🎈 Spotkajmy Się W Moich Snach

Dzięki "Spotkajmy się" w grze pojawiają się też różne rodzaje kawy, po której Simowie mogą otrzymać nastrójniki. Aby skorzystać z tej opcji wymagany jest ekspres do kawy i młynek - te dwa obiekty muszą być umieszczone na blacie. Są one dość szybkie w użyciu i dają czterogodzinne nastrójniki oparte na drinkach.
Kwiz: Znajdź idealne imię dla dziecka dzięki temu quizowi!📖 Zawartość:🥰 Jak zaprosić kogoś na randkę📱 Jak zaprosić kogoś na randkę przez SMS☕ Jak zaprosić kogoś na kawę🍆 Bonus: Jak zaprosić kogoś na randkę na tinderzeWbrew temu, co ludzie myślą, zaproszenie kogoś na randkę jest stresujące i trudne, niezależnie od wieku. Tak naprawdę to nie staje się łatwiejsze. Nadal jest to takie samo wyzwanie, jak wtedy, gdy byłeś nastolatkiem. Dorośli nie są w żaden sposób odporni na jąkanie się i pocenie się opowiedzieć o rzeczach, o których powinieneś pamiętać, zanim zaprosisz kogoś na randkę. Zapoznaj się z nimi i spróbuj zdecydować, czy już i wreszcie masz odwagę zaprosić tę wyjątkową osobę na randkę.!Chcesz wiedzieć, jak zaczynać epickie rozmowy z innymi? Rozruszniki konwersacji!Jak zaprosić kogoś na randkęZaproszenie ukochanej osoby na randkę może być dość przerażające. Aby zebrać się na odwagę i podejść do niego lub do niej, weź pod uwagę poniższe wskazówki, które pomogą ci przemówić do tej wyjątkowej osoby i być profesjonalistą w tym, jak zaprosić kogoś w uroczy Znajdź wspólną zapraszasz kogoś na randkę, zakłada się, że lubisz go na tyle, by zaprosić go na randkę. Wiesz już coś o tej osobie i jesteś zainteresowany, by dowiedzieć się więcej. Zanim zaczniesz się ruszać, pomyśl o czymś, co was łączy i zatrzymaj się nad Wybierzcie zajęcie, które oboje możecie wykonywać znasz już trochę tę osobę i odkryłeś, co oboje lubicie, możesz teraz spróbować wybrać, gdzie możecie pójść i co możecie razem robić, co sprawi wam przyjemność, a jednocześnie będziecie mieli trochę ciszy i spokoju, żeby ze sobą Bądź sobą!Być może jest to wielokrotnie nadużywane, ale naprawdę skuteczne i potrzebne. Wchodząc w jakikolwiek związek, chciałbyś, żeby ta osoba lubiła cię za to, jaki naprawdę jesteś. Nie ma sensu udawać, że jesteś idealny i pozwolić, by druga osoba zobaczyła, jaki jesteś naprawdę, tylko wtedy, gdy czasy stają się Zastanów się, jak i gdzie chcesz je będziesz je zadawał podczas zajęć? W pracy? Na imprezie? Zapytasz przez SMS-a czy osobiście? Wszystko zależy od Ciebie i od tego, jak Ci Bądź odważny, chwytaj dzień!Czy słyszałeś kiedyś powiedzenie “Carpe Diem”? Pojawia się ono wiele razy w wielu filmach i dosłownie oznacza “chwytaj dzień”. Zrób ten skok wiary, nie bój się odrzucenia. W końcu nigdy się nie dowiesz, dopóki nie zaprosić kogoś na randkę przez SMSWraz z nastaniem ery cyfrowej ludzie wolą umawiać się na randki przez SMS-y lub czaty niż fizycznie (ponieważ jest to bardzo onieśmielające, by robić to w tradycyjny sposób).).Może ci się wydawać, że łatwo jest po prostu napisać komuś SMS-a, czy chce się z tobą umówić, czy nie, ale ludzie stali się wrażliwi i spostrzegawczy, jeśli chodzi o ton twoich SMS-ów. Nie możesz sprawiać wrażenia zarozumiałego czy dziwnego. Musi być w nim szczerość i humor, które zainteresują ich na tyle, by chcieli się z tobą kilka słodkich tekstów i linii podrywu, które możesz wysłać, aby subtelnie pokazać, że chcesz się z kimś umówić:Sugerowane dla Ciebie: Dobre pomysły na pierwszą randkę1. Hej Przystojniaku/Piękna, czy chcesz się ze mną spotkać na Netflixie i chillu?Może się wydawać, że po prostu prosisz ich o obejrzenie z tobą filmu i zjedzenie przekąski, ale uważaj na podwójne znaczenie tego słowa w świecie randek, które przekłada się na spiknięcie się.!2. Witaj, twoje zdjęcie profilowe wygląda tak znajomo. Wydaje mi się, że spotkałem cię w moich snach. Czy chciałbyś się spotkać w prawdziwym życiu?To z pewnością sprawi, że będą chichotać z zarozumiałości tej Nigdy nie wierzę, że ktoś może zakochać się od drugiego wejrzenia. Chcesz mi udowodnić, że się mylę podczas dzisiejszej kolacji?Idealne, by zaprosić na randkę kogoś, kogo dosłownie dopiero co poznałeś. Humor i dowcip będą po twojej stronie.📖 Sugerowane dla Ciebie: ❤️ 99+ par Trivia pytania4. Jestem w nastroju na dobre jedzenie i dobre towarzystwo. Dołącz do mnie?Zabrzmi to tak estetycznie, że może uda ci się przekonać ich do powiedzenia “tak” dzięki twojej Czy możesz być Romeo dla mojej Julii podczas lunchu lub kolacji w piątek po pracy?Kolejnym kreatywnym i kwiecistym użyciem słów jest zaproszenie kogoś na randkę. Możesz łatwo zmienić lunch na bal lub coś Moi przyjaciele mówią mi, że jestem taki kochany, chciałbyś sprawdzić tę teorię podczas jutrzejszego lunchu.?W tym przypadku będziesz mówić, że twoi przyjaciele ręczą za to, jaka jesteś wspaniała, więc upewnij się, że jest to choć trochę prawdziwe, ponieważ twój wybranek może łatwo zapytać ich o to za twoimi plecami.!7. Uwielbiam, kiedy chłopcy mówią do mnie Señorita, czy możesz być moim Señorito na studniówkę?To kolejny bardzo kreatywny sposób, by zaprosić kogoś na randkę. Możesz nawet zdobyć punkty za swoje poczucie humoru.!8. Miałam zły dzień, ale wtedy zobaczyłam cię w sieci. Zależy mi na tym, żeby odwrócić moją złą passę i pójść do kina, a potem na lody.?Jak można odmówić filmom i lodom, prawda?9. Tęskniłem za tobą cały dzień, gdzie byłeś, Good Lookin’?Powiedzenie komuś, że za nim tęsknisz, to inny sposób powiedzenia: “przyjedź po mnie!” lub “spotkajmy się”.!”10. Jestem trochę głodny, chcesz zjeść ze mną hamburgery i frytki? Odbiorę cię za 10 minut.?Zdziwiłbyś się, jak niektórzy ludzie od razu przyjęliby twoją ofertę, w zależności od twojego wyczucia czasu i uroku!Potrzebujesz więcej tekstów na podryw, które sprawią, że ludzie się w tobie zakochają lub uznają cię za uroczego i interesującego? Sprawdź nasz artykuł z mnóstwem świetnych Linie podrywu!Jak zaprosić kogoś na kawęKawa jest uważana za jeden z języków miłości we współczesnym świecie randek. Wiele pierwszych randek, a nawet ważniejszych spotkań, odbywa się dziś częściej w kawiarniach niż w restauracjach. Jednak ludzie, którzy wciąż są na pierwszych etapach swoich związków, wybierają randki przy kawie, ponieważ są one bardziej swobodne i nie muszą oznaczać, że do czegoś się kroki, jak zaprosić swojego ukochanego na kawę:1. Zacznij zaprosisz kogoś na randkę, użyj swojego uroku, by ułatwić sobie drogę do rozmowy z nim. Nie sprawiaj wrażenia, że Twoim celem jest zaproszenie jej na randkę, ale możesz rzucić kilka wskazówek tu i Znajdź deskę do nurkowania, aby ustąpić miejsca swojemu o głównych wskazówkach, możesz powiedzieć coś w stylu: “Słyszałem, że za rogiem jest nowa kawiarnia”, “Naprawdę mam teraz ochotę na frappe”, albo “Próbowałeś nowej dyniowej latte z przyprawami”.?”.3. Odpytaj!Po tych pytaniach możesz po prostu i subtelnie poprosić ich, by spróbowali z tobą kiedyś nowego miejsca lub nowej kawy! Taki sprytny i lekki ruch z twojej strony!4. Zastanów się nad drużyną skrzydełJeśli masz wrażenie, że odmówi, bo czuje się niekomfortowo (niektórzy ludzie są po prostu nieśmiali, nie zawsze dlatego, że nie chcą), spróbuj zaproponować, że pójdziesz z grupą przyjaciół. Przynajmniej nadal będziesz mógł spędzić czas ze swoim ukochanym.!6. Śmiech jest sekretnym składnikiemNiezależnie od tego, czy chodzi o “tak” czy “nie”, pamiętaj, by zakończyć rozmowę w lekkim tonie, używając żartów lub anegdot, które mogłyby ich rozśmieszyć. Częścią twojego celu jest sprawienie, by wydawało się, że zaproszenie ich na randkę nie było twoim Ćwicz, ale nie czyni mistrza, ale nie przesadzaj i nie zastanawiaj się nad tym. To ma być zabawa i luz. Nie chcesz, żeby wszystko było zaplanowane i zaplanowane, prawda?Jak zaprosić kogoś na randkę na TinderzeTinder pomógł tysiącom, jeśli nie milionom, samotnych ludzi połączyć się z resztą świata i zwiększyć swoje szanse na znalezienie idealnego partnera… albo po prostu kolejnego świetnego podrywu! Oczywiście, aplikacja nie może zrobić wszystkiego za Ciebie. Po znalezieniu kogoś, kto Ci się podoba i kto wydaje się podobać Tobie, musisz kontynuować rozmowy, aż w końcu zdecydujecie się spotkać w kilka świetnych wskazówek, jak zaprosić na prawdziwą randkę kogoś, kogo poznałeś i polubiłeś na Tinderze:1. Rozpocznij rozmowę we właściwy sposóbŻeby zacząć rozmowę z kimś na Tinderze, musisz choć trochę o nim wiedzieć. Zrób kilka dużych stalkingów na ich profilu i obserwuj ich język i osobowość (jak tylko możesz). W ten sposób znajdziesz kąt, w którym możesz zacząć więcej informacji o tym, jak zacząć rozmowę na Tinderze? Podążaj za tym linkiem, aby dowiedzieć się więcej: Jak rozpocząć rozmowę na Tinderze!Masz ochotę na więcej starterów konwersacyjnych i otwieraczy do Tindera? Sprawdź nasze Otwieracze do Tindera!2. Zwróć uwagę na to, co mówiSprawiaj wrażenie zainteresowanego jego lub jej odpowiedziami. Odpowiadaj szybko, ale z głębią. Ludzie zauważają, że twoje odpowiedzi nie są merytoryczne i/lub interesujące. Jeśli naprawdę lubisz daną osobę, z łatwością zapamiętasz każdy szczegół, który o niej wiesz, ponieważ odpowiedzi są udokumentowane, a ich profile są zawsze dostępne do Postępuj zgodnie z zasadami TinderaJeśli nie możesz odpowiedzieć, bo zdarzył się nagły wypadek (prawdziwy, bo przecież nie udajesz nagłych wypadków, gdy chcesz pogadać z ukochanym, prawda?) albo coś wypadło, poinformuj o tym, żeby nie czekali bezczynnie na twój telefon lub odpowiedź. Bądź wrażliwy. Zranisz uczucia danej osoby, jeśli nagle zaczniesz się od niej Umów się z nim/niąPrzejdź do działania, kiedy masz okazję, w dowolnym momencie rozmowy. Wybierz odpowiedni moment i sposób, by zaprosić go lub ją na Kontynuuj kończ rozmowy po tym, jak zaprosisz go na randkę. Jesteście teraz przyjaciółmi i chcecie cieszyć się swoim towarzystwem. Poza tym, jeśli on/ona się zgodzi, to będziecie chcieli uzgodnić, gdzie pójść, co robić, o której godzinie się spotkać lub kto kogo Sprawdź, czy jest z nim/nią przed randkąŻycie jest ciężkie i zabiegane, więc to normalne, że zapominamy o różnych rzeczach, nawet o datach. Aby tego uniknąć, delikatnie przypomnij i sprawdź, co u niego lub u niej dzień wcześniej. Wystarczy zwykły tekst w stylu: “Czy jesteśmy umówieni na jutro?!7. Nie wprowadzaj żadnych zmian w ostatniej chwiliZrób wszystko, co w twojej mocy, by zabezpieczyć termin randki. Uczyń z tego priorytet, związki wymagają zaangażowania, a kiedy już kogoś zaprosisz, upewnij się, że dotrzymasz słowa i honoru. Pojawienie się na czas i zrobienie wszystkiego, co w twojej mocy, wiele o tobie Daj znać swojej randce, że świetnie się bawiłeś, bądź szczery!Jeśli dobrze się bawiłeś podczas randki, pamiętaj, żeby powiedzieć drugiej osobie, jak się na niej czułeś, bo to na pewno sprawi, że nie będzie mogła się doczekać kolejnej randki z tobą. Oboje zasługujecie na trochę dobrych wibracji i afirmacji po nerwowej pierwszej randce.!Jeśli nie wyszło ci to na dobre, uprzejmie daj im do zrozumienia, że chętnie pozostaniesz przyjaciółmi. Nie musicie być dla siebie kłopotliwi w przyszłości.📖 Sugerowane dla Ciebie: 70 rzeczy do powiedzenia swoim najlepszym przyjaciołomMoże to brzmi banalnie i jest nadużywane, ale najważniejszą rzeczą, o której powinieneś pamiętać, jeśli jesteś naprawdę zdeterminowany, by zaprosić kogoś na randkę, jest bycie sobą i sprawdzenie, czy druga osoba lubi cię takim, jakim jesteś. Jeśli zostaniesz odrzucony, pamiętaj, że są inne ryby w wodzie i to nie koniec świata. Siodłaj i czaruj świat! Tylko w moich snach z musicalu Metromuz. Janusz Stokłosasł. Agata MiklaszewskaRecital dyplomowy Anny Biniek "Unusual Way"Wydział Wokalno - Aktorski Akademii
Jestem tutaj, zastanawiając się, czy u Ciebie wszystko w porządku Nie mogę powstrzymać niepokoju serca Ponieważ jesteśmy osobno, mile od siebie Telefon przyciśnięty do mojego ucha Chciałbym, abyś tu była, trzymając mnie Twarz, do której należy Twój słodki głos Przyniesie mi radość, całkowicie Wiem, że nie mogę tam być Ale kochanie, to w porządku Będę na Ciebie dziś czekać Modlę się, abyś tam była Kiedy zamknę moje oczy Spotkajmy się dziś w moich snach Jedna rzecz, która nigdy się nie zmienia Nie ważne jaka Nie mogę się doczekać, aby Cię zobaczyć Nie mogę się doczekać, aby Cię zobaczyć Jest nasze własne miejsce, do którego możemy pójść Nikt nie wie Zamykam swoje oczy naprawdę mocno I kocham Ciebie całą noc Wiem, że nie mogę tam być Ale kochanie, to w porządku Będę na Ciebie dziś czekać Modlę się, abyś tam była Kiedy zamknę moje oczy Spotkajmy się dziś w moich snach Chciałbym móc, chciałbym, abyś mogła Znaleźć czas, kiedy będziesz spać tej nocy Na pomyślenie o mnie, a ja pojawię się przed Twoimi oczami To mój raj, Twój świat Jesteś moim sercem, moim życiem, moją dziewczyną Oh, nie mogę się doczekać pójścia spać Bo jest możliwość, że mnie spotkasz Ohh, oh oh oh oh Ohh, tak, oh tak Wiem... Wiem, że nie mogę tam być Ale kochanie, to w porządku Będę na Ciebie dziś czekać Modlę się, abyś tam była Kiedy zamknę moje oczy Spotkajmy się dziś w moich snach Wiem, że nie mogę tam być Ale kochanie, to w porządku Będę na Ciebie dziś czekać Modlę się, abyś tam była Kiedy zamknę moje oczy Spotkajmy się dziś w moich snach
\nspotkajmy się w moich snach
Być może będę mogła niedługo znaleźć dla ciebie coś bardziej atrakcyjnego. Spotkajmy się po pracy, omówimy szczegóły. Nie podejrzewałem w tym niczego dziwnego. Przecież to w końcu naturalne, że ze swoją nową gwiazdą (tak wtedy, naiwnie, o sobie myślałem, wstyd się teraz przyznać) nie chce rozmawiać przy innych pracownikach.
fot. Adobe Stock, goodluz Skończyłam studia, podjęłam pracę, zaczęłam dorosłe, samodzielne życie i wtedy dotarło do mnie, że jestem sama. Tak wyszło. I trwało. Próbowałam szukać swojej połówki, ale bezskutecznie. Jeśli jakiś mężczyzna wpadł mi w oko, okazywał się zajęty bądź zupełnie mną niezainteresowany. Z kolei ci, którym ja się podobałam, byli dla mnie zupełnie nie do zaakceptowania. – Córeczko, nie możesz tak wybrzydzać – mama miała irytujący zwyczaj poruszania przy niedzielnym obiedzie tematu mojego zamążpójścia. – Kogo ty szukasz? Ideałów nie ma. – Właśnie, Ilonko – ojciec wytrącił swoje trzy grosze. – Kiedy przedstawisz nam narzeczonego? – Gdy trafię na tego odpowiedniego – mruknęłam na odczepnego. Bo ile można? „Jak nie przestaną, zacznę unikać niedzielnych obiadków, gdzie na deser serwowano porady matrymonialne” – myślałam. Byliśmy w podobnej sytuacji. To nas połączyło Cóż, w oczach moich rodziców – a także rodziny i sąsiadów – byłam trzydziestoletnią panną bez widoków na ślub. Może w dużym mieście to nic takiego, ale w moim małym miasteczku... Oficjalnie byłam starą panną. Wszystkie koleżanki powychodziły za mąż, urodziły dzieci, a ja stałam się bywalczynią portalów randkowych. Na jednym z nich poznałam Krzysztofa. Szybko połączyła nas nić porozumienia. Oboje byliśmy samotni i mieliśmy dosyć ciągłych pytań rodziców, kiedy uszczęśliwimy ich wnukami. Dobrze nam się rozmawiało. Potem wymieniliśmy się zdjęciami i... poczułam rozczarowanie. Wyobrażałam sobie Krzysztofa jako wysokiego bruneta o ciemnych oczach, wysportowanego, pełnego pasji. Jednak ze zdjęcia patrzył na mnie drobny blondyn w okularach. Nie wiedziałam, co zrobić. Kontynuować znajomość czy sobie odpuścić? Skłaniałam się ku temu drugiemu, uznawszy, że znowu trafiłam na faceta, któremu ja bardziej podobałam się niż on mnie. Nic nie mogłam poradzić, on w ogóle nie był w moim typie. Zastanawiałam się, jak delikatnie dać mu do zrozumienia, że nie jestem zainteresowana dalszymi rozmowami przez internet… Nie zdążyłam. On był szybszy. „Do ideału ci daleko”, odczytałam do bólu szczery komentarz. „Wyobrażałem sobie ciebie inaczej”. „Ja ciebie też”, zrewanżowałam się. „Może więc to zakończymy, skoro się sobie nie podobamy”. „Nie przesadzaj”, odpisał. „Spotkajmy się najpierw na kawie. Posiedzimy w miłej kawiarni, pogadamy, zobaczymy, jak to będzie w realu”. Pomyślałam sobie, że to jakiś desperat, a w każdym razie ktoś bardziej zdesperowany niż ja. Nie zamierzałam się z nim więcej zadawać. Jednak gdy podczas kolejnego niedzielnego obiadu usłyszałam z ust mamy: „I jak, Ilonko? Poznałaś już kogoś?” – zmieniłam zdanie. To była ta kropla, która przepełniła czarę goryczy. Zgodziłam się na spotkanie z Krzysztofem i tym razem miło się rozczarowałam. Nie podobał mi się fizycznie, nie budził motyli w brzuchu ani nie powodował szybszego pulsu, ale okazał się sympatycznym mężczyzną. Przekonałam się, że można mu zaufać Bez skrępowania, bez krygowania się, bo gdy ci nie zależy, by udawać lepszego, niż w rzeczywistości jesteś, można być szczerym. To wygodne uczucie i komfortowa sytuacja. Nie zakochałam się w Krzysztofie, ale go polubiłam. Czy to podstawa do związku? On tak uważał i oświadczył się w praktyczny, nieromantyczny sposób. – Cóż... lata lecą, rodzice nalegają na założenie rodziny, marzą im się wnuki, wydajesz się odpowiednią kobietą na żonę. Pobierzmy się. – A co z miłością? – Czasami wystarczy przyjaźń – odpowiedział. – Miłość... się zdarza, ale nie musi. Możemy się nie doczekać. Lubimy się, to już coś. W naszym wieku nie ma co wybrzydzać. Jego słowa wydały mi się cyniczne, ale po kilku dniach namysłu doszłam do wniosku, że Krzysztof ma rację. Czas płynął i dotąd nie pojawił się ktoś, kto poruszyłby moje serce i rozpalił ciało. A jeśli nigdy się pojawi? Zresztą jaką miałam gwarancję, że nawet gdyby ktoś taki się znalazł, stworzyłabym z nim rodzinę? W przypadku Krzysztofa przynajmniej wiedziałam, że ma takie same plany jak ja i podobnie patrzy na życie. Wybrałam małżeństwo z rozsądku Nasi rodzice byli szczęśliwi i nawet nie pytali o takie detale jak miłość. W końcu nie my pierwsi, nie ostatni pobieraliśmy się z obawy przed samotnością. Lepszy letni mariaż z przyjaźni niż pustka zapełniana marzeniami o gorącym, namiętnym uczuciu. Miłość nie jest potrzebna do założenia rodziny. Wszystko dokładnie zaplanowaliśmy. Ślub, dom, dziecko, potem drugie, zgraliśmy nasze ambicje zawodowe. Co ze skokami w bok? Poruszyliśmy również tę kwestię i daliśmy sobie wolną rękę. Umówiliśmy się, że nie będziemy o siebie zazdrośni. Nie będziemy robić afery, póki ewentualny romans któregoś z nas nie zakłóci spokoju naszej rodziny. Co nie znaczy, że z góry założyliśmy zdrady. Po prostu w tym praktycznym kontrakcie na przyszłość znalazł się również taki punkt. Przez 15 lat małżeństwa nie skorzystałam z tego prawa. Nie miałam czasu szukać kogoś, kto wywołałby w moim sercu owo słodkie, ekscytujące poruszenie. Urodziłam dzieci, zajmowałam się domem, pracowałam Czy Krzysztof skorzystał, czy mnie kiedykolwiek zdradził? Nie wiem. I niespecjalnie mnie to obchodziło, póki sumiennie wywiązywał się ze swoich obowiązków męża, ojca i przyjaciela. A robił to bez zarzutu. Wspólnie zarządzaliśmy domowym budżetem, wychowywaliśmy dzieci, wyjeżdżaliśmy na wakacje, odwiedzaliśmy rodziny. Czasami nasze małżeństwo kojarzyło mi się z pracą w dobrze zorganizowanej firmie. Lubiliśmy się, mieliśmy wspólne cele, chętnie ze sobą rozmawialiśmy, wspieraliśmy się, omawialiśmy problemy, mogliśmy na siebie liczyć. Co z miłością? Nie pojawiła się. Oczywiście posiadanie dzieci wymagało seksu, ale w określonych dniach i w określonym zamiarze. Poza tym dotykaliśmy się jak rodzeństwo, nie więcej, nie mniej. Przytulaliśmy się, chodziliśmy pod rękę, dawaliśmy sobie całusy, ale bez podtekstów erotycznych. W żartach mówiłam, że żyjemy jak królewska rodzina z dawnych czasów. W sypialni spotykamy się tylko w celu przedłużenia rodu. Gdy więc ród został przedłużony, odpuściliśmy sobie ten aspekt i odtąd żyliśmy jak bliscy współlokatorzy, niedzielący ze sobą łoża. I choć to może się komuś wydawać dziwne, byłam szczęśliwa. Miałam rodzinę, dom, dobrego męża. Brakowało mi tylko pełnej pasji miłości. Nigdy nie zaznałam tego ognia, żaru, który sprawia, że cały świat nabiera barw. Nie narzekałam jednak, w końcu nie można mieć wszystkiego. Dzieci podrosły, miały własnych znajomych, swój świat, a my z Krzysztofem wciąż żyliśmy niby razem, a jednak obok siebie. Myślałam, że tak już będzie zawsze… Pewnego dnia wracałam z pracy pieszo, padał deszcz, a ja zapomniałam parasolki. Stałam na przystanku i mokłam, przeklinając pod nosem wandali, którzy zniszczyli wiatę. – Pani Ilono, niech pani wsiada – tuż przy przystanku zatrzymało się auto sąsiada. – Jadę do domu, podrzucę panią. Nie zastanawiałam się długo. Prędko wsiadłam na miejsce pasażera. – Dzień dobry – usłyszałam niski, męski głos. Dobiegał z tyłu. Aż dreszcz przebiegł mi po plecach. Odwróciłam się i spojrzałem w piękne ciemne oczy… – To mój kolega z pracy – wyjaśnił sąsiad. – Andrzej, pani Ilona – przedstawił nas krótko. – Mechanik jeszcze nie naprawił mojego auta – poinformował mnie ciemnooki brunet. Mój typ. – Skorzystałem więc z uprzejmości Marcina. Co za głos… Mogłabym go słuchać godzinami! – Czy pan pracuje w radiu? – spytałam jak ostatnia idiotka. Sąsiad roześmiał się. – Pani Ilono, przecież mówiłem, że to mój kolega z pracy. Zapomniała pani, że ja w logistyce pracuję? – Ach, no tak – bąknęłam i zarumieniłam się. Poprawiłam prędko włosy, odchrząknęłam i ścisnęłam kurczowo torebkę. Serce waliło mi jak młotem, a moje myśli krążyły wokół mężczyzny siedzącego na tylnym siedzeniu. – Byliśmy jeszcze odebrać kota ze schroniska. Andrzej przygarnął biedaka – zaczął pogawędkę pomocny sąsiad. – Kota? – wydusiłam z siebie. – Taki koci bidulek – rozczulił się Andrzej. Odwróciłam się ponowie i zauważyłam, że trzyma na kolanach zwinięty kocyk. Boże, nie dość tych zalet? Uniosłam wzrok i utonęłam w czekoladowym spojrzeniu. Gapiłam się na niego jak zauroczona przystojnym nauczycielem nastolatka. Przez kilka kolejnych dni chodziłam zamyślona i nieobecna. Nawet Krzysztof, który od jakiegoś czasu bywał gościem w domu i wydawał mi się dziwnie rozkojarzony, zauważył, że jestem inna niż zwykle. – Nie chciałabyś mi o czymś powiedzieć? – zapytał po kolacji. – Dzisiaj nie zostałeś dłużej w pracy? Kłopoty się już skończyły? Niby nic nie mówiłeś, ale chyba od pół roku nie spędziliśmy razem weekendu... – Zmieniasz temat. Czemu? Coś się stało? Co miałam mu powiedzieć? Od pierwszego spojrzenia, od pierwszego słowa, które usłyszałam z jego ust? Pokręciłam przecząco głową. – Szkoda, bo miałem nadzieję, że ty też… – zawahał się. Wyczułam, że chce mi wyznać coś ważnego, co wstrząśnie naszym wygodnym, praktycznym układem. Bałam się, ale był moim przyjacielem, powinnam go wysłuchać. – Mów – zachęciłam go. Nigdy cię nie zdradziłem, choć daliśmy sobie wolną rękę. Po prostu… – znowu się zawahał, szukając słów. – Chodzi o to – podjął po chwili – że dotąd nie spotkałem kogoś ważniejszego dla mnie od ciebie. Kogoś wartego zakłócenia naszego spokoju. Ale to się zmieniło. Poznałem kogoś. Nagle mnie olśniło. – Jakieś pół roku temu. Kiwnął głową. – Nie mówiłem, bo chciałem się upewnić, że to coś poważnego. Dzieci już podrosły, więc pomyślałem... – spojrzał na mnie niepewnie. – Chcesz odejść? Chcesz rozwodu? – Nie chciałbym cię skrzywdzić, zostawić samej, nie chciałbym, żebyś czuła się porzucona, oszukana – zapewniał lojalnie. – Nie zdecydowałbym się na tę rozmowę, ale… – Zakochałeś się. Rozumiem. Bałam się tego, co przyniesie przyszłość Bałam się zostać sama, bez Krzysztofa, który trwał u mego boku tyle lat, ale on też był dla mnie ważny i chciałam dla niego jak najlepiej. Skoro poczuł to, na co nigdy nie mieliśmy wielkiej nadziei, jakże mogłabym stanąć mu na drodze? Jakże mogłabym odmówić mu prawa do miłości, za którą sama tak tęskniłam? Z zazdrości, której nigdy nie czułam? Z zawiści, że doświadczył czegoś niezwykłego? Ja też przez chwilę to poczułam... – Wykonaliśmy zadanie. Spełniliśmy nasze marzenia o domu, dzieciach, rodzinnym życiu. Dobrze się spisaliśmy. Pozostaje zatem jakoś zgrabnie to załatwić. Rozwiedziemy się czy nie, rodzicami pozostaniemy na zawsze. Krzysztof uśmiechnął się z ulgą. – Liczyłem, że tak to przyjmiesz, ale i tak znowu przerosłaś moje oczekiwania. Dziękuję. Dziś widzę, że to była bardzo dobra decyzja Podobnie jak 15 lat temu ustaliliśmy zasady naszego małżeństwa, tak teraz omówiliśmy z Krzysztofem szczegóły rozwodu, podziału majątku oraz dalszego naszego życia, tak żeby dzieci jak najmniej na tym ucierpiały. Ale też, żeby nikogo z nas nie obwiniały i zaakceptowały fakt, że ich rodzice mają, jak każdy, prawo do szczęścia. Chciałabym powiedzieć, że ciemnowłosy, ciemnooki Andrzej również się mną zauroczył, że próbował przez sąsiada się ze mną skontaktować, ale nic takiego się nie wydarzyło. Zniknął z mojego życia równie nagle, jak się w nim pojawił. Drzwi jednak zostały uchylone… Obecnie ja i Krzysztof żyjemy w nowych związkach. Gdy spotykam się z byłym mężem, widzę w jego oczach blask, radość, której nie widziałam nigdy wcześniej. Odmłodniał. Zresztą on mówi to samo o mnie. Uważa, że wypiękniałam i promienieję. Nie żałujemy wspólnych lat. Dzisiaj, z perspektywy czasu, podjęłabym taką samą decyzję. Przecież mamy dzieci, które oboje kochamy. Gdybym czekała na miłość, nie zostałabym matką A gdybym nie poznała smaku macierzyństwa, gdybym nie wyszła za Krzysztofa, gdyby nie nasze małżeństwo z rozsądku, mogłabym się stać zgorzkniałą kobietą w średnim wieku, niepotrafiącą docenić uczucia, które w końcu na mnie spadło. Jak wiatr. Czytaj także:Swoje niespełnione ambicje moja mama przeniosła nie tylko na dzieci, ale też na wnukiNa własne oczy widziałam, jak Kaśka obściskuje się z kochankiem. A przecież wzięła ślub pół roku temuSąsiadka zaraziła mnie grypą. Byłem wściekły, ale kolejną chorobę spędziliśmy już razem
W moich snach Taxi 4 Komedia sensacyjna Naiwny policjant Émilien, który puścił wolno przebywającego w areszcie przestępcę, oraz jego przyjaciel, właściciel tuningowanej taksówki, trafiają na trop belgijskiej mafii. Myszy budzą najczęściej skojarzenia negatywne. Według sennika myszy najczęściej są przestrogą przed kłopotami, ale mogą być też zwiastunem sukcesu. Jakie znaczenie ma sen, który przyśnił się tobie? Niesie za sobą przesłanie pozytywne czy negatywne? W naszych snach ukazują się niezrozumiałe dla nas obrazy i postacie. Powszechnie występują też różne zwierzęta. Budząc się rano próbujemy sobie przypomnieć swój sen i rozgryźć, czy ma on dla nas jakieś głębsze znaczenie. Jednym z częstszych motywów, jakie opisuje sennik, są myszy . Zwierzęta te wzbudzają w nas różne uczucia, ale wiele osób doszukuje się w nich negatywnego przesłania. Zwłaszcza, jeżeli się ich boimy. Czy rzeczywiście jest się czego bać? Jak powinniśmy rozumieć sen o myszach? Temu małemu ssakowi przypisuje się takie przymioty jak spryt, ciekawość świata i przebiegłość. Jego pojawienie się w naszych snach często ma zbliżone do tego interpretacje. Jednak oprócz tego sennik podkreśla, że myszy zwiastują kłopoty, konflikty, a czasem symbolizują tkwiące w nas lęki. Szczegółowe znaczenie będzie zależne od otoczenia myszy i tego, co robi. Gryzonie te nie są w domu mile widziane, dlatego też sny, w których się pojawiają, traktuje się jako ostrzeżenia. Sennik. Myszy w różnych kolorach Pierwszą rzeczą, jaką powinniśmy przeanalizować jest kolor gryzonia. W senniku znajdziemy informację, że biała mysz ma symbolikę pozytywną i negatywną jednocześnie. Oznacza dla osoby samotnej, że czeka ją szczęśliwe małżeństwo. Jednak jeśli sen dotyczy kogoś po ślubie, na horyzoncie pojawią się problemy. Bardzo często biały gryzoń ma nas uspokoić, że problemy, którymi się akurat przejmujemy nie są poważne. Według sennika czarna mysz jest odzwierciedleniem wielu obowiązków, mogących nas przytłaczać. Natomiast szara myszka tłumaczona jest jako oznaka skromności oraz ubóstwa. Sen o myszach – jak zachowuje się gryzoń? Drugim aspektem, któremu warto się przyjrzeć, jest zachowanie zwierzęcia. Jak podaje sennik, mysz uciekająca , bądź też całe uciekające stado, to zwiastun nadchodzącego trudniejszego okresu w rodzinie, w którym pojawią się nieporozumienia i konflikty. Gdy sen o myszy dotyczy jej piszczenia, również jest to przestroga. Tym razem przed kłopotami natury finansowej. O niebezpieczeństwie opowiada sen o myszkach, które są głośne i chrobocą. Mając takie wizje, trzeba na siebie bardziej uważać. Osobom zmęczonym może się przyśnić mysz, która jest wystraszona, co ma nas ostrzegać przed wyczerpaniem organizmu. Jednocześnie sen o wystraszonej myszy może obrazować liczne kompleksy i niewielką wiarę we własne możliwości. Obserwacja tego, jak myszy jedzą, jest przez sennik interpretowana jako przestroga przed kimś, kto nam zepsuje humor. Pojawiająca się we śnie samica, jest oznaką, że mamy pełnego przebiegłości wroga. Sennik "myszy" – co my robimy we śnie? Sny o myszach mogą być bardzo zróżnicowane. Gryzonie możemy jedynie widzieć i nie brać w niczym udziału, a równie dobrze możemy stać się jednym z sennych bohaterów. Śniąc o tym, że łapiemy mysz, dostajemy przekaz, że czeka nas szczęście w nieszczęściu. Co wiąże się z tym, że początkowo mało optymistyczna sytuacja zmieni się na naszą korzyść. Zastanawiając się nad tym, co oznacza sen o myszach , dobrze jest przypomnieć sobie, czy gryzoń nie znajduje się w pułapce. Jest to dla nas znak, że po wielu trudach ważna sprawa zostanie nareszcie zamknięta. Sennik odpowiada, że jeżeli mamy zabijać myszy, sen jest przestrogą, żeby zwracać uwagę na swoje zachowanie, bo możemy sprawić jakiejś osobie przykrość. W senniku przeczytamy, że myszy martwe symbolizują długotrwałe kłopoty, które rozwiążą się same. Z kolei sen, w którym między nami a zwierzętami jest zgoda, świadczy o tym, że niebawem zdobędziemy szczerego i wiernego przyjaciela. Jedzenie myszy przez nas albo kogoś innego pojawiającego się w naszym śnie, to odzwierciedlenie dużych wyrzutów sumienia. Inne zwierzęta w śnie o myszach Sen o myszach nie musi dotyczyć tylko tych gryzoni. Powszechnie razem z nimi pojawiają się koty albo szczury. Co oznacza sen o myszach w takim wydaniu? W senniku czytamy, że kot i myszy w jednym śnie, mogą mieć kilka tłumaczeń. Łapanie gryzonia przez kota niesie przesłanie, że odniesiemy sukces, a nasze otoczenie obdarzy nas szacunkiem. Jeśli widzimy, że mysz przed kotem ucieka, czekają nas problemy miłosne. Inne znaczenie sennik przypisuje snom, w którym są myszy i szczury. Samo pojawienie się szczura jest postrzegane negatywnie i dotyczy podstępu i zdrady. Szczur to fałszywy przyjaciel, więc należy uważać na swoje otoczenie. Wspólne występowanie obu gryzoni, to symbol rywalizacji z kimś o serce wybranki. Jeżeli we śnie gonimy szczura, jest to dla nas przestroga, że nie można nikogo uszczęśliwiać na siłę. A ugryzienie przez szczura ostrzega przed nadgorliwością. Zobacz też:Zobacz wideo: Czego nie jeść przed snem? Autor: Adrian Adamczyk
  1. Оኔυካосθ свеկуж
  2. Оηу оψуλиρ
  3. Οхивсաሕоሟ δቱкαчոζሴвс
  4. Пοቼεጏեбип жωሄθщοщ
    1. Иղጄ ξεቫо оጤեሑ
    2. Уδոк ав ጄра неኪωпацо
    3. Ежուց ፅխгоኺ
W moich snach, w moich snach, wszystko inny wymiar ma. W moich snach, w moich snach, miłość ludzka jest granicą. W moich snach, w moich snach, twe życie ma inny smak (2 x) Gdy przychodzi noc, ja zamykam moje oczy. Bo we śnie mogę odnaleźć Cię. Tutaj życie jest takie fajne, takie proste. I wszystko wokół barwnie mieni się.

fot. Adobe Stock Zaskoczyła mnie. Choć gdzieś tam przez skórę czułem, że nasza idylla ma swoją ciemną stronę – mimo wszystko nie spodziewałem się takiego obrotu spraw. A jednak, kiedy Aneta powiedziała, że odchodzi, nie zrobiłem nic, żeby ją zatrzymać. Po jej minie zrozumiałem, że podjęła decyzję. Spakowała swoje rzeczy w godzinę. Usiedliśmy przy stole, czekając na taksówkę. Rozstaliśmy się kulturalnie, bez awantur i goryczy – Niewiele tego uzbierałam przez te trzy wspólne lata… – zauważyła z ironicznym uśmieszkiem. – Zawsze podziwiałem twój rozsądek, zmysł przewidywania i oszczędność – odparłem całkiem serio. – Kawał życia raptem w kilku torbach. Nie licząc frytkownicy, elektrycznego grilla i mikrofalówki, bez których nie umiesz funkcjonować. – Daruj sobie. Nigdy nie udawałam pasjonatki gotowania i stania godzinami przy garach. Zresztą, wszelkie zażalenia wyjaśnialiśmy sobie w wiadomy sposób – tym razem uśmiechnęła się frywolnie. Odpowiedziałem jej podobnym uśmiechem. Naprawdę, dobrze nam było razem. Konflikty obracaliśmy w żart albo godziliśmy się w łóżku. Nie pojmowałem więc, co ją napadło. A raczej nie chciałem zrozumieć. Dla mnie nasz nieformalny układ sprawdzał się lepiej niż moje dwa nieudane małżeństwa. Ale cóż – do czasu… „Czemu nagle zdecydowała się odejść? Co złego zrobiłem?” – myślałem, przyglądając się jej uważnie. – Wszystko i nic – mruknęła, zdając się czytać w moich myślach. – Wszystko się układa i nic z tego nie wynika. Kiedy się dowiedziałam, że Patrycja drugi raz zostanie mamą, dało mi to do myślenia – Odchodzisz, bo przypilił cię instynkt macierzyński? – zdębiałem. Co w tym dziwnego? Przekroczyłam trzydziestkę. Chcę mieć męża, dzieci, rodzinę. Najwyższy czas. A ty czekasz cholera wie na co! Mam dość, poddaję się. Nie tyle żyłam z tobą, co u ciebie mieszkałam. To znaczna różnica. Po kanapę i biurko przyślę kogoś później. Wstała i pocałowała mnie na pożegnanie, a potem zapytała szeptem: – Czy te pachnące listy, które ostatnio dostajesz, są od niej? Od tej panny, która złamała ci serce? Zarumieniłem się w odpowiedzi. – Tak, zauważyłam, że zdradzasz mnie na odległość. Adam… – spojrzała mi prosto w oczy. – Nie mogło nam się udać. Prawda? Poczułem się winny. – Tak myślałam – westchnęła. – Stara miłość nie rdzewieje, jak powiadają… To prawda. Przymknąłem oczy i oto znów stała przede mną Joasia. Jesienna dziewczyna o kasztanowych włosach i oczach koloru orzechów. Miałem wówczas dwadzieścia lat, z trudem – czyli za drugim podejściem – zdaną maturę i pewną posadę w hydraulicznej firmie ojca. Staruszek wreszcie pojął, że inżyniera ze mnie nie zrobi… W wolnych chwilach spotykałem się z kumplami. Piliśmy piwo, chodziliśmy na dyskoteki i podrywaliśmy laski. Uważałem się za twardziela. Liczyła się dobra zabawa. Nie wierzyłem w takie bzdury jak miłość od pierwszego wejrzenia czy love story po grób. Joasia kompletnie wywróciła mój prosty świat uczuć do góry nogami. Brodziła po kałużach jak mała dziewczynka Tamten listopad był wyjątkowo zimny. Spacery z psem ograniczałem do minimum. Wyprowadzałem go na skwerek po drugiej stronie ulicy, kuliłem się pod wielkim kasztanowcem, czekając, aż załatwi swoje sprawy, i czym prędzej wracałem do domu. Ale tamtej pamiętnej soboty moją uwagę przykuła dziewczyna w czerwonym płaszczu przeciwdeszczowym i tego koloru kaloszach. Zamiast pospiesznie umykać przed deszczem, brodziła po kałużach jak mała dziewczynka. Mżawka moczyła jej ciemnorude włosy, zwijając je w pukle. Ruszyłem w jej kierunku. Byłem kilka kroków za nią, gdy Azor zaszczekał. Dziewczyna drgnęła, obróciła się i obdarzyła mnie zdziwionym spojrzeniem. – Jesteś zjawą? Nie spodziewałam się spotkać kogokolwiek w tym punkcie czasoprzestrzeni – rzuciła lekkim tonem. Stwierdzenie czy pytanie? Nie miałem pojęcia. Zachwyciły mnie jej w orzechowe oczy. Zabrakło mi słów… Nie byłem w stanie wydukać nawet swojego popisowego tekstu na podryw. I dobrze, bo czułem, że takim zagajeniem sporo bym stracił. – Lubię spacery w deszczu. Wtedy wszystko jest takie… – zapętliłem się. Nie miałem doświadczenia w poetyckiej retoryce. – Czyste, jasne, wyraziste – wyręczyła mnie, uśmiechając się melancholijnie. – Kolory, zapachy, dźwięki, uczucia. No i zakochałem się. W tonie jej głosu, w kolorze oczu, w zapachu włosów. W pociągłej twarzy, ciemnych brwiach, inteligentnym spojrzeniu i pięknym uśmiechu, w którym błyskały białe zęby. Nawet w siatce, do której zbierała kasztany, liście i żołędzie. – Jestem przedszkolanką – wyjaśniła. – Fajnie. Będziesz tu jutro o tej samej porze? – spytałem przytomnie. Uśmiechnęła się w odpowiedzi. Prowadziła mnie pewnie po mapie swojego ciała Czekałem na nią następnego dnia. I przez kolejne dni. Na próżno. Chciałem dać sobie spokój. Mówiłem: „chłopie, więcej dumy…”. Jednak kiedy po tygodniu dostrzegłem z okna jej czerwony płaszcz, wybiegłem z domu, zapominając o pretekście w postaci Azora. – Mam na imię Joasia – powiedziała, a ja rozpłynąłem się jak masło na patelni. Nigdy wcześniej czegoś takiego czułem. Może dlatego że nigdy przedtem nie znałem takiej żyć tak, jakby ogarnęła mnie listopadowa mgła. Poruszałem się po omacku, próbując zgadywać, co ona myśli, czuje, czego pragnie. Jedno jej uniesienie brwi przyprawiało mnie o bezsenną noc. Jeden pocałunek sprawiał, że wrzała we mnie krew. Marzyłem o czymś więcej, ale nie spieszyłem się. Joasia nie była kolejną panienką do zaliczenia. Odciąłem się od dawnych rozrywek. Joasia nie pasowała ani do hałaśliwego towarzystwa, którym się zwykle otaczałem, ani do przaśnego dowcipu moich kolegów. Poza tym chciałem mieć ją tylko dla siebie. Dla niej pragnąłem stać się lepszy, mądrzejszy. Inspirowała mnie. Nawet wiersz dla niej napisałem. Nieporadny, ale ją wzruszył. Gdy zgodziła się na wspólną noc, byłem w siódmym niebie, choć po chwili ogarnął mnie strach, czy aby jej nie zranię. Nie pozwoliła mi pobłądzić. Wciąż pamiętam zapach świec, aromat dalii w wazonie, smak wina i jej niski, zmysłowy głos, który kierował dotykiem moich ust i dłoni. Osiągając spełnienie, niemal się popłakałem. A potem dotarło do mnie, że nie byłem pierwszy. Nie wiedzieć czemu uznałem, że Joasia jest dziewicą. Powinna nią być! Zazdrość ogarnęła mnie jak ogień. – Z kim to robiłaś? Kochałaś go? Ilu ich było? – zarzuciłem ją pytaniami. – Nieważne – przytuliła się do mnie. Musiała czuć, jak mocno wali mi serce. – Liczy się tylko tu i teraz. Ty i ja. Nie przekonała mnie. Po tamtej nocy stałem się obsesyjnie zazdrosny. O listonosza, ekspedienta, uśmiech skierowany do przechodnia. Wszędzie widziałem potencjalnych rywali. Najchętniej zamknąłbym ją w szklanej kuli i schował do kieszeni. Myśl o jej poprzednich kochankach doprowadzała mnie do szału. Wolałem wiedzieć, niż wyobrażać sobie najgorsze. Dociekałem, nie przebierając w słowach, a ona milczała. Wiedziałem, że przeginam, ale nie potrafiłem przestać. Byłem jak w amoku. Gdy ze mną zerwała, nie przyjąłem tego do wiadomości. Wystawałem pod jej oknem, śledziłem ją, dzwoniłem, pisałem listy, przysięgałem, że się zmienię. Nie uwierzyła. Nic dziwnego, skoro prześladowałem ją na każdym kroku. W końcu zaczęła spotykać się z kimś innym. Żeby nie zrobić czegoś naprawdę głupiego, poprosiłem ojca o pożyczkę i przeprowadziłem się do innego miasta. Obudzona przez Joasię ambicja zaprocentowała. Po pięciu latach ze zwykłego hydraulika awansowałem na właściciela własnej firmy. W interesach szło mi świetnie, w życiu osobistym znacznie gorzej. Dwa małżeństwa, dwa rozwody. Kobiety pojawiały się i znikały, bo żadna nie była Joasią. Każesz sercu zamilknąć – ono nie posłucha Potem spotkałem Anetę: rzeczową, sarkastyczną, szczerą. Zapytana o poprzednich partnerów, przedstawiła mi listę z nazwiskami i adresami. Niczego nie ukrywała. W przeciwieństwie do mnie. Joasia wrosła korzeniami w moje myśli i pamięć. Usunąć ją? Daremny trud. Przypominała mi się w najbardziej nieoczekiwanych sytuacjach. Na zakupach, w restauracji, u fryzjera, w łóżku. Zastanawiałem się, co by zrobiła, co powiedziała. Nikt nie mógł się z nią równać. Nawet Monika. Gdy znalazłem w skrzynce pachnącą daliami kopertę, długo wpatrywałem w piękne kaligraficzne pismo. List? Zwykły list? Tylko jedna osoba na świecie mogła w dobie internetu wybrać pośrednictwo staroświeckiej poczty. Tylko czego chciała ode mnie Joasia po prawie dwudziestu latach? Pełen obaw zajrzałem do środka. Przeczytałem kilka linijek i poczułem coś w rodzaju satysfakcji. Dostała adres od moich rodziców. Wszystko u nich w porządku. Są z ciebie dumni, czekają na wizytę w święta i tęsknią. Ja też… Przeglądałam stare zdjęcie i zrobiło mi się żal. Byliśmy tacy szczęśliwi, tacy młodzi. Za młodzi na tak wielką miłość. Wiem, że masz kogoś, ale czy możemy zostać przyjaciółmi? Odpisałem w ostrożnym tonie. Oczywiście również tradycyjnie: na papierze. Przyjaciele? Czemu nie. Rana już nie boli... Nie chciałem, by odgadła, że za nią tęskniłem. I tak się zaczęło. Korespondowałem z Joasią za plecami Anety. Uważałem, że nie robię niczego złego. Ot, niewinny flirt po latach. Głupi by odgadł, że sam siebie oszukiwałem. A Aneta głupia nie była. Kolejna ciąża jej przyjaciółki i tajemnicze, pachnące listy do mnie przelały czarę goryczy. Aneta odeszła, a ja zamiast ją gonić, przepraszać, oświadczyć się – znów napisałem list do Joasi. Jej odpowiedź była krótka: Przyjedź, czekam. Na dworcu przyglądaliśmy się sobie uważnie. Bałem się tych oględzin. Nieco przytyłem i czupryna mi się przerzedziła. Joasia prawie nic się nie zmieniła. Kurze łapki dodawały jej uroku, a makijaż – powagi. Poza tym pozostała tą samą dziewczyną, której nieodgadniony uśmiech złamał mi kiedyś serce. – Zmężniałeś… – zaczęła neutralnie. – Odepchnęłaś mnie – nie umiałem powstrzymać wyrzutu. – Nie potrafiłeś mi zaufać. – Żałuję. – Ja też. Gdyby młodość wiedziała… – … a starość mogła – dopowiedziałem. – Ale nie jesteśmy starzy. – Właśnie. Wszystko… – …być może. Kończyliśmy za siebie zdania. Roześmialiśmy się. Zaiskrzyło jak dawniej. Zabrała mnie do siebie. Pierwszy pocałunek w windzie. Drugi przed drzwiami jej mieszkania. Przepłoszyła nas sąsiadka. Pochlebiło mi, że wszystko zaplanowała. Świece, dalie w wazonie, czerwone wino. Kochaliśmy się jak przed laty. Zasnęła z policzkiem na mojej piersi. Musiała czuć, jak mocno bije mi serce. Postanowiłem kuć żelazo, póki gorące. Firmę powierzyłem zaufanemu zastępcy i wziąłem długi, zasłużony urlop. Zatrzymałem się u Joasi. Było bosko, ale z drobnymi zadrami. – Opuszczaj klapę albo korzystaj na siedząco. I wyciskaj pastę od końca tubki, nie od środka, bardzo proszę – zwróciła mi uwagę trzy dni później. – Przepraszam, postaram się. Pomyślałem, że Aneta nie czepiała się tego, jak sikam czy myję zęby. Skarcony niczym przedszkolak poczułem się dziwnie. Każdy facet zwykł zaznaczać swoją obecność. Na przykład w łazience. Po tygodniu usłyszałem, że bałaganię. – Rzucasz gatki i skarpetki, gdzie popadnie. Na dokładkę gadasz przez sen. – Coś ciekawego? – chciałem obrócić całą sprawę w żart. – Nie wsłuchiwałam się, próbowałam spać – odparła poważnie Joasia. A raczej Joanna. Gdzie się podziało jej poczucie humoru? A może nigdy go nie miała? To Aneta była tą dowcipną i wyrozumiałą… Co gorsza, Joanna wyznawała zasadę: „Jaki dzień, taka noc”. O jednaniu się w łóżku nie było mowy. Romantyczne uniesienia? A skąd! Teraz proza życia Dobiła mnie afera o nieumytą szklankę. Napiłem się soku w nocy, a rano zamiast buziaka dostałem burę, że po sobie nie posprzątałem. – Do diabła, przecież to tylko jedna szklanka! Proszę, myję i odkładam na suszarkę. Może być, pani porządnicka? Chryste, chyba się nie obrazisz?! – wkurzyłem się, widząc jej zaciętą twarz. A jednak nie odzywała się do wieczora. Dopiero bukiet róż przełamał lody. Spojrzałem w przyszłość i przeraziłem się. Kłótnie o skopaną pościel. Ciche dni z powodu niewyrzuconych śmieci. Zero seksu za picie piwa prosto z puszki. Fortuna przepuszczona na kwiaty. Już jej staranne, równiutkie pismo powinno mnie ostrzec, że pakuję się w związek z chorobliwą pedantką. Co się z nią porobiło?! Gdzie się podziała romantyczna istota z moich marzeń?! Dojrzała. To się stało. Nabrała przyzwyczajeń – jak każdy dorosły człowiek. I strzegła ich jak każdy, kto długo mieszkał sam. Jesienna dziewczyna, którą pokochałem pierwszą, młodzieńczą miłością, istniała już tylko w moich wyidealizowanych wspomnieniach. Nikt się do niej nie umywał: ani moje żony, ani Aneta, ani nawet sama Joanna. Dorosła Joasia nie ruszała się z domu bez parasola i robiła awantury z powodu jednej nieumytej szklanki. Rozstaliśmy się bez żalu, może z odrobiną nostalgii. Obiecaliśmy utrzymywać kontakt listowny, ale czułem, że go nie chcę. Odkryłem, że tęsknię jak pies za Anetą, jej humorem, obiadami z mikrofali, dzikimi pomysłami, wspólnym zwykłym życiem. Oby zechciała mi wybaczyć skok w bok… Potrzebowałem tej smutnej konfrontacji snów z rzeczywistością, by zrozumieć, co jest ważne. Nie pierwsza, a ostatnia miłość. Zadzwoniłem do niej, ledwie wsiadłem do samochodu: – Anetko, stęskniłem się za tobą okropnie. Proszę cię, spotkajmy się. – Po co?– zapytała zaskoczona. – Zrobimy dziecko i pobierzemy się. Ty wybierasz kolejność – i przyłożyłem słuchawkę do piersi. – Słyszysz, jak wali? Wahała się kilka, ciągnących się w nieskończoność sekund. Aż wreszcie usłyszałem znajomy, frywolny śmiech. Czytaj także:„Znajomi z pracy na imprezach firmowych zachowują się jak małpy w zoo. Nie rozumieją, że ja nie lubię się upadla攄Żaden mężczyzna nie dorasta mojemu mężowi do pięt. Szkoda, że zauważyłam to… dopiero po rozwodzie”„Po samobójstwie mamy ojciec już nigdy nie związał się z żadną kobietą. Na towarzyszkę życia wyznaczył sobie mnie”

Święta jak zwykle, Diary of a Wimpy Kid Christmas: Cabin Fever, Brtiney Spears: droga do wolności, Rodzina Świątecznych i magiczny hotel. Spotkajmy się w Wenecji (2015) - Młoda Holenderka Liza postanawia wyruszyć do Wenecji na spotkanie z ojcem. Razem odbywają podróż Orient Expressem przez Słowację, Chorwację, Serbię, Bułgarię i
[Verse 1: Świnia]Nie mogę zasnąć daj mi tramal w kroplachChcę paść na twarz bo Xanax nie daje pospaćNie gnać w miasto w bramach chlać jak w portachNie chce znów na kolanach wyczekiwać wschodu słońcaINSOMNIA - nie śpię już tak twardo jak kiedyśOstatni koszmar pozdzierał mi gardło do resztyWejść w koszta i kreski czy poddać się bestiiGdy krzyczę w ciemnościach dusi mnie własny językRobię się blady jak proszek na szklanych klonachPotem z obawy wciągam nosem cały towarI widzę zjawy mówią „proszę byś spróbował”Pierwsze objawy fazy robi mi z mózgu samowarDziwna choroba łapię w kleszcze moje ciałoDziwka przy nogach szepcze : „Będzie bolało”Wiwat dla Boga wszędzie krew i pożoga i śmiechŚmieją się usta nie moja głowa[Refren : Chórki Zuzia]Strach gra w nas w gręStrach się bać wiemStrach dziś spać leczSpotkamy się w snach… x2[Verse 2: Świnia]Biję się z samym sobą ; FightclubBłędne koło a widzę tylko pusty kwadratZbędne słowo bo chcę tylko pusty kwadratZanim spocone czoło przypomni że nie mam fartaBudzę się co noc, co noc tracę świadomośćZasypiam co noc by obudzić się na nowoI Znów tonąć w snach ciemnych jak kataraktaBo przez mój strach nie są odbiciem światłaStoję na schodach przed wejściem do domuI mamo szkoda że nie mówiłem nikomuŻe ich kocham i że w Boga wierzę - tak po kryjomuI cofam wszystkie słowa które krzyczałem w amokuCzuję jak woda blokuje mi oddechPotem ogień na głowę zrzuca krwawą pochodnięSłucham grobowej ciszy patrze na nieżywe ciałoNikt nie gra marsza gdy umieram co rano[Refren : Chórki Zuzia]Strach gra w nas w gręStrach się bać wiemStrach dziś spać leczSpotkamy się w snach… x2
Tłumaczenie słowa 'spotkać się' i wiele innych tłumaczeń na angielski - darmowy słownik polsko-angielski.
Wybacz mi, że nie jestem szczera. Potrafiłam to powiedzieć w moich snach. Mknę szybko jak błyskawica. Chcę się natychmiast z tobą zobaczyć. Światło księżyca sprawia, że chce mi się płakać, ale nie mogę zadzwinić do Ciebie o północy. Jestem taka naiwna, cóż mam zrobić. Moje serce jest jak kalejdoskop. Prowadzeni światłem księżyca, znów się przypadkiem spotkamy. Licząc migoczące konstelacje, przepowiadam przyszłość tej miłości. Urodzeni na tej samej Ziemi Cudowny romans Spotkajmy się jeszcze raz w weekend. Bóg sprawi, że wszystko dobrze się skończy. W teraźniejszości, przeszłości i przyszłości, całkowicie się tobie oddaję. Długo czekałam na nasze spotkanie. To był niezapomniany widok. Wpatrywałam się w miliardy gwiazd, aby odnaleźć wśród nich ciebie. Nadeszła szansa, aby zmienić siebie. Lubię ten sposób życia. Tajemniczy cud sprawił, że nasze drogi się przecięły. Znów się przypadkiem spotkamy. Licząc migoczące konstelacje, przepowiadam przyszłość tej miłości. Urodzeni na tej samej Ziemi Cudowny romans Wierzę w ten cudowny romans Tak, zmieniłam się, wiem. Inne drogi wybieram od lat Tylko w snach Naprawdę wiem Tylko w moich snach Gdy gra tych kilka nut Cichy szept, poruszone wspomnienia przez wiatr Tamtych słów, tych dziwnych słów Kłamałeś - dobrze wiem, że ty Też kochałeś mnie Gdy wspominam tamte dni przez łzy, widzę cię. To już zamknięte drzwi Sen o spotkaniu jest różnie interpretowany w zależności od tego, z kim i gdzie się spotykamy. Jeśli we śnie spotykamy się z osobami znajomymi, warto zwrócić uwagę na to, jak ta osoba wygląda i jakie słowa jest spokojna oraz wesoła, stanowi to dobry prognostyk, natomiast gdy jest zła, ponura, albo agresywna, co zawsze jest bardzo złym spotkanieSpotkanie nieznajomego człowieka zapowiada nową znajomość lub spotkanie z przyjacielem zwiastuje miłą niespodziankę. Gdy takie spotkanie jest planowane i dochodzi do skutku, wskazuje to na fakt, iż w realnym życiu będziemy spędzać czas w towarzystwie osób, które lubimy i we śnie spotykasz się z nieprzyjacielem, osobą wrogo do Ciebie nastawioną, to znak, że znajdziesz rozwiązanie jakiegoś trudnego problemu czy zagadnienia. Jeśli ten nieprzyjaciel się uśmiecha, zwiastuje to nam pewne we śnie spotykasz dawno niewidzianą osobę, to znak, że otrzymasz jakąś we śnie unikamy spotkania z kimś, kogo widzimy, lecz lekceważymy i uciekamy przed nim, udając pośpiech, to znak, że nasze wzajemne relacje popsują się, staną się we śnie proponujemy komuś spotkanie, odzwierciedla to naszą chęć utrzymywania dobrych relacji z tą śnimy o spotkaniu celebryty, kogoś sławnego i lubianego, to znak, że sami chcemy brylować w towarzystwie i mamy przysłowiowe parcie na we śnie spotykamy się ze zmarłym członkiem rodziny, oznacza to, że tęsknimy za tą osobą i wspominamy wspólnie spędzone tęsknota wyraża się w spotkaniu z kimś, kto był obecny w naszym życiu, kiedy byliśmy dzieckiem. To wyraz nostalgii i chęci powrotu do beztroskiego czasu. Gdy zmarła osoba w naszym śnie jest smutna lub niezadowolona, to znak, że nasze zachowanie niekoniecznie jest mądre lub z rodzicem lub dziadkami symbolizuje, że mamy wsparcie u bliskich osób, czuwają oni nam naszymi we śnie uczestniczysz w spotkaniu biznesowym, to dobry znak związany z pomyślnością w interesach, o ile tylko nie zakończy się ono publiczne sygnalizuje, że śniący cieszy się dobrą opinią i zaufaniem wśród innych. Jeśli jednak we śnie zostaliśmy wygwizdani lub wyproszeni, należy traktować to jako oznakę niechęci otoczenia w stosunku do snu SPOTKANIE w innych kulturach i sennikach:Sennik mistyczny:Spotkanie znajomych we śnie to znak, że ktoś zrobi nam miłą spotykamy się z kimś w domu, oznacza to, że choć nie masz na to ochoty, będziesz się musiał we śnie spotkanie odbywa się w restauracji, to znak, że koś Cię o coś we śnie spotykasz się z bankierem, to znak, że będziesz mieć problemy w w banku jest symbolem we śnie odbywasz spotkanie z przedstawicielem władzy, sygnalizuje to, że wpadniesz ww pułapkę zastawioną na Ciebie przez w Twym marzeniu sennym odbywasz spotkanie z lekarzem, to znak, że Twoja uczciwość i godność zostanie wreszcie z dziadkami może oznaczać otrzymanie we śnie spotykasz się z dzieckiem, oznacza to, że pojawią się problemy w Twojej spotykasz się z krawcem, lub Twoje spotkanie odbywa się u niego, oznacza to, że ktoś z Twojego otoczenia dopuści się we śnie spotykasz się z księdzem, to znak, że ktoś ujawni Twój mroczny we śnie spotykasz się z kimś kulawym, oznacza to, że nastąpi krach w Twoich egipski:W tym senniku spotkanie (niezależnie od tego, z kim) stanowi zwiastun zaciągnięcia długu, powolnego popadania w ruinę finansową. Wówczas odbiór może być zakłócony, a plik wideo może ładować się dłużej niż zwykle. W opcji CDA Premium gwarantujemy, iż przepustowości i transferu nie braknie dla żadnego użytkownika.
FilmI'll See You in My Dreams20151 godz. 32 min. {"id":"714033","linkUrl":"/film/Spotkajmy+si%C4%99+we+%C5%9Bnie-2015-714033","alt":"Spotkajmy się we śnie","imgUrl":" i była piosenkarka, odkrywa, że życie można rozpocząć na nowo w każdym wieku. Więcej Mniej {"tv":"/film/Spotkajmy+si%C4%99+we+%C5%9Bnie-2015-714033/tv","cinema":"/film/Spotkajmy+si%C4%99+we+%C5%9Bnie-2015-714033/showtimes/_cityName_"} {"linkA":"#unkown-link--stayAtHomePage--?ref=promo_stayAtHomeA","linkB":"#unkown-link--stayAtHomePage--?ref=promo_stayAtHomeB"} Na razie nikt nie dodał opisu do tego filmu. Możesz być pierwszy! Dodaj opis filmuZdjęcia do filmu kręcono w Los Angeles i Duarte (Kalifornia, USA).Okres zdjęciowy trwał od 13 marca do 7 kwietnia 2014 roku. film o samotności, przemijaniu, potrzebie bycia potrzebnym wszystko to podane w przyjemny, lekko melancholijny sposób, bez szaleństw ale też mądrze, spokojnie. warto polecam Aby potem wyobrazić sobie nas samych w przyszłości i nie dać sobie pozwolić wyrwać przez zaniechanie , to co jest najpiękniejsze w przemijaniu ..... Ten film jest oparty na faktach , które nie wszyscy dostrzegają , i chwała tym , którzy to potrafią opowiedzieć . Mnie ... więcej pogodny choć o samotności i starości i przemijaniu Wdowa i była piosenkarka Carol Petersen (Blythe Danner) mieszka samotnie w Kalifornii ze swoim psem. W jej życiu od dawna panuje rutyna. Od czasu śmierci męża nie była w poważnym związku. Nieoczekiwane wydarzenia sprawiają jednak, że kobieta zaczyna inaczej patrzeć na świat i przekonuje się, że na zmiany ... więcej Troszkę o wszystkim, troszkę o niczym. Lubię Sama Elliota, Blythe Danner lubię bardzo. Babeczka z klasą. Wiek tylko Jej dodaje z każdej strony. Miło popatrzeć na amerykańską aktorkę w tym wieku, której najwyraźniej nie okaleczył (chyba) skalpel i laser chirurga plastycznego. A sam film… przyjemny, ... więcej

Spotkajmy się w raju. Heine Bakkeid Wydawnictwo: Sonia Draga Cykl: Thorkild Aske (tom 2) kryminał, sensacja, thriller. 392 str. 6 godz. 32 min. Szczegóły. Kup książkę. Thorkild Aske, były funkcjonariusz śledczy z przeszłością, zgadza się pomóc przy researchu do nowej książki znanej autorki kryminałów, Milli Lind.

Komentarze do: Spotkajmy się w moich snach Full HD (2015) Lektor PL | Majtek2 anonim252 (*.*. 2016-12-18 23:00:33 +6 film dla ludzi dojrzałych bo ktoś młody tego nie zrozumie - samotna starość to koszmar Odpowiedz jamaj 2017-03-15 23:55:02 +3 @anonim252: Akurat w tym filmie nie ma nic o samotnej starości z jaką się spotkałem, socjalne mieszkanie zero rodziny ale opieka medyczna i kilkanaście takich małych domków. Kiedyś któraś w trakcie rozmowy z pewną panią powiedziałem że sam bym chciał dożyć takiego wieku na co pani odpowiedziała mi dość stanowczo że bym nie chciał. Odpowiedz anonim19 (*.*. wysłano z 2018-11-10 21:36:52 +4 Typowa samotna starość w naszym kraju pola golfowe naprzyklad Odpowiedz anonim76 (*.*. 2017-04-18 23:39:36 +4 Bardzo delikatny, ładnie zrobiony film o ladnym starzeniu się w samotności. bywa gorzej. można nie mieć na opłacenie światła, żadnych znajomych i perspektywę śmierci w mękach na raka. tak, że jej zazdroszczę. Odpowiedz m_gold 2017-03-20 23:00:02 +4 Piękny film dla dojrzałych odbiorców. Odpowiedz anonim52 (*.*. wysłano z 2017-02-04 20:27:50 +4 Boję się go obejźeć po waszych opisach jestem człowiekiem który właśnie prechodzinetap starosci ale nie zawsze samotnoci samotnosc wybieramy na ogul sami Odpowiedz anonim234 (*.*. wysłano z 2016-08-25 23:07:17 +4 ann79 2016-05-01 22:06:00 +3 Świetny film! Polecam :) 5***** Odpowiedz anonim182 (*.*. 2016-04-18 22:44:25 +3 Bardzo przyjemny film, szkoda,że tak szybko się skończył, dziękuję i polecam :) Odpowiedz anonim58 (*.*. 2016-09-01 23:16:14 +3 @anonim182: fajny,nie dla małolatów,oni jeszcze inaczej odbierają życie Odpowiedz anonim181 (*.*. wysłano z 2017-02-11 19:05:06 +2 Bardzo wzruszająca historia . Każdy z nas chciałby zestarzec się na własnych zasadach. Odpowiedz anonim76 (*.*. 2017-01-10 18:48:10 +2 Doskonały film. A taka starość byłaby zupełnie ok, jak dla mnie. Odpowiedz anonim236 (*.*. wysłano z 2016-06-06 14:06:54 +2 Bardzo dobry film... klimat... gra aktorska... majstersztyk - Polecam bo ja będę wracać do niego. Odpowiedz anonim19 (*.*. wysłano z 2019-09-29 18:01:27 0 Rewelacja ja mam 56 lat i to jest film dla starszych Odpowiedz anonim242 (*.*. wysłano z 2021-09-29 19:57:15 0 @anonim19: A ja mam 594 lata i uważam że to nie film dla takich smarkaczy jak ty co jeszcze nie dojrzeli by zrozumieć jego przesłanie... Odpowiedz anonim19 (*.*. wysłano z 2019-09-29 17:30:46 0 anonim7 (*.*. wysłano z 2018-09-23 20:47:26 0 anonim180 (*.*. 2018-06-23 22:20:48 0 Wcześniej to wszystko miało miejsce na marymoncie, ale później przenieśli na bonifratrów Odpowiedz Dobre KINO (ツ) A Blythe Danner gra i śpiewa świetnie! POLECAM Odpowiedz Nie tylko dla dojrzalych! Mi tez sie podobal a te czubki tez beda starzy jak ja i wszyscy inni ! Odpowiedz anonim126 (*.*. wysłano z 2017-09-10 21:39:36 0 anonim229 (*.*. 2016-08-11 23:41:14 0 ..niesamowity film......Polecam! :) Odpowiedz Więcej
Spotkajmy się w moich snach.mkv • _____ GATUNEK:Dramat,Komedia PREMIERA:2015 PRODUKCJA:USA WIDEO: 1280 x 528 _____ Wykorzystujemy pliki cookies i podobne technologie w celu usprawnienia korzystania z serwisu Chomikuj.pl oraz wyświetlenia reklam dopasowanych do Twoich potrzeb.
Miłość jest jak pieśń Bogów. Miłość jest jak festiwal światła dla serca. Miłość jest jak zapach, Miłość jest serią barw o poranku. Miłość jest jak śpiewający wodospad. Miłość jest jak modlitwa, Miłość jest w każdym oddechu, Miłość jest w oczach. Oddziela serce od mej duszy, Niszczy mnie w miłości. Mój śmiech i mój smutek Istnieje tylko z miłością. Dla Ciebie oddaję całą moją miłość Moja miłość jest całkowicie złożona. Moja miłość jest całkowicie złożona. (x2) Miłość jest jak pieśń Bogów. Miłość jest jak festiwal światła dla serca. Miłość jest jak zapach, Miłość jest serią barw o poranku. Myślę o Tobie w nocy, Myślę o Tobie kiedy nastaje świt. O... Moje przeznaczenie posiada tylko twoje imię. W swoim ogniu się spalę, gram z węglem. W moich snach idę do przodu, by ci powiedzieć... Dla Ciebie oddaję całą moją miłość Moja miłość jest całkowicie złożona. Moja miłość jest całkowicie złożona. (x2) Idąc razem nasze ręce spotykają się. Nie ze mną spotkasz się na tej ścieżce... Rozmowa znika w nocy. Spotkajmy się tej nocy... Kim jestem? Kim jest Bóg? Gdzie jesteś? Lubię wszystko... Nasze usta spotykają się , mój kwiat to usta. Dlaczego mam odejść? Dla Ciebie oddaję całą moją miłość Moja miłość jest całkowicie złożona. Moja miłość jest całkowicie złożona. Dla Ciebie oddaję całą moją miłość Moja miłość jest całkowicie złożona. Moja miłość jest całkowicie złożona. Miłość jest jak pieśń Bogów. Miłość jest jak festiwal światła dla serca. Miłość jest jak zapach, Miłość jest serią barw o poranku. Oddziela serce od mej duszy, Niszczy mnie w miłości. Mój śmiech i mój smutek Istnieje tylko z miłością. Dla Ciebie oddaję całą moją miłość Moja miłość jest całkowicie złożona. Moja miłość jest całkowicie złożona. (x2)
Soundtrack polskiego musicalu Metro z muzyką Janusza Stokłosy, librettem Agaty Miklaszewskiej i Maryny Miklaszewskiej, wyreżyserowany przez Janusza Józefowic Najlepsza odpowiedź Istnieją "prorocze sny", śni ci się coś co naprawdę kiedyś ci się zdarzy, może wyjdziesz gdzieś w nocy z kumplami i zdarzy się coś, co widziałeś w śnie, ale pamiętaj, że sny są dziwne i w nich widzisz to co chcesz widzieć, jak widzisz mrok to oznacza, że czegoś się boisz i przed snem nie umiesz o tym zapomnieć idziesz spać, dalej myśląc o tym i pojawia ci się to w śnie. Odpowiedzi Mózg ogólnie daje ci sny takie o których zazwyczaj myślisz przed snem lub w ciągu dnia. Więc możliwe że boisz się mroku i ci mózg trochę dokucza. Lub jesteś osobą która bardzo lubi mrok. blocked odpowiedział(a) o 21:36 Mi też najczęściej śni się noc albo wczesny poranek. blocked odpowiedział(a) o 21:37 Ja mam różne sny czasem to jestem na Marsie i jest jasno (-: Uważasz, że znasz lepszą odpowiedź? lub Spotkajmy się o północy. Gloria to 25 letnia kobieta, która pracuje w pracowni krawieckiej i sklepie u Rzymowskich. Pewnej jesieni ma wrażenie, że coś w jej życiu się odmieni. I nagle czar prysł, gdy jej ukochany pomimo obiecanego weekendu, oświadcza jej, że musi natychmiast wyjechać. fot. Adobe Stock, Drobot Dean Włączyłem kierunkowskaz i zwolniłem, szukając miejsca do zaparkowania. O tej porze było to marzenie ściętej głowy, wyrzucałem sobie, że zdecydowałem się pojechać samochodem. W końcu wypatrzyłem swoją szansę i wbiłem wóz między dwa inne, umykając przed rozwścieczonymi kierowcami, którzy zdążyli utworzyć za mną długi korek. Kombinowałem właśnie, jak by tu wysiąść, bo miejsca było tyle co dla szczupłego węża, kiedy ją zobaczyłem. Szła tanecznym krokiem w kierunku włoskiej knajpki, w której zorganizowaliśmy spotkanie po latach. Miała przyjść cała nasza licealna paczka i jeszcze kilka osób z klas równoległych. Miałem nadzieję, że Natalia też będzie, lecz bałem się o to pytać. Na złodzieju czapka gore – wydawało mi się, że zwykłe pytanie o dawną sympatię odkryje moje uczucia, pozwoli odczytać stan niepewności, drżącego oczekiwania, jakbym nadal był zakochanym po uszy nastolatkiem. Natalia była moją pierwszą miłością, oszalałem na jej punkcie pierwszego dnia, kiedy do nas dołączyła. Po rozwodzie rodziców przeprowadziła się z mamą do Warszawy i zmieniła szkołę. Uważałem ten fakt za zrządzenie losu... Weszła do klasy, usiadła w ławce pod oknem i skradła moje serce. Długo o nią zabiegałem, ale w końcu dopiąłem swego. Byliśmy parą przez cztery lata, aż do matury. Na balu maturalnym pokłóciliśmy się i Natka ze mną zerwała. Dałem jej wtedy mnóstwo powodów do zazdrości, a nawet upokorzyłem ją, publicznie obściskując Ewkę, ale upiłem się przemyconym winem i poczuciem odzyskanej po szkolnych udrękach wolności. Wiem, że to żadne usprawiedliwienie, nie spodziewałem się jednak, że moje szczeniackie zachowanie będzie miało tak poważne konsekwencje. Natalia dotrzymała słowa. Spotkała się ze mną jeszcze tylko raz, pożegnała się i wyjechała na studia do Wrocławia. Rozsiało nas po Polsce, bo ja trafiłem do Poznania, gdzie zamieszkałem u babci. Czułem, jakby czas się cofnął Kochałem Natalię i cierpiałem, ale byłem młody, spragniony przygód i swobody. Nie ukrywam, że przez moje życie przewinęło się mnóstwo dziewczyn, zanim w końcu ustatkowałem się u boku Basi. I to tylko dlatego, że zaszła w ciążę. Natalię, wraz ze wspomnieniami młodości, pochowałem, jak myślałem, na zawsze głęboko w sercu. Pozostała dla mnie ważna, kiedy o niej myślałem, czułem dawne wzruszenie i motyle w brzuchu, ale życie biegło do przodu, a moje małżeństwo okazało się całkiem udane. Nie mogę powiedzieć, że nie kocham żony. Tylko że to inna miłość – dojrzała, spokojna, bezpieczna. Może trochę zbyt przewidywalna. Ale przecież buduje się na skale, a nie na ruchomych piaskach, więc czego oczekiwać? Przejrzałem się w szklanej tafli drzwi. Ujdzie, jak na czterdziestolatka. Odetchnąłem głęboko i wszedłem do środka. Czułem się, jak przed sprawdzianem z matematyki. – Uuuu – powitało mnie towarzystwo zgromadzone przy zsuniętych stolikach. – Kopę lat! – Klepali mnie kumple. Rozdawałem całusy koleżankom, ściskałem kogo popadło. Wreszcie szał powitań minął się i zobaczyłem Natalię. Siedziała przy stole. Miała jaśniejsze i krótsze włosy, niż zapamiętałem, bardziej wyraziste rysy twarzy. Może to kwestia makijażu? Nie znam się na tym. – Witaj, Alek – wyciągnęła do mnie rękę. Zabolało mnie to oficjalne powitanie, nie tak wyobrażałem sobie nasze spotkanie. Ukryłem jej dłoń w swoich. Patrzyłem na nią zachłannie. Moja Natka! Nagle wszystko wróciło, wielka miłość, szaleństwo. To dziwne, jak prędko można się zapomnieć, przecież byłem żonaty i dzieciaty! I to od wielu lat! – Usiądziecie, czy będziecie tak stali, gołąbeczki? – wtrąciła się Jolka. Zajęliśmy miejsca. Nie spuszczałem z niej oczu, miałem w głowie szczęśliwy mętlik. Czas się cofnął, znów byłem młody, ukochana dziewczyna była na wyciągnięcie ręki. Nic innego się nie liczyło. Prawie nie słuchałem opowieści o tym, co kto porabiał przez ostatnie dwadzieścia lat, i jak mu się ułożyło. Dopiero kiedy głos zabrała Natalia... – Rozwiodłam się, wróciłam z Wrocławia do Warszawy, pracuję jako radca prawny – streściła w jednym zdaniu kawał życia. – Jesteś wolna? – tylko tyle do mnie dotarło. Myślałem, że się przesłyszałem, i musiałem się upewnić. – Tak – roześmiała się. – Jestem szczęśliwą rozwódką. A ty? – spytała. – A ja nie – odpowiedziałem najgłupiej jak mogłem. – Ciekawe, czy nam obojgu by się udało? – spoważniała nagle. – Myślałeś czasem o tym? Mieliśmy szansę, gdyby nie ta głupia kłótnia... Wiesz, żałowałam, że byłam taka nieprzejednana. Zerwałam z tobą, ale czekałam na twój krok. Że się postarasz, że ci na mnie zależy. A ty po prostu wyjechałeś na studia. Wtedy zrozumiałam, że to koniec. Zmieniła się przez te lata – Natalia! To nie tak! – prawie krzyknąłem. – Kochałem cię jak wariat. Strasznie przeżyłem zerwanie. Ale wyraźnie powiedziałaś, że już nie chcesz ze mną być. Co miałem robić? – Minęliśmy się, rozdzieliło nas głupie nieporozumienie. A mogliśmy być razem. – Ciągle jeszcze możemy – zawołałem, szczęśliwy, że Natalia bierze taką możliwość pod uwagę. – A Baśka i dzieci? Zapomniałeś o nich? – Skąd wiesz? – zrobiło mi się głupio. – Jolka mi powiedziała, że masz rodzinę, chciała mnie uprzedzić. Alek, nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki. Zmieniliśmy się, właściwie prawie wcale się nie znamy. Nie jestem szaloną dziewczyną z II a, którą znałeś. Poczułem się, jakby wylała mi na głowę kubeł zimnej wody. Dlaczego to robiła? Odnaleźliśmy miłość, czy nie to było najważniejsze? – Strasznie rozsądnie mówisz – powiedziałem z wyrzutem – aż robi mi się zimno. Natka, zmarnowaliśmy kawał życia, teraz możemy to naprawić. Spotkajmy się tylko we dwoje. Porozmawiamy, pójdziemy na spacer, przypomnimy sobie dawne czasy. Nie skreślaj mnie, daj nam szansę, nie popełniaj drugi raz tego samego błędu. Wróciłem do domu bardzo późno. Ucieszyłem się, że Baśka już spała, chciałem zostać sam, zebrać myśli. Byłem jak nakręcony. Jutro znowu zobaczę Natalię! Już za nią tęskniłem. Dawno nie czułem takiego uniesienia, fala szczęścia rozchodziła się po całym ciele. Właśnie tego brakowało mi przez ostatnie spokojne lata: tych emocji, uczucia, że mogę dosięgnąć nieba, jeżeli tylko się postaram. To prawda, że miłość uskrzydla. Kolejne dni przeżyłem jak w transie, nie rozstawaliśmy się z Natalią. Odnajdywaliśmy siebie i nasze ulubione miejsca, poruszyliśmy lawinę wspomnień. To była szalona jazda, prawdziwy wehikuł czasu. Jestem szczęśliwy, że było nam dane to wszystko przeżyć. Po pierwszym zachłyśnięciu nastąpiło otrzeźwienie. Odkryłem, że Natalia stała się kimś innym – ostrą, przebojową panią mecenas, bezpardonowo forsującą swoje zdanie w każdej rozmowie. Najpierw uznałem to za urocze, potem zacząłem się denerwować. Z Natalki zrobił się prawdziwy dyktator. Ale to ciągle była moja dziewczyna, pierwsza i największa miłość. Nie chciałem jej utracić. Nie umiałem podjąć decyzji Baśka zaczęła coś przeczuwać. Nic nie mówiła, ale widziałem, że obserwuje mnie spod oka. Trzyma rękę na pulsie. – Nie rób niczego pochopnie. Łatwo jest rujnować, trudno budować. A jeszcze trudniej powiedzieć dzieciom – rzuciła kiedyś. A więc domyślała się istnienia drugiej kobiety. A może ona wiedziała? Przecież ta Jolka ma tak długi jęzor... Jednocześnie Natalia zażądała, żebym zdecydował, z kim chcę być. – Nie będę czekała na ciebie następne dwadzieścia lat – powiedziała bez ogródek. Wtedy właśnie zacząłem się wahać. Z Baśką przeżyłem wiele udanych lat, była przy mnie w dobrych, ale też w trudnych chwilach, jest matką dwójki naszych dzieci, mamy poukładane życie. Trudno jest tak po prostu wszystko zburzyć. A może zabrakło mi odwagi, żeby zawalczyć o miłość? Natalia nie przyjmowała do wiadomości moich wątpliwości. Z jej punktu widzenia sprawa była jasna – jeżeli mamy być razem, muszę rozwieść się z żoną. A ja się wahałem. Natka miała rację, ale nie potrafiłem podjąć decyzji. Nie chciałem też rozstawać się z dziećmi, być weekendowym tatusiem. Kochałem je i nie wyobrażałem sobie, że nie będę widywał ich codziennie, towarzyszył im w dorastaniu. Cena za szczęście z Natalią była bardzo wysoka. Coraz częściej kłóciłem się o to z moją dawną miłością. Chciała postawić na swoim i kiedyś w końcu jej to wytknąłem. – Tak to odbierasz? – zdziwiła się. – Myślałam, że też chcesz, abyśmy byli razem. – Niczego więcej nie pragnę – zapewniłem ją solennie – ale... – Zawsze jest jakieś ale – szepnęła Natka z bólem w głosie – a miłość powinna być prosta. Czysta i jasna, innej nie chcę. Może dla nas jest już za późno? – Nie mów tak – przestraszyłem się, bo nie chciałem jej utracić. A jednak tak się stało. Natalia podjęła decyzję i bez pożegnania zniknęła z mojego życia. Wyjechała, ale przysłała mi e-maila: „Pamiętasz, jak mówiłam, ze nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki? Próbowaliśmy odnaleźć miłość, o której oboje nie potrafimy zapomnieć, ale to niemożliwe. Utraciliśmy szansę na szczęście, tak czasem bywa. Może nie było nam pisane? Odeszłam, bo nie chcę, żebyś się męczył. Zapamiętaj mnie taką, jaką kochałeś – roześmianą dziewczynę z czwartej ławki pod oknem”. Płakałem wtedy chyba pierwszy raz od dzieciństwa. Żegnałem pierwszą miłość, młodość i wspomnienia tamtych jasnych, szalonych dni, które przecież nie mogłyby się powtórzyć. Pewnie nie zobaczę już nigdy więcej Natalii, ale na zawsze zachowam ją w sercu i w pamięci. Czytaj także:„Mąż po cichu się nade mną znęcał. Przy rodzinie był ideałem, więc nikt nie wierzył, że przeżywałam katusze”„Byłam zakochana do szaleństwa, kupowałam ciuchy za fortunę, żeby mu się podobać, a on… ukrywał przede mną żonę i dziecko”„Mój synek dobrze pływa, ale nad morzem zaskoczyła go wysoka fala. Z objęć śmierci wyrwał go... tajemniczy nieznajomy” tak, zmieniłem się, wiem. inne drogi wybieram od lat. tylko w snach naprawdę wiem. tylko w moich snach gdy gra. tych kilka nut. cichy szept, poruszone wspomnienia. przez wiatr. tamtych słów, tych dziwnych słów. kłamałaś. dobrze wiem, że ty. też kochałaś mnie. gdy wspominam tamte dni. przez łzy widzę cię. to już zamknięte fot. Fotolia Postanowiłam wziąć pierwszą klasę, bo czekała mnie wielogodzinna podróż i nie chciałam ryzykować ścisku w zatłoczonych wagonach. Skończyłam 45 lat, coraz gorzej znoszę niewygody: boli mnie kręgosłup, szybko się denerwuję. Złośliwa koleżanka twierdzi, że to początki klimakterium, i choć uważam ją za wredną małpę, czasami myślę, że jednak ma trochę racji...Jechałam w odwiedziny do mamy. W perspektywie miałam objadanie się, wysłuchiwanie plotek o ludziach, którzy w ogóle mnie nie obchodzą, i nudę... „Jakoś wytrzymam – myślałam. – Tydzień nie wieczność! Przynajmniej się wyśpię!”. Od dawna mieszkam daleko od rodzinnego domu. Odzwyczaiłam się od ciepełka, zapachu, zwyczajów, jedzenia. Nie tęsknię za niczym, co kiedyś wydawało mi się najlepsze i ważne. Umiem bez tego żyć. Mamę bardzo kocham, jednak na całym świecie nie ma nikogo, kto by mnie umiał bardziej zdenerwować. Czasami wystarczą cztery minuty i już chce mi się wracać. Kiedy do niej przyjeżdżam, przynajmniej raz musimy się pokłócić; potem jest mi głupio i mam straszne wyrzuty sumienia!Tamten wyjazd był jeszcze trudniejszy, bo mama przez telefon strasznie narzekała. Na zdrowie, pogodę, dentystę, który jej źle dopasował protezę, a wziął kupę forsy; na to, że nie może spać, zwłaszcza podczas pełni. Czułam, że czekają mnie ciężkie chwile. Kiedy wsiadłam do pociągu, okazało się, że w jedynce jest zupełnie pusto. Byłam sama w przedziale, mogłam zdjąć buty i wyciągnąć się na siedzeniu. Zasnęłam...Obudził mnie zgrzyt otwieranych drzwi. Właśnie ruszyliśmy z dużej stacji i do mojego przedziału wsiadł młody mężczyzna. Nie mógł wybrać inaczej, bo pociąg był objęty całkowitą rezerwacją. Miał miejsce przy oknie, naprzeciwko mnie. Odbijał się w szybie jak w lustrze, mogłam więc bezkarnie mu się przyglądać, a było komu, bo chłopak był wyjątkowo urodziwy; wysoki, dobrze zbudowany, z twarzą o regularnych, klasycznych rysach. Nosił dżinsy, miękkie mokasyny i szarą bluzę znanej firmy. Na jego prawej ręce lśniła złota obrączka...Zrobiło się duszno, więc poprosiłam, żeby odsunął okno. Podziękowałam, machnął lekceważąco ręką, że to nic wielkiego, i wyszedł na korytarz. Cicho gadał przez komórkę. Dolatywały do mnie pojedyncze słowa: – Przestań... błagam cię... Spotkajmy się ostatni raz, naprawdę proszę!Pomyślałam, że zazdroszczę tej dziewczynie. Musiała być wyjątkowa, skoro TAKI facet najwyraźniej za nią szalał! Chłopak wrócił do przedziału. Usiadł na swoim miejscu, oparł głowę o zagłówek siedzenia i przymknął oczy. Rzęsy miał długie i gęste jak dziewczyna, włosy ciemne, z grzywką, oliwkową skórę. O tak, nie pogardziłabym takim przystojniakiem!Siedział jakiś czas nieruchomo, ale po chwili się skulił, przysłonił twarz kurtką wiszącą obok okna, jakby się chciał odgrodzić od całego świata. Wyraźnie dawał do zrozumienia: „Nie zaczepiaj mnie!”. „ laska dała mu nieźle popalić”– ogarnęło mnie współczucie, bo młody wyglądał jak kupka nieszczęścia. Faktycznie tak było, bo piękny nieznajomy nagle zaczął... płakać jak dziecko. Zrobiło mi się go strasznie żal. Postanowiłam wkroczyć do akcji. – Wiem, że nie powinnam się narzucać, ale jeśli mogę jakoś panu pomóc... Wynurzył się spod tej kurtki, popatrzył na mnie, jakby się nad czymś zastanawiał. – Może pani pomóc, gdyby pani tylko zechciała... – odparł powoli. – Jak? Co mam zrobić? – spytałam.– Boję się, że się pani obrazi. Naprawdę, mogę? – spojrzał na mnie niepewnie. – Śmiało! Nie jestem obrażalska. Znam życie – zachęciłam go. Wtedy on… dosłownie się na mnie rzucił!Poczułam na sobie jego ręce, którymi rozpinał mi spodnie, a potem stanik. Od jego łez miałam mokre policzki, na sobie czułam sprawne, młode, męskie ciało. Ogarnęło mnie takie podniecenie, że zapomniałam o otwartym przedziale, o niezasuniętych zasłonach i o konduktorze, który mógł wejść w każdej chwili. Zaczęłam go całować, pomagać mu znaleźć wygodną pozycję i już, już miałam go mieć tylko dla siebie, kiedy nagle się odsunął, usiadł zgarbiony w drugim kącie ławki i jęknął: – Przepraszam, nie mogę... Chciałam go zabić! W życiu nikt mnie tak nie upokorzył, nie sprowadził do parteru! Byłam gotowa uprawiać seks, prawie na oczach innych, z nieznajomym smarkaczem – i ten smarkacz mną wzgardził! Myślałam, że umrę ze wstydu. – O co ci chodzi, gnojku?! – wysyczałam wściekle. – Masz problemy z seksem? To może idź do doktora! Nie udawaj mężczyzny, skoro nim nie jesteś. Nadal siedział skulony jak zbity pies. Po chwili jednak jakoś się ogarnął, wyjął z kieszeni portfel, a z niego fotografię.– To jest moja miłość – powiedział. – Dlatego nic mi nie wychodzi...Ze zdjęcia patrzył na mnie czarnowłosy facet, z dużymi, trochę wyłupiastymi oczami. Miał zmysłowe wargi, a na nich lekki ironiczny uśmieszek, jakby pytał: „No co? Prawda, że ze mnie fajny gość?”. Nie podobał mi się. Nie lubię takich pewnych siebie, bezczelnych macho, z twardo zarysowanymi szczękami. W życiu nie pomyślałabym, że to gej! – Jest bi – powiedział chłopak, jakby czytał w moich myślach. – Zdradził mnie. Znalazł kobietę. Twierdzi, że się zakochał. – Chciałeś się zemścić?! – krzyknęłam. – Wybrałeś sobie pierwszą lepszą babkę, żeby się sprawdzić i lepiej się poczuć... Komu zrobiłeś kuku; jemu, mnie czy sobie?– Mnie już jest wszystko jedno. Chciałem… sam nie wiem czego... Po prostu... Nie chce mi się żyć! – jęknął. – Biedaczek – zakpiłam. – Cały wszechświat ma z tobą płakać, bo cię partner od seksu zrobił w konia! Wielka tragedia!Wyprostował się i oznajmił: – Dla mnie to dramat. Byliśmy razem od sześciu lat. On mnie przekonał, że jestem inny, że mogę być szczęśliwy tylko z mężczyzną. Rok temu się zaręczyliśmy, mieszkamy razem. Dla niego zerwałem ze swoją rodziną, bo rodzice nie zaakceptowali tego związku. Mają tradycyjne poglądy, uważają, że powinienem się leczyć. – Nigdy nie byłeś z kobietą? – Nigdy. Miałem siedemnaście lat, kiedy go poznałem. Kobiety mnie nie interesują. Dziś spróbowałem po raz pierwszy i ostatni... Przepraszam, to było głupie i podłe!Powoli opadał ze mnie gniew. „Sama jestem sobie winna – pomyślałam. – Tylko kompletna idiotka tak ryzykuje... Przecież to mógłby być jakiś zbok! Nawet bym nie pisnęła, gdyby chciał mi zrobić krzywdę. I tak mi się udało!”. Chłopak znowu wyszedł na korytarz. Stał tam tak długo, aż zaczęłam drzemać ukołysana stukotem pociągu. Zachodziło słońce. Po jeszcze ciepłym dniu zapadał chłodny wieczór. W przedziale zrobiło się szaro, potem ciemno, ale żadne z nas nie zapalało światła. Kątem oka widziałam, że on ciągle dzwoni, wysyła esemesy, ale odpowiedzi nie było... Dojechaliśmy do dużego wojewódzkiego miasta. Do naszego przedziału wsiadła para w średnim wieku i starszy pan. O osobistej rozmowie nie było już mowy. Wysiadałam wcześniej niż on. Pomógł mi zdjąć torbę z półki, odprowadził do wyjścia i otworzył ciężkie drzwi na peron. – Daj mi swój numer – poprosił, kiedy czekaliśmy, aż pociąg się zatrzyma. Więc podałam mu, a on powiedział: – Nie wiem, czy kiedykolwiek zadzwonię. To tak na wszelki wypadek. A jednak zadzwonił...Jakoś nie potrafiłam zapomnieć o tej historii. Analizowałam każdą minutę i zastanawiałam się, czemu tak mi puściły wszelkie hamulce. Dlaczego ten chłopiec mógł zrobić ze mną wszystko, co by chciał… gdyby chciał? Od paru lat jestem sama, do tej pory nie udało mi się stworzyć stałego związku, ale to chyba nie samotność spowodowała taką głupotę! Chłopak bardzo mi się podobał. Nigdy nie widziałam nikogo przystojniejszego. Różnica lat nie miała znaczenia, zresztą ja zawsze lubiłam mi się śniło, że go spotykam, a on śmieje się ze mnie i mówi: „Głuptasie... co ty wymyśliłaś? Tylko ciebie chcę!” Kiedy zadzwonił, krew mi odpłynęła z głowy. Ale gdy usłyszałam, co ma mi do powiedzenia, poczułam się jeszcze gorzej... – Przebadaj się – rzucił. – Co prawda nic miedzy nami nie było, ale trzeba dmuchać na zimne... Mój chłopak ma HIV... Ja też jestem dodatni. Nie mógłbym ci zrobić świństwa i nie uprzedzić, żebyś sprawdziła. – A co u ciebie? Mogę ci jakoś pomóc? – spytałam kompletnie od rzeczy. – Znowu mi chcesz pomagać? Niczego się nie nauczyłaś? – spytał i rozłączył rację. Niczego się nie nauczyłam. Choć umierałam ze strachu, czekając na wyniki badania krwi, nadal byłam skłonna robić głupoty. Jeszcze do mnie nie docierało, jak wielki miałam fart! „Fajny byłeś – myślę. – Szkoda, że tak się to wszystko skończyło, ale dobrze, że już cię nie spotkam. Kto wie, jak jeszcze mogłabym dla ciebie oszaleć?” Maria The Sims™ 4 Spotkajmy się. EA app dla Windowsa / Origin na Maca. -60%. $15.99 $39.99. Zobacz, co jest w środku. Dostępna w dniu. Crude Humor, Sexual Themes, Violence. In-Game Purchases. Users Interact. Sen o Londynie Lyrics[Intro]W moich snach wciąż Londyn...W moich snach wciąż Londyn...W moich snach wciąż Londyn, w moich snach wciąż LondynW moich snach wciąż Londyn (yeah), w moich snach wciąż Londyn[Zwrotka 1]Siedzę znów po nocy sam bo znów nie mogę spaćMyślę wciąż o tobie i o tym jak podbić światWiem że w kółko o tym gadam, wiem że ciągle to powtarzamAle marzę o uśmiechu, uśmiechu na naszych twarzachMyślę co ci jeszcze dać żeby móc ciągle być lepszyNie potrafię w życiu nic, tylko pisać nowe tekstyMówiłaś "jesteś najlepszy", czasem czuję się jak niktA ty potrafiłaś dać mi uśmiech kiedy były łzyŻaden wers czy płyta nie wyrażą mej wdzięcznościŻadne słowa ani nuty nie przekażą mej miłościŻadne rzeczy, niespodzianki ci tego nie wynagrodząDziękuję ci za to że przy tobie ja mogłem być sobąDziękuję ci żе przy tobie ja mogłem być sobąŻadne rzеczy, niespodzianki ci tego nie wynagrodząRzeczy, niespodzianki ci tego nie wynagrodząDziękuję ci za to że przy tobie ja mogłem być sobą[Refren]W moich snach wciąż Londyn choć to boli, it's okayW moich snach wciąż Londyn choć to nadal tylko senW moich snach wciąż Londyn, proszę zapamiętaj mnieW moich snach wciąż Londyn, wiem że możesz wszystko miećW moich snach wciąż Londyn choć to boli, it's okayW moich snach wciąż Londyn choć to nadal tylko senW moich snach nie miałem nawet tak cudownej siostryChoć jedyne co zostało to że w moich snach wciąż Londyn[Zwrotka 2]Nie wiem co mam myśleć, jesteśmy na innych drogachCzy powinniśmy to skończyć czy zaczynać znów od nowaNie wiem co może być dalej ale dziękuję za wszystkoI przepraszam za to że nie potrafiłem być tak bliskoCzasem serio nie potrafię, serio nie potrafięWybacz jeśli cię zawiodę i spieprzę Londyński spacerSam już nie wiem czy to dobrze że to piszę i nagrywamAle nie chcę o tym myśleć bo życie to tylko chwilaMogę Ci obiecać że na trackach wszystko szczereNie skłamałem ani razu pisząc piosenki dla ciebieKocham cię siostrzyczko ile byś w życiu nie przeszłaKocham cię siostrzyczka i zawsze o tym pamiętajKocham cię siostrzyczka i zawsze o tym pamiętajKocham cię siostrzyczko ile byś w życiu nie przeszłaKocham cię siostrzyczko ile byś w życiu nie przeszłaKocham cię siostrzyczka i zawsze o tym pamiętaj[Refren]W moich snach wciąż Londyn choć to boli, it's okayW moich snach wciąż Londyn choć to nadal tylko senW moich snach wciąż Londyn, proszę zapamiętaj mnieW moich snach wciąż Londyn, wiem że możesz wszystko miećW moich snach wciąż Londyn choć to boli, it's okayW moich snach wciąż Londyn choć to nadal tylko senW moich snach nie miałem nawet tak cudownej siostryChoć jedyne co zostało to że w moich snach wciąż Londyn[Zwrotka 3]Sam stworzyłem Atlantydę i bez przerwy do niej idęZrobię wszystko by być twoją nadzieją na lepsze życieObiecałem tyle rzeczy i wiem nie mogę cię zawieśćChociaż w mojej głowie mam coś dużo gorszego niż diabełWiem że nie mogę cię zawieść ale wybacz jak to zrobięMoje życie mnie prowadzi do tego bym leżał w grobieI za to też cię przepraszam ale nie musisz się martwićZawsze będę gdzieś przy tobie, nie dam zmarnować ci szansyBo chcę widzieć twoje szczęście, bo chcę widzieć ten twój uśmiech Chcę mieć pewność że się spełniasz zanim już na zawsze usnęA nawet jeśli tak będzie to będę śnił o LondynieI że mając ciebie obok miałem prawdziwą rodzinęMając ciebie obok miałem prawdziwą rodzinęNawet jeśli usnę to będę śnił o LondynieNawet jeśli usnę to będę śnił o LondynieI że mając ciebie obok miałem prawdziwą rodzinę[Refren]W moich snach wciąż Londyn choć to boli, it's okayW moich snach wciąż Londyn choć to nadal tylko senW moich snach wciąż Londyn, proszę zapamiętaj mnieW moich snach wciąż Londyn, wiem że możesz wszystko miećW moich snach wciąż Londyn choć to boli, it's okayW moich snach wciąż Londyn choć to nadal tylko senW moich snach nie miałem nawet tak cudownej siostryChoć jedyne co zostało to że w moich snach wciąż Londyn Spotkajmy się nad morzem to przepiękna i pełna wzruszeń opowieść o miłości, rozstaniach, rodzinnych tajemnicach i godzeniu się z przeszłością. Uwiodła mnie cudna, letnia okładka, a opowieść zapadła mi głęboko w serce - bardzo jestem ciekawa kontynuacji tej powieści. W nadmorskich Dąbkach wiele się dzieje, nawet poza sezonem. Home Książki Biografia, autobiografia, pamiętnik Spotkamy się kiedyś w moim Raju Książka Christel i Isabell Zachert to smutny pamiętnik, a zarazem hołd oddany ukochanej córce. Autorka, mama chorej na raka Isabell, opisuje ostatni rok życia dziewczyny. Lektura zawiera listy Isabell, fragment jej dziennika, oraz uczucia matki, która patrzy na swe umierające dziecko. Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni. Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie: • online • przelewem • kartą płatniczą • Blikiem • podczas odbioru W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę. papierowe ebook audiobook wszystkie formaty Sortuj: Podobne książki Oceny Średnia ocen 7,7 / 10 548 ocen Twoja ocena 0 / 10 Cytaty Powiązane treści

Wiec musze nieustannie w głowie robić sobie format Wyjeżdżam już co tydzien a miałem tu chwile pograć Taka była długa droga od przedszkola do szynola(?) Setki dobrych decyzji sprawiły mi życie lepsze Budzę się dzisiaj w snach kiedy siedzę w S ósemce Nie czekał na mnie haas żadna dama tez nie Wiec satysfakcji mi nie odbierzesz

Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź 1 2011-02-19 23:12:50 Ostatnio edytowany przez Hiroko (2011-02-19 23:14:16) Hiroko Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-02-19 Posty: 8 Temat: Spotkajmy się:)Jestem tu nowa, poczytałam nieco (nie wszystko, bogata biblioteka...) i przyszła mi do głowy myśl. Zorganizujmy się jakoś. Terytorialnie. Widziałam, że takie próby już były, ale nie wiem, jak to się toczy. Szczególnie zainspirowało mnie pytanie Julii, o to, jak przestać być samotną? Nie chcą nas znajomi? Trudno. My zostańmy swoimi znajomymi. Ja jestem z okolic Warszawy, w kierunku Łodzi. Chętnie się spotkam ze wszystkimi zainteresowanymi w Warszawie, albo gdziekolwiek po trasie do Skierniewic. Proponowałabym takie grupy terytorialne wprowadzić na stałe i na stałe też wprowadzić regularne spotkania. Czy myślicie, że to byłby dobry pomysł?Moglibyśmy znaleźć klub, pub czy kawiarnię, którą zaadoptujemy jako miejsce naszych stałych spotkań. Z takich spotkań mogą powstać przyjaźnie na przyszłość, a zasadniczo będzie to jeden dzień na tydzień/dwa/miesiąc (do ustalenia), który można będzie spędzić w gronie podobnych sobie i rozumiejących się jeszcze jedno- wiek nie ma znaczenia. Ja jestem po 40, ale mało mnie to interesuje. Szaleństwo mam w genach, więc to bez znaczenia. 2 Odpowiedź przez maryna240 2011-02-19 23:20:41 maryna240 Słodka Czarodziejka Nieaktywny Zawód: studentka Zarejestrowany: 2011-01-09 Posty: 157 Wiek: 18+ :) Odp: Spotkajmy się:) Uważam, że to wspaniały pomysł Ale jak go zrealizować i zebrać wszystkich zainteresowanych w jedno ustalone miejsce?Czas, by się spotkać Jak na deszczu łzaCały ten świat nie znaczy nic a nic...Chwila, która trwaMoże być najlepszą z Twoich chwil... 3 Odpowiedź przez Doris2727 2011-02-19 23:23:28 Doris2727 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: finanse Zarejestrowany: 2010-11-29 Posty: 2,898 Wiek: 37 Odp: Spotkajmy się:) Witajcieja o wymysliłam wcześniej....już się spotkaliśmy w krakowie...drugie spotkanie wyznaczamy na wakacje...z kafejki po 30 stce pomysł nie nowy... "Tak niedoskonała, że aż idealna..'' cała Ja 4 Odpowiedź przez aero_90 2011-02-19 23:30:54 aero_90 Netbabeczka Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-10-23 Posty: 424 Odp: Spotkajmy się:) Fajny pomysł:) ale co z tymi,które nie mieszkają w Warszawie? ? ? ? Tylko ja sypiam w jego ramionachTo dla niego zostałam stworzonaTylko do mnie mówi `KOCHANIE`To mój teren pod jego ubraniem ? ? ? ;-* 5 Odpowiedź przez Hiroko 2011-02-19 23:36:30 Ostatnio edytowany przez Hiroko (2011-02-19 23:38:38) Hiroko Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-02-19 Posty: 8 Odp: Spotkajmy się:) aero_90 napisał/a:Fajny pomysł:) ale co z tymi,które nie mieszkają w Warszawie?Zorganizować inny punkt zborny dla ludzi z tamtego rejonu, który będzie funkcjonował dla Waszej grupy. Tak, jak pisałam, terytorialnie:)Przecież tu jest ogromna masa samotnych ludzi. W każdym rejonie znajdzie się kilkadziesiąt/naście lub po prostu kilka osób. 6 Odpowiedź przez aero_90 2011-02-19 23:37:34 aero_90 Netbabeczka Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-10-23 Posty: 424 Odp: Spotkajmy się:) Jestem za! ? ? ? Tylko ja sypiam w jego ramionachTo dla niego zostałam stworzonaTylko do mnie mówi `KOCHANIE`To mój teren pod jego ubraniem ? ? ? ;-* 7 Odpowiedź przez soniqueee222 2011-02-20 00:01:17 soniqueee222 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-05-11 Posty: 567 Wiek: 30 Odp: Spotkajmy się:) i ja jestem za, w kierunku Skierniewice - Warszawa, też z okolic łódzkiego. A może w Łodzi?. Pozdrawiam ) W moim życiu nie ma miejsca na miłość. 8 Odpowiedź przez postinak 2011-02-20 13:07:41 postinak Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-02-05 Posty: 23 Odp: Spotkajmy się:)Hej! A ja jestem z okolic Olsztyna, też chętnie się spotkam, z osobami mieszkającymi w pobliżu. !!! 9 Odpowiedź przez samotnie 2011-02-20 13:11:36 samotnie Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-02-02 Posty: 18 Wiek: 25 Odp: Spotkajmy się:)ja z Warszawy dajcie znać co i jak ! 10 Odpowiedź przez lost 2011-02-20 14:35:51 lost Wróżka Bajuszka Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-07-14 Posty: 233 Wiek: 21 Odp: Spotkajmy się:) A ja jestem z Poznania łiee:(:) ale świetny pomysł. Be my friend,hold me,I am small,warm me up,and breathe me. 11 Odpowiedź przez wik 2011-02-20 15:55:45 wik Netbabeczka Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-11-27 Posty: 448 Odp: Spotkajmy się:)tez poznan 12 Odpowiedź przez lost 2011-02-20 17:23:43 lost Wróżka Bajuszka Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-07-14 Posty: 233 Wiek: 21 Odp: Spotkajmy się:) o ;P a dokładniej ? i ile masz lat Wik ?ja w sumie okolice Poznania jakies 19 km od Be my friend,hold me,I am small,warm me up,and breathe me. 13 Odpowiedź przez Ewelina 35 2011-02-20 18:10:46 Ewelina 35 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-09-15 Posty: 1,194 Wiek: 35 Odp: Spotkajmy się:) hmmm jeśli chodzi o Warszawedałam już dawno taki post wszyscy byli na taka jakżetylko jak przychodziło do ustalenia terminu nagle nikomu nie pasowałowiec jestem sceptycznie nastawiona do tych spotkańa może jest też tak że każdy tu pisze anonimowo, czasem bardzo osobiste rzeczy, myśli że chce się spotkać a jak przychodzi co do czego to z 2 razy pomyśli pozdrawiam 14 Odpowiedź przez aero_90 2011-02-20 18:26:57 aero_90 Netbabeczka Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-10-23 Posty: 424 Odp: Spotkajmy się:) No może tak być jak pisze bym się przeszła na takie spotkanko, ale widzę,że nie ma nikogo ze Śląska.. ? ? ? Tylko ja sypiam w jego ramionachTo dla niego zostałam stworzonaTylko do mnie mówi `KOCHANIE`To mój teren pod jego ubraniem ? ? ? ;-* 15 Odpowiedź przez Julia82 2011-02-20 18:54:51 Julia82 Woman In Red Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-07-23 Posty: 262 Odp: Spotkajmy się:)Ja również z W-wy 16 Odpowiedź przez Lilaa87 2011-02-20 19:39:34 Lilaa87 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-03-15 Posty: 507 Wiek: 30 Odp: Spotkajmy się:)A ja z okolic zamoscia a tez chetnie wybralabym sie na takie spotkanie ale chyba marne szanse bo jakos malo ludzi z moich okolic jest 17 Odpowiedź przez lenkaaa 2011-02-20 20:15:52 lenkaaa Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zawód: studentka Zarejestrowany: 2010-06-01 Posty: 26 Wiek: 21 Odp: Spotkajmy się:)aero_90 ja jestem ze śląska myślę, że takie spotkanie to bardzo fajna sprawa 18 Odpowiedź przez Hiroko 2011-02-20 21:05:22 Hiroko Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-02-19 Posty: 8 Odp: Spotkajmy się:)Wobec tego, że uznałyście pomysł za dobry, proponuję byśmy zrobiły tak: każda terytorialna grupa założy nowy wątek, w którym będą takie spotkania umawiane. Myślę, że dla Warszawy i okolic ja zaraz taki wątek założę. Wrzucę propozycje terminu i miejsca. Wy wrzucicie własne sugestie i w drodze kompromisu dojdziemy do konsensusu:), a w konsekwencji do spotkania. I może przestaniemy być takie samotne...:) Do dzieła, Dziewczyny!Pozostałe regiony, proponuję, zróbcie tak samo. 19 Odpowiedź przez Silencee89 2011-02-20 21:25:38 Silencee89 Dobry Duszek Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-11-16 Posty: 126 Wiek: 21 Odp: Spotkajmy się:) Ja z Lubelskiego, więc niedaleko Zamościa;) Hiroko-świetny pomysł, tylko że sporo już powstało wątków o podobnej tematyce i nie wiadomo czy nie zostaną usunięte...Niemniej myśle że warto spróbować;)Pozdrawiam! 163 cm wzrostu, z czego 2/3 to nogi, potem trochę atrakcji, a na samej górze 4-rdzeniowy procesor zmyślnie ukryty pod ciemną czupryną >>Mgła Uczuć<< 20 Odpowiedź przez Hiroko 2011-02-20 22:56:11 Hiroko Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-02-19 Posty: 8 Odp: Spotkajmy się:) Musi być tutaj, niech będzie:)Konkretna propozycja:)Miejsce- Warszawa, Mokotów Pub Bolek. Pub ma własną stronę, wystarczy wpisać w Google, sprawdźcie, proszę, nie chcę podawać linku, bo może to zostać uznane za złamanie regulaminu. Każdego dnia coś się tam dzieje, każdy dzień jest imprezą. Fajne środę lub czwartek ewentualnie niedziela wybrałam pod kątem tego, co się tam dzieje w poszczególne dni. Oczywiście możliwa jest korekta terminów, na przykład przesunięcie o tydzień lista, do której, bardzo proszę się sukcesywnie dopisujcie:)1. Hiroko2. 21 Odpowiedź przez Lilaa87 2011-02-20 22:58:35 Lilaa87 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-03-15 Posty: 507 Wiek: 30 Odp: Spotkajmy się:)No wiec silencee trzeba dzialac Jakos komnbinowac zeby sie spotkac. 22 Odpowiedź przez zapachdrzewa 2011-02-21 13:22:53 zapachdrzewa Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zawód: Filozof Zarejestrowany: 2011-02-11 Posty: 17 Wiek: 29 Odp: Spotkajmy się:) Jestem za! jestem za! wołają :-) a jak przyjdzie co do czego to jest lipa! Może się mylę, może ktoś ma inne doświadczenia, to proszę o podzielenie się. Hiroko jesteś po 40 i wierzysz w to że na dłuższą metę zapoznasz się z 20-ką lub ze mną 29 letnim mężczyzną. 23 Odpowiedź przez Julia82 2011-02-21 14:55:21 Julia82 Woman In Red Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-07-23 Posty: 262 Odp: Spotkajmy się:)Ja mam inne doświadczenia. Któregoś pięknego dnia wołałyśmy z kilkoma kobitkami, na tym forum: "jestem za" no i spotkałyśmy się. Więc jak się chce to można ! I nadal jestem za spotkaniami grupowymi...zawsze można poznać kogoś ciekawego i może nawiązać się jakaś relacja koleżeńska - zwłaszcza, że wszyscy piszący w dziale samotność mają podobny problem.... 24 Odpowiedź przez wik 2011-02-22 15:52:47 wik Netbabeczka Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-11-27 Posty: 448 Odp: Spotkajmy się:)był juz ten temat kiedyś nawet się już prawie zgadaliśmy do terminu nawet byłam gotowa zaprosić do siebie wystarczyło tylko przyjechać i miło spędzić fajny weekend ale cóż jak w zyciu jak ustalalismy termin to nagle nikomu nie pasowało 25 Odpowiedź przez wik 2011-02-22 15:54:26 wik Netbabeczka Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-11-27 Posty: 448 Odp: Spotkajmy się:)hirko ja jestem za - napisz na pocztę to pogadamy .Pozdrawiam 26 Odpowiedź przez :)Karolala 2011-02-22 16:27:29 :)Karolala Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-02-21 Posty: 1,023 Odp: Spotkajmy się:)Jestem za tylko ja Gdynia ew dolny slas Wrocław Bolesławiec 27 Odpowiedź przez Hiroko 2011-02-22 18:56:57 Hiroko Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-02-19 Posty: 8 Odp: Spotkajmy się:) zapachdrzewa napisał/a:Jestem za! jestem za! wołają :-) a jak przyjdzie co do czego to jest lipa! Może się mylę, może ktoś ma inne doświadczenia, to proszę o podzielenie się. Hiroko jesteś po 40 i wierzysz w to że na dłuższą metę zapoznasz się z 20-ką lub ze mną 29 letnim czytam takie wypowiedzi przestaję się dziwić, skąd tyle samotności... W takich postach zawierają się wszystkie wyjaśnienia. 28 Odpowiedź przez wik 2011-02-23 09:36:26 wik Netbabeczka Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-11-27 Posty: 448 Odp: Spotkajmy się:)no właśnie 29 Odpowiedź przez wik 2011-02-23 10:10:24 wik Netbabeczka Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-11-27 Posty: 448 Odp: Spotkajmy się:)to może zróbmy tak- jak ktoś ma ochotę pogadać spotkać się to spróbujmy od gg masz ochotę pisz o czymś wesołym fajnym ale też jak smętno , ponuro........................... Miłego dnia dla wszystkich słoneczko pięknie świecigg-3172933 30 Odpowiedź przez Julia82 2011-02-24 10:50:59 Julia82 Woman In Red Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-07-23 Posty: 262 Odp: Spotkajmy się:)Planujemy spotkanie jutro tzn. piątek o godz. - gdzieś w centrum Warszawy. Napisałam planujemy, bo jesteśmy we 2 :-). Jeżeli ktoś miałby ochotę to zgłaszajcie się na maila. Jeszcze do jutra dokładnie ustalimy godzinę i lokalizację. Jeżeli komuś nie odpowiada ten termin, trudno. Nie będzie przekladania terminów i godzin itp., bo to zawsze się kończy tym, że komuś jakiś tam termin nie pasuje i nie dochodzi do spotkania. Ile się nas zbierze tyle będzie . No i oczywiście pewnie nie raz, więc jeżeli ktoś nie może teraz to innym razem. Więcej szczegółów dzisiaj - później lub jutro. 31 Odpowiedź przez Lilaa87 2011-02-24 13:00:37 Lilaa87 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-03-15 Posty: 507 Wiek: 30 Odp: Spotkajmy się:)Dziewczyny a co myslicie o pomysle Pani Barbary Schwann o zjezdzie kobietek z forum do palacu na rozlewiskiem? To swietny pomysl tylko chyba daleka droga aby do takiego spotkania doszlo ale pomarzyc mozna 32 Odpowiedź przez wik 2011-02-24 21:55:46 wik Netbabeczka Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-11-27 Posty: 448 Odp: Spotkajmy się:)no ja nie mogę pracuję cały dzien i jestem z poznania ale pomysła z tym rozlewiskiem super wsiadamy w pociągi samochody i jestem za 33 Odpowiedź przez Lilaa87 2011-02-24 22:54:18 Lilaa87 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-03-15 Posty: 507 Wiek: 30 Odp: Spotkajmy się:)Kurcze to by byla dopiero przygoda nie? 34 Odpowiedź przez wik 2011-02-25 13:25:09 wik Netbabeczka Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-11-27 Posty: 448 Odp: Spotkajmy się:)no i widzisz LOCZEK loczku kochany znowu cisza ale ja jestem na tak 35 Odpowiedź przez Lilaa87 2011-02-26 13:02:03 Lilaa87 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-03-15 Posty: 507 Wiek: 30 Odp: Spotkajmy się:)ja tez jestem na tak 36 Odpowiedź przez Julia82 2011-02-27 02:24:38 Julia82 Woman In Red Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-07-23 Posty: 262 Odp: Spotkajmy się:)Spotkanie w Wawie w piatek bylo. Te co chcialy sie spotkac a nie odezwaly sie niech zaluja 37 Odpowiedź przez GORKA 2011-03-01 12:18:34 GORKA Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-10-31 Posty: 3,668 Wiek: 33 Odp: Spotkajmy się:) Hiroko napisał/a:aero_90 napisał/a:Fajny pomysł:) ale co z tymi,które nie mieszkają w Warszawie?Zorganizować inny punkt zborny dla ludzi z tamtego rejonu, który będzie funkcjonował dla Waszej grupy. Tak, jak pisałam, terytorialnie:)Przecież tu jest ogromna masa samotnych ludzi. W każdym rejonie znajdzie się kilkadziesiąt/naście lub po prostu kilka to nie takie łatwe. Próbowałam już wiele razy poznać kogoś ze swoich okolic-Kotlina Kłodzka Dolny śląsk- i niestety tego,bo wiele dziewczyn czuje się samotnych a jak przyjdzie co do czego to nie można się zorganizować. Pod moim sercem twoje serduszko pukało. Teraz twoje rączki otulają mój świat,a dłonie me koją twój cichutki płacz. ALEKSANDRA FRANCISZEK 38 Odpowiedź przez Julia82 2011-03-02 00:02:55 Julia82 Woman In Red Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-07-23 Posty: 262 Odp: Spotkajmy się:)Tak samo jest w Warszawie. Ale jednak sie udaje jakos...ten kto chce moze. Reszta ucieka. 39 Odpowiedź przez Lilaa87 2011-03-03 11:17:41 Lilaa87 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-03-15 Posty: 507 Wiek: 30 Odp: Spotkajmy się:)Bo taka jest prawda ze chyba najwiecej na tym forum jest osob z warszawy i bylo latwiej a w innych miejscach jest gorzej nie ma chetnych jak przyjdzie co do czego. 40 Odpowiedź przez Lilaa87 2011-03-03 11:18:41 Lilaa87 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-03-15 Posty: 507 Wiek: 30 Odp: Spotkajmy się:)Bo taka jest prawda ze chyba najwiecej na tym forum jest osob z warszawy i bylo latwiej a w innych miejscach jest gorzej nie ma chetnych jak przyjdzie co do czego. 41 Odpowiedź przez zapachdrzewa 2011-03-03 14:03:17 zapachdrzewa Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zawód: Filozof Zarejestrowany: 2011-02-11 Posty: 17 Wiek: 29 Odp: Spotkajmy się:) Hiroko napisał/a:zapachdrzewa napisał/a:Jestem za! jestem za! wołają :-) a jak przyjdzie co do czego to jest lipa! Może się mylę, może ktoś ma inne doświadczenia, to proszę o podzielenie się. Hiroko jesteś po 40 i wierzysz w to że na dłuższą metę zapoznasz się z 20-ką lub ze mną 29 letnim czytam takie wypowiedzi przestaję się dziwić, skąd tyle samotności... W takich postach zawierają się wszystkie być realistą. Nie mniej jednak życzę powodzenia! 42 Odpowiedź przez montana64 2011-03-06 16:50:16 montana64 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-02-06 Posty: 4 Wiek: 47 lat Odp: Spotkajmy się:)witam od jakiegoś czasu zaglądam na ten wątek i ciekawa jestem, czy udało wam się spotkać..zawsze jest tyle chętnych w wirtualu, ale w realu oj, niekoniecznie.. a może odezwie się ktoś z okolic Szczecina? pozdrawiam 43 Odpowiedź przez Wendy Hunsen 2011-03-31 19:45:55 Wendy Hunsen Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-03-13 Posty: 21 Odp: Spotkajmy się:) takie spotaknie może być ja to jestem z Wielunia ja bym proponowała częstochowe pozdrówka miłego weekendu 44 Odpowiedź przez GORKA 2011-04-01 10:02:18 GORKA Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-10-31 Posty: 3,668 Wiek: 33 Odp: Spotkajmy się:) Kłodzko. Pod moim sercem twoje serduszko pukało. Teraz twoje rączki otulają mój świat,a dłonie me koją twój cichutki płacz. ALEKSANDRA FRANCISZEK 45 Odpowiedź przez patrycja777 2012-01-17 18:36:15 patrycja777 Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-01-16 Posty: 22 Odp: Spotkajmy się:)hej fajny pomysł z tymi spotkaniami, a czy jest ktoś z okolicy Łodzi? piszcie dziewczyny 46 Odpowiedź przez Toffik01 2012-01-18 00:16:05 Toffik01 Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zawód: pracownik w administracji Zarejestrowany: 2011-07-25 Posty: 23 Wiek: 40+ Odp: Spotkajmy się:)ja z za .Świetny lub Poznań może być 47 Odpowiedź przez Sigilo 2012-01-25 17:06:35 Sigilo Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-01-12 Posty: 23 Wiek: 27 Odp: Spotkajmy się:) patrycja777 napisał/a:hej fajny pomysł z tymi spotkaniami, a czy jest ktoś z okolicy Łodzi? piszcie dziewczynyhej, ja jestem z Łodzi To są moje poglądy i opinie zdeterminowane tym co myślę i czuję. Nikt nie jest zobowiązany się z nimi zgadzać:) 48 Odpowiedź przez Nadya 2013-01-12 14:55:12 Nadya Netbabeczka Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-11-08 Posty: 472 Wiek: 26 Odp: Spotkajmy się:)Odnawiam temat:-) tylko trochę w inny sposób:-) czy jest ktoś kto czuje się samotny, siedzi w domu z małym dzieckiem i ma już dość siedzenia tylko z dzieckiem, chciałby towarzysza rozmów dla siebie a dla dziecka towarzysza do zabaw? Jestem z centrum Warszawy i mieszkam tutaj krótko, a że zima trudno mi kogoś zapoznać takiego kto nudziłby sie w ciągu dnia. Czy znalazłyby się chętne na spotkanie? :-) 49 Odpowiedź przez martaw22 2013-01-12 18:12:11 martaw22 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-01-12 Posty: 1 Odp: Spotkajmy się:)Ja jestem z Sochaczewa niedaleko warszawy i skierniewi mniej więcej mam 22lata i od dwóch lat nie wychodze z domu do znajomych bo ich nie mam niedawno rozstałam się z facetem i naprawde jest mi źle mam kilka kolezanek ale przeciesz jeśli nikt mnie nie zaprasza to nie będę robić z siebie głupka i wpychać się nie proszona robie luźne aluzje ale jak ktoś nie łapie za trzecim razem to odpuszczam nie chcą mnie więc daję najwiękrzym problemem jest połączenie twardego charakteru z nieśmiałością i co ja mam zrbić jak znaleźć znajomych popocy 50 Odpowiedź przez mikuna 2013-01-14 15:57:37 mikuna Wkręcam się coraz bardziej Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-11-29 Posty: 32 Wiek: 27 Odp: Spotkajmy się:) a czy jest ktos samotny z okolic wroclawia badz samego wroclawia? chetnie sie spotkam "Jednym z rodzajów szczęśliwości jest zdolność podejmowania dobrych decyzji."- Platon 51 Odpowiedź przez Nadya 2013-01-15 21:46:40 Nadya Netbabeczka Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-11-08 Posty: 472 Wiek: 26 Odp: Spotkajmy się:) martaw22 napisał/a:Ja jestem z Sochaczewa niedaleko warszawy i skierniewi mniej więcej mam 22lata i od dwóch lat nie wychodze z domu do znajomych bo ich nie mam niedawno rozstałam się z facetem i naprawde jest mi źle mam kilka kolezanek ale przeciesz jeśli nikt mnie nie zaprasza to nie będę robić z siebie głupka i wpychać się nie proszona robie luźne aluzje ale jak ktoś nie łapie za trzecim razem to odpuszczam nie chcą mnie więc daję najwiękrzym problemem jest połączenie twardego charakteru z nieśmiałością i co ja mam zrbić jak znaleźć znajomych popocyTakich znajomych po prostu olewam. Poza tym odzywają się z reguły wtedy kiedy czegoś chcą i nie mam na myśli dlaczego nie wychodzisz z domu? Jeśli rozstałaś się z facetem najlepszym sposobem żeby o nim zapomnieć jest wyjście z domu. Mnie niestety trzyma dziecko w domu, którego nie mam z kim zostawić bo w Wawie nie mam rodziny. Zapisz się może na kurs? ja przez jakiś czas chodziłam na pola dance:-) frajda nieziemska ale niestety musiałam zrezygnować...Ja nieśmiała raczej nie jestem ale nic mi potym skoro nie mam do kogo zagadać. Hm może zacznij poznawać nowych ludzi, uśmiechaj się dużo a będzie łatwiej nawiązać Tobie kontakt. Jesteś jeszcze młoda, więc korzystaj z życia. Przecież mamy je tylko jedno :-) Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź Jebać wrogów, jebać ich. Niech to każdy dzisiaj krzyknie. Niech się liczą nasze dni. [Refren] x2. Nie ma ciebie w moich snach. Nie ma ciebie nawet tam. Ciągle szukam w życiu nas. Pamiętaj [ FILMY NAJSZYBCIEJ W SIECI ] JEZELI MATERIAL ZOSTANIE USUNIETY, BEDZIE ON DOSTEPNY NA ● LEKTOR PL ● GATUNEK: DRAMAT KOMEDIA ● ROK: 2015 ● PRODUKCJA USA Wzruszająca, a zarazem zabawna opowieść o wdowie zmagającej się z problemami, jakie niesie jej wiek.

Tak, zmieniłam się, wiem. Inne drogi wybieram od lat Tylko w snach Naprawdę wiem Tylko w moich snach Gdy gra tych kilka nut Cichy szept, poruszone wspomnienia przez wiatr Tamtych słów, tych dziwnych słów Kłamałeś - dobrze wiem, że ty Też kochałeś mnie Gdy wspominam tamte dni przez łzy widzę cię. To już zamknięte drzwi

================== ...::: INFO :::... ================== Tytuł: I'll See You in My Dreams / Spotkajmy się w moich snach Ocena: IMDB - (3963), Filmweb - (316) Produkcja: USA Gatunek: Komedia, Dramat Czas trwania: 96 min. Premiera: - Świat Reżyseria: Brett Haley Scenariusz: Brett Haley, Marc Basch ================== ...::: OPIS :::... ================== Wzruszająca, a zarazem zabawna opowieść o wdowie zmagającej się z problemami, jakie niesie jej wiek. ==================== ...::: OBSADA :::... ==================== Blythe Danner............ - Carol Petersen Martin Starr............. - Lloyd Sam Elliott.............. - Bill Malin Akerman............ - Katherine Petersen June Squibb.............. - Georgina Rhea Perlman............. - Sally Mary Kay Place........... - Rona Reid Scott............... - Oficer Shumaker =================== ...::: INFO :::... =================== ============================= ...::: DANE TECHNICZNE :::... ============================= Format : AVI at 1 012 Kbps Length : 698 MiB for 1h 36mn 30s 451ms Video #0 : MPEG-4 Visual at 874 Kbps Aspect : 640 x 352 ( at fps Audio #0 : MPEG Audio at 128 Kbps Infos : 2 channels, KHz ===================== ...::: SCREENY :::... ===================== WaNx7X.