🍆 Ślub Po 10 Latach Związku

Przed ślubem byli ze sobą związani kilkanaście lat. Przybywa starszych par, które decydują się na sformalizowanie związku. Małżeństwo seniorów. Pobrali się po 17 latach narzeczeństwa.
Ślub to przełomowy moment w życiu zakochanych. Może zmienić wszystko na lepsze, ale też na gorsze. Oto najczęstsze problemy, które pojawiają się po zalegalizowaniu związku. "Po ślubie wszystko się zmienia" - takie słowa często słyszymy od starszych sióstr, mam oraz przyjaciółek, które już dawno wyszły za mąż. I choć my jesteśmy zakochane i planujemy wesele, tę dewizę naprawdę warto wziąć sobie do serca. W większości młodych małżeństw zapewne nie wszystko się zmienia. Często jest jednak tak, że zarówno kobiety, jak i mężczyźni właśnie po wypowiedzeniu sakramentalnego "tak" zaczynają mieć inne podejście do związku. Przedstawiamy rzeczy, które zazwyczaj zmieniają się po ślubie. Warto się na nie także: W twojej głowie kłębią się takie myśli? Nie bierz ślubu, bo jeszcze nie jesteś gotowaJak związek zmienia się po ślubie? Rozczarowania młodych małżeństwWszystko zależy oczywiście od waszego związku. Nie warto od razu nastawiać się na niepowodzenia. Nie chcemy was też straszyć przed samym małżeństwem, które jest cudowną relacją. Musicie jednak być świadomi tego, że takie sformalizowanie związku może sporo między wami zmienić. Czy po ślubie zaczynamy się mniej starać? To na pewno. Są jednak konkretne zmiany, które mogą niekorzystnie wpłynąć na związki. Oczywiście nie na wszystkie. Większość małżeństw jednak może się na to Koniec z randkamiRandki zazwyczaj odchodzą w siną dal etapami. Najczęściej umawiacie się na nie na początku relacji. Im dłużej jesteście w związku, tym trudniej wam znaleźć na nie czas i ochotę. A to właśnie one są celebracją waszej miłości. Niestety po ślubie w ogóle odchodzą one w odstawkę. Zwłaszcza gdy pojawiają się dzieci. Może warto od czasu do czasu odwieźć je do babci i chociaż raz w miesiącu pozwolić sobie na kilka godzin tylko dla siebie? 2. Pojawia się rutynaRutyna, proza życia - jakbyście tego nie nazwali, ona jest powodem upadku większości relacji. Codzienność potrafi być przytłaczająca. Pędząc każdego dnia do pracy, do domu, zajmując się dziećmi, robiąc zakupy, sprzątając, zaczynacie zapominać o sobie samych, a co dopiero mówić o związku. Żyjecie nie ze sobą, lecz obok siebie. Jeżeli chcecie temu zaradzić, spróbujcie "złapać się" choć na chwilę, przytulcie się lub przynajmniej poczytajcie razem książkę przed snem. Zobacz także: Wiesz, że strach przed ślubem ma swoją nazwę? Takie obawy spotykane są coraz częściej3. Zaczynacie kłócić się o pieniądzePieniądze są częstym problemem i jedną z głównych przyczyn rozwodów na świecie. Rzadko bowiem zdarza się, że pary mają wspólne konto w banku jeszcze przed ślubem. Gdy pieniądze obojga zaczynają iść do jednej puli, pojawiają się nieporozumienia. Warto ustalić zasady dotyczące finansów, zanim staniecie na ślubnym kobiercu. 4. Przestajecie zwracać uwagę na drobne gestySzybki pocałunek przed wyjściem do pracy lub tulenie przed snem mogą stać się rutyną. Przestaniecie zwracać na nie uwagę i je doceniać. Możecie też przegapić zmiany w swoim partnerze. Począwszy od tych fizycznych, jak nowy kolor włosów, skończywszy na cechach charakteru. Te ostatnie są najbardziej niebezpieczne. W pewnym momencie możecie bowiem odnieść wrażenie, że żyjecie pod jednym dachem z obcą osobą. 5. Zaczynacie mieć inne celeNa koniec jeszcze kilka słów na temat zmian - tym razem was obojga. Warto mieć w związku ustalone cele, do których wspólnie będziecie dążyć. Jeżeli jasno sobie ich nie przedstawicie, po ślubie może się okazać, że każde z was idzie w innym kierunku. Te cele mogą też zacząć się od siebie różnić z czasem. Musicie na bieżąco ze sobą rozmawiać - to klucz do udanej także: Z jakiego powodu facet decyduje się na zdradę? Oto 6 głównych przyczyn skoku w bok Każdy ma gdzieś swoją połówkę, ale nie wszyscy potrafią szybko ją znaleźć. Te gwiazdy wzięły ślub grubo po czterdziestce. Pokazują, że na prawdziwą miłość nigdy nie jest za późno. Galeria Te gwiazdy wzięły ślub po czterdziestce. Pokazują, że na miłość warto czekać
"Ślub od pierwszego wejrzenia": Anita i Adrian wyruszyli w romantyczną podróż Plotki o rzekomym kryzysie w związku Anity i Adriana ze "Ślubu od pierwszego wejrzenia" pojawiły się w połowie października br. Wówczas fani zauważyli, że para od pewnego czasu nie pokazuje się razem, a to oczywiście wywołało obawy wśród ich Dużo się mówi na temat organizacji ślubu, ale tak naprawdę niewiele na temat tego, dlaczego ten ślub bierzemy. Zapytasz mnie, czy się dobrze czuję, bo przecież ślub się bierze z miłości. Ale miłość ma wiele twarzy. Kochasz przecież swoją mamę, swojego psa, mogę się założyć też, że kochasz kawę i pizzę. Więc… Również będąc w związku mówimy „kocham”, bo to potwierdzenie dla fundamentu tej znajomości. A ile razy mówiłaś „kocham” będąc ze swoim byłym chłopakiem? Teraz myślisz to było kochanie, zauroczenie, przyzwyczajenie czy głupota? Teraz wiesz, że kochasz swojego obecnego partnera, ale czy na pewno wiesz, że nie może być lepiej? Czy jesteś w stanie przełknąć wszystkie jego wady dla jego pozytywnych cech i mu tego nie wypominać? Akceptujesz to, że wrzuca brudne skarpetki pod łóżko i niedokładnie myje naczynia? Możesz żyć, z tym że po jego wyjściu z łazienki wszędzie jest woda, że wkłada z powrotem do szafy noszone koszulki? O ile wszelkie wady w dalszym ciągu są przyćmiewane przez ilość jego zalet i nie widzisz problemu w tym, żeby być jego partnerką na dobre i na złe – to tylko mogę życzyć szczęścia. A czemu się uczepiłam tak tych wad? Ponieważ każda Twoja uwaga na temat jego niedoskonałości to jedna kropla. A czara goryczy i żalu się kiedyś zapełni, więc warto po prostu porozmawiać na temat zmian w zachowaniu lub je przełknąć i żyć dalej. Przez takie małe docinki rozpada się wiele pięknych związków, a niepotrzebnie. Jeśli Twoja połówka sprawnie współpracuje w rozmowie, wspiera, doradza, jest oparciem w każdej chwili, służy pomocą, jest serdeczny, pozytywny, ciągnie Cię do góry, jest Twoją pokrewną duszą, w skrócie – połową, z którą wiążesz przyszłość, bez której już nie potrafisz żyć, nie umiesz sobie wyobrazić, że kiedyś go nie znałaś – a to wszystko z wzajemnością – TO TEN JEDYNY. Pamiętaj, aby dodać się do naszej grupy ślubnego wsparcia na Facebooku, gdzie się wzajemnie wspieramy i inspirujemy! – Dołącz do grupy! Chcesz coś kupić, sprzedać albo wykonujesz ślubne usługi? Również znajdziesz coś dla siebie! Czym jest dla mnie ślub? Ślub jest dla mnie stałym potwierdzeniem miłości, chęci pozostania ze sobą do końca życia razem, wspierania się w lepszych i gorszych chwilach. W głowie mam obraz dwójki staruszków, którzy mówią: Żyliśmy w czasach, kiedy coś się zepsuło, to się naprawiało a nie wyrzucało jak teraz. Z jednej strony mogę to potwierdzić, że teraz jest łatwiej wziąć rozwód niż naprawić związek i zmienić swoje zachowanie względem małżonka, jednak kiedyś było inaczej. Inaczej, ponieważ nie było społecznego przyzwolenia na rozwód, ze względu na wiarę w Boga, ze względu na to „co ludzie powiedzą”. Związki były często aranżowane, nie można było mieszkać z wybrankiem przed ślubem, aby go poznać. Nie było internetu, nie było takiej otwartości na miłość – brało się to, co się miało pod ręką. Teraz jest łatwiej człowieka poznać, łatwo wziąć ślub, łatwo wziąć rozwód, łatwo się poddać. Dlatego właśnie w takich czasach zdecydowałam się ślub. Chcę w tym wytrwać, chcę raz za razem naprawiać nasz związek, gdy podwinie się noga. Jest to największe wyzwanie w życiu. Wytrwać w postanowieniu. Zapytasz „a co, gdy przestaniesz go kochać?” Nie przestanę, nie chcę przestać. Bo miłość to też wybór. Czasem Cię trafi jak strzała Amora, komu innemu przyjdzie z czasem. Ale to nie przychodzi samo. Miłość to wybór, decyzja, że właśnie z tą osobą chcę przeżyć wspólnie życie. Czy staż związku o czymś mówi? Staż związku mówi jedynie o tym, ile ze sobą czasu przeżyliście. Decyzja o zaręczynach wychodzi głównie od mężczyzny, ponieważ w dalszym ciągu panuje taka tradycja, że to mężczyzna prosi o rękę kobiety (w dawnym zwyczaju prosi jej rodziców, nie ją samą) Zdarza się, że po kilku latach w związku ani widu, ani słychu o zaręczynach czy o ślubie. Co to znaczy? Że mężczyzna nie podjął ostatecznej decyzji o ustatkowaniu się, nie ma ślubu w planach albo dlatego, że tak (bez ślubu) Wam dobrze. Absolutnie tego nie potępiam, ale jednak to inna sytuacja. Kiedy wziąć ślub? Jedni powiedzą, że najlepiej to po dwóch latach się zaręczyć, a w ciągu kolejnego roku, dwóch lat wziąć ślub. Teoretycznie właśnie tak to u mnie wyglądało, jednak wszystko zależy od dwóch osób. Was. W związku są dwie osoby i tylko one są w stanie określić, kiedy ten ślub wziąć, gdzie, jaki i czy w ogóle chcą go wziąć. Jeśli nie mają takiej potrzeby, do kochania się nie potrzebują „papieru” to nie mam nic do dodania. Tak powinno być. zdjęcie główne pochodzi z Nathan Dumlao A według Was, dlaczego się bierze ślub? Z miłości, z rozsądku, bo tak wypada, bo dzieci? I co myślicie o decyzji życia bez ślubu? Facebook – Instagram – Pinterest Grupa Ślubna – Newsletter Tak mi dopomóż, Panie Boże Wszechmogący, w Trójcy jedyny i wszyscy święci.”. Następnie słowa przysięgi małżeńskiej powtarza panna młoda: „Ja, (imię), biorę Ciebie (imię) za męża i ślubuję Ci: miłość, wierność i0 uczciwość małżeńską oraz że Cię nie opuszczę aż do śmierci. Tak mi dopomóż, Panie Boże

Johnny Depp zawsze deklarował, że nie nadaje się na męża, a dowodem na to miało być jego nieudane małżeństwo z Lori Anne Allison. Aktor zapewniał, że nie stanie przed ołtarzem, gdyż doskonale czuje się w związku na obecnych zasadach. Najwyraźniej zmienił zdanie. Już wkrótce ożeni się ze swoją partnerką, Vanessą jest ze sobą już od ponad 10 lat. Johnny i Vanessa mieszkają razem i wychowują dwójkę dzieci: córkę Lily-Rose i syna Jacka. Oboje czuli się szczęśliwi i żadne z nich nie czuło dotą potrzeby sformalizowania tego związku. Dopiero dramatyczna sytuacja w rodzinie sprawiła, że postanowili zadbać o przyszłość swoich choroba dziecka wzmocniła ich miłość - mówią znajomi pary. Jakiś czas temu Lily poważnie zachorowała. Zaraziła się bakteriami koli. Jej organy stopniowo przestawały pracować, lekarze spodziewali się najgorszego. Na szczęście dziewczynka utraty córki przewartościowała trochę ich życie. Największe zmiany zaszły w podejściu Deppa, który uznał, że pragnie związać się z Vanessą na zawsze. Długo przekonywał ją do swojej decyzji. W końcu przyjęła jego oświadczyny i obecnie planują ślub. jakość naszego artykułu:Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Mój profesor psychologii mówił o granicy 4 lat. Po 4 latach związku miłość, zauroczenie się wypala i albo przywiązujemy się do siebie na tyle żeby spędzic razem resztę życia, mamy wspólne pasje i lubimy spędzać wspólnie czas, mamy plany, albo po wygaśnięciu owej 'miłości, zauroczenia' nie jesteśmy już w stanie być szczęśliwi z drugim człowiekiem.
10 lat po ślubie i co dalej? - do Forum Kobiet To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ... Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź Posty [ 10 ] 1 2009-10-23 16:58:39 Ostatnio edytowany przez Barbara1 (2009-10-24 21:04:47) Barbara1 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-10-23 Posty: 3 Temat: 10 lat po ślubie i co dalej? Czy do małżeństw z takim stażem wkrada się nuda?Dużo moich znajomych narzeka na swoje związki trwające ok. 10 to mija?Czy jeśli sie nie rozpadają to dalej żyją razem "dla dobra sprawy" czy dlatego że myślicie czy można żyć w szczęśliwym związku przez 10,15, 20 lat i dłużej?A może później to już tylko przyzwyczajenie?Jak poznać że czas się rozstać? 2 Odpowiedź przez Vanessa 2009-10-26 16:03:50 Vanessa Dobry Duszek Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-06-29 Posty: 127 Wiek: 20 + Odp: 10 lat po ślubie i co dalej? Nuda wkrada się nie tylko do małżeństw ale też i do par.. 10 latach to długo bez nudy..Jeśli zależy małżonkom na sobie to oczywiście to mija ) robią wszystko by coś zmienić..(Najczęściej to faceci się nudzą żoną, która wiecznie w dresie pomyka po mieszkaniu i ogląda wszystkie możliwe seriale.. Zmiany mogą być różne od wyglądu po styl życia ) a może warto mieć dziecko, wtedy nie ma czasu na nudę Jeśli coś naprawdę kochasz - puść to wolno... Jeśli wróci - jest Twoje, jeśli nie - nigdy nie było... 3 Odpowiedź przez Kami90 2009-10-26 16:13:08 Kami90 100% Netkobieta Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-07-13 Posty: 8,007 Wiek: 24,5 Odp: 10 lat po ślubie i co dalej? Moi rodzice są 20 lat po ślubie mają 43 i 44 lata, i tak naprawdę z roku na rok przeżywają nową młodość, nigdy się nie nudzą, czasem pokłócą(tak dla zasady, tak bo jest jakiś powód), lubią się razem bawić wychodzić...tata robi mamie niespodzianki...Myślę ze wszytko zależy od charakterów i podejścia i uczuć jakie w człowieku przez ten czas się tlą a jakie ulatniają... na wszytko jest złoty środek, jeśli się do niego dąży to nuda się nie wkrada... i ludzie są ze sobą szczęśliwi "Uśmiechnięci, wpół objęci spróbujemy szukać zgody,choć różnimy się od siebiejak dwie krople czystej wody." W. Szymborska 4 Odpowiedź przez Amelia* 2009-10-26 16:43:23 Amelia* Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-01-05 Posty: 1,262 Wiek: 21 Odp: 10 lat po ślubie i co dalej?ja mysle,ze jest taki moment,ze ludzie sa ze soba z przyzwyczajenia,zemilosc nadzieje,ze jednak sie myle. 5 Odpowiedź przez Barbara1 2009-11-08 11:04:20 Barbara1 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-10-23 Posty: 3 Odp: 10 lat po ślubie i co dalej?No właśnie Amelia i ja też niestety dochodzę do wniosku że miłość mija, ale nie rozumiem tego co się dzieje u mnie. Mamy dziecko któremu obydwoje poświęcamy tyle czasu ile tylko możemy, jak jesteśmy w pracy, u znajomych, to jest fajnie, ale tylko kiedy zamykają się za nami drzwi od mieszkania to czar pryska. Nagle jest tysiąc powodów aby mój mąż powiedział mi coś przykrego. A to kurz na telewizorze, a to dokumenty zostawione obok komputera lub odkurzacz odstawiony inaczej niż zwykle. Próby rozmowy ustalenia jakiś zasad które pomogłyby Nam żyć w zgodzie nie przynoszą pomyślałam że może w naszym mieszkaniu jest coś nie tak. Bo wiecie skoro potrafimy spędziś kilka dni poza domem i dobrze się bawić, a w momencie kiedy wchodzimy do mieszkania to w ciągu najdłużej godziny juz się do siebie nie oddzywamy gdyż mój mąż robi się agresywny(w słowach) i zaczepny. Pomyślałam że może jakaś zla energia? Urok? Co o tym myślicie? 6 Odpowiedź przez majorka 2009-11-08 12:31:20 majorka Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-09-06 Posty: 660 Odp: 10 lat po ślubie i co dalej? Moim zdaniem to zalezy od ludzi..... niektórzy po tylu latach są razem z miłości, inni z przyzwyczajecia, inni z wygody a jeszcze inni np tylko dla dzieci... "Każda kobieta zasługuje na to aby być czyjąś księżniczką 24 godziny na dobe, 7 dni w tygodniu i 365 dni w roku" - pamiętajcie o tym :* 7 Odpowiedź przez zrezygnowanaaa 2009-11-08 15:44:03 zrezygnowanaaa Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-08-28 Posty: 809 Wiek: 30 Odp: 10 lat po ślubie i co dalej? Tak jak powyżej bez względu na staż związku wkrada sie nuda , to od partnerów zalezy czy taki związek przerodzi sie w przyzwyczajenie,zobowiązanie. "Nie ma czegoś takiego jak lęk przed słowami, nie w świecie wszechobecnego słowotoku i werbalnego ekshibicjonizmu" ("Dom na zakręcie") 8 Odpowiedź przez Marilyn 2009-11-08 18:03:17 Ostatnio edytowany przez Marilyn (2009-11-08 18:03:40) Marilyn Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-03-06 Posty: 645 Odp: 10 lat po ślubie i co dalej? Barbara1 napisał/a:N Próby rozmowy ustalenia jakiś zasad które pomogłyby Nam żyć w zgodzie nie przynoszą pomyślałam że może w naszym mieszkaniu jest coś nie tak. Bo wiecie skoro potrafimy spędziś kilka dni poza domem i dobrze się bawić, a w momencie kiedy wchodzimy do mieszkania to w ciągu najdłużej godziny juz się do siebie nie oddzywamy gdyż mój mąż robi się agresywny(w słowach) i wygląda tak, jakby Twój mąż nosił w sobie jakiś żal, ale nie uzewnętrznia go przy do domu..i przestaje grać rolę spełnionego męża. Czy spytałaś wprost, o co chodzi ? A co do pytania zawartego w pierwszym poście - nie, to nie jest prawda, że w wieloletnich związkach nie ma miłości. Tak bywa - ale to nie zasada. 9 Odpowiedź przez Janka 2009-11-12 10:44:50 Janka Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-11-02 Posty: 6 Wiek: 49 Odp: 10 lat po ślubie i co dalej?Zgadzam się z Merylyn, twój mąż cos bardzo przeżywa, niekoniecznie to musi być związane z tobą Przez takie zachowania ujawnia swoje skrywane emocje,jakieś nawet nie widziec tego ,jak ty sie szczera rozmowa Mnie to pomaga , chociaż to ja muszę byc tą stroną inicjującą Jak juz zaczniemy rozmawiac , ja tez wygarniam moje żale Posty [ 10 ] Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź Zobacz popularne tematy : Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności © 2007-2021
Moja znajoma wyszła za mąż za bezdzietnego wdowca. Miała wtedy 50 lat.Dobra partia, zamieszkał razem z nią, sprzedał malutkie mieszkanie w bloku.Razem żyli 10 lat.Po wspólnym życiu , mąż nagle umiera na serce. Jego rodzina - bracia i siostry podają wdowę do sadu o spadek po bracie.
Spotkaliście się, zakochaliście i postanowiliście iść przez życie razem. Jest wam ze sobą dobrze, czujecie, że jesteście dla siebie stworzeni. Zapada decyzja o ślubie: w końcu dwie bratnie dusze odnalazły się w tym świecie. Radosną nowiną dzielicie się z bliskimi i znajomymi, jednak zamiast radości, najpierw na ich twarzach maluje się zdziwienie pomieszane z szokiem. “To nie za szybko?!” – pada najczęściej pytanie. Znacie się przecież tak krótko, to za wcześnie na ślub! Czy istnieje jakaś granica czasowa, po której “można” wziąć ślub? Krótko, ale intensywnie i konkretnie! Są dwa rodzaje związków: te, w których partnerzy docierają się z czasem i muszą wypracować wiele rzeczy na wspólnej drodze oraz te, które wszystkie etapy przechodzą w przyspieszonym tempie. Wspólne zamieszkiwanie, poważne problemy (finansowe, zdrowotne, zawodowe), konieczność podejmowania szybkich decyzji – wszystko to sprawia, że nie ma czasu na różowe okulary i partnerzy szybko sprawdzają się “w praktyce”. Bardzo często jest również tak, że pary z wieloletnim stażem rozstają się po latach bez ślubu, a w następnych związkach decydują się na szybkie “tak”. Praktyka pokazuje, że to nie staż związku, a rodzaj relacji między partnerami decyduje o tym, czy będą zgraną parą (i małżeństwem). Można żyć ze sobą przez 10 lat i nie przeżyć razem tyle, ile czasem po roku! Ale po co wam ten ślub? Wieść o planowanych zaślubinach po krótkim czasie prawie na pewno sprowokuje lawinę komentarzy: dopytywania, dociekania motywów takiej decyzji, pewnie również plotek o ciąży. Jednak… pary pozostające w wieloletnich związkach nieformalnych także często słyszą pytania o ślub – kiedy, dlaczego nie wzięli go do tej pory, a czas ucieka… Reasumując: kwestia dotarcia się partnerów na tyle, by zapadła decyzja o ślubie po krótkim czasie (kilku tygodniach, miesiącach?) jest na tyle indywidualna, że nie sposób ulokować jej w jakichkolwiek ramach. Róbcie to, co czujecie – a inni zawsze będą komentować.
Po lekturze nasunęła mi się jedna, prosta refleksja. Nie ma związków idealnych. Bo tyle ile włożysz do walizki, tyle z niej wyciągniesz. Bo bycie w związku to ciężka praca. Najważniejsza jest umiejętność rozmawiania. Jeśli zaczniecie mówić to, co Wam leży na duszy to odnajdziecie harmonię w związku. Hej, Zastanawiam się co Was pchnęło w kierunku decyzji o małżeństwie oraz jak długo się znaliście wcześniej? myślę ze przychodzi taki czas kiedy to samo przychodzi .. mówi się więcej o wspólnych planach wspólnej przyszłości :) mój mąż oświadczyła się po 4 latach znajomości Konto usunięte Gość na weselu, Warszawa Zgodzę się z tym , że to przychodzi z czasem ...Mój jeszcze narzeczony :D oświadczył się po 2 latach i 3 miesiącach :) każdy ma swój czas , prawda ??? Konto usunięte Gość na weselu, Warszawa Mój mąż oświadczył mi się po roku znajomości a w niecałe dwa lata od dnia poznania byliśmy już małżeństwem :DMoja decyzja o ślubie była podjęta z miłości, choć znam i takie pary, które zaliczyły 'wpadkę' i tylko dlatego doszło do ślubu... ślub z przymusu czasem jest głupotą ... czasami jest tak ze zna się kogoś bardzo krótko i wie się ze to włąśnie jest ten jedyny a czasem jest się w związku kilka lat i w końcu nic z tego nie wychodzi ... wszystko zalezy od tego czy to ten jedyny :) Konto usunięte Gość na weselu, Warszawa hmm... wydaje mi się, że na poczatku związku każda druga połówka wydaje nam się 'tą jedyną' osobą. A potem przychodzi szara rzeczywistość i romantyczne postrzeganie partnera przestaje już tak działać jak na początku i przycodzi neikiedy rozczarowanie. Konto usunięte Gość na weselu, Warszawa Znam pary , które są ze sobą po 10 lat bez ślubu . Moim zdaniem to lekka przesada , im dłużej zwlekamy tym większe prawdopodobieństwo ze nic nie bedzie ha! asiunka mówisz z sensem - to chora sytuacja - trzeba dorosnąć i powiedzieć kiedyś "tak" - podjąć wiążącą decyzję! Ja się ze swoim znam pół roku i już planujemy wspólną przyszłość (oczywiście jest to luźna wymiana zdań, nie zobowiązania...). Konto usunięte Gość na weselu, Warszawa u mnie od takich luźnych wymian zdań się zaczęło a potem nie wiadomo kiedy oświadczył mi się mój kochany. Fajnie, że młodzi ludzie potrafią myśleć odpowiedzialnie w przyszłość :) Konto usunięte Gość na weselu, Warszawa u mnie to trwało 6 lat znajomości, 3 lata chodzenia, 2 rozstania i znowu powroty :] My znaliśmy się kilka lat a razem byliśmy pięć miesięcy gdy postanowiliśmy się pobrać, ślub odbył się półtora roku później mi się wydaje, że to po prostu się czuje... że już nadeszla ta chwila Wyzwolona77 Panna młoda, Warszawa Dokładnie popieram Gosię. Każdy jest inny i to trzeba poczuć. Pytanie tylko jak? Intuicja? Rozsądek? Konto usunięte Gość na weselu, Warszawa My po roku znajomości wzieliśmy cywilny, a od cywilnego po 2 latach będzie ślub kościelny...jesteśmy gotowi - chyba oto tu chodzi Konto usunięte Gość na weselu, Warszawa już po 5 miesiącach związku powiedziałam mojemu,że gdyby się oświadczył bym się zgodziła.. więc oświadczył się po 9 miesiącach, a ślub wypada w 30 miesiącu naszego związku :) bo jestem przeciwna dłuższemu chodzeniu ze sobą jeśli czuje się to coś bo to coś potem wygasa... bynajmniej mi się tak przytrafiło, pewnie inne miały lepiej :) ale juz jestem po 6 letnim zwiazku bez celu. ale na szczęscie pojawił się książe z bajki i hop siup się stało.. i się dzieje:) martitkaa84 Żona, Warszawa my po 2 latach "chodzenia" ze sobą się zaręczyliśmy a rok póżniej zostaliśmy małżeństwem. Trzeba to czuć i być pewnym. pochopne decyzje kończą się niekiedy krótkim stażem małżeńskim.... Konto usunięte Gość na weselu, Warszawa zadzam się z martitką - trzeba wiedzieć na 100% i być pewnym swojej decyzji, żeby nie była podjęta pochopnie. Konto usunięte Gość na weselu, Warszawa No coż,u nas to wyszło tak naturalnie że chcemy się 8 miesiącach bycia razem mi się oświadczył A znalismy się po 2 latach bycia razem. :) Też znam pare która jest 10 lat i slubu ani widu ani słychu i jak widzą że my się kochamy kiedy to np moj przyszly mąż mówi że kocha,to oni się patrzą i się głupio smieją/ ich to,że ktoś jest bardziej szczęsliwszy niż oni,ale to już nie moja wina że u nich jest nuda i zachowują się :) Konto usunięte Gość na weselu, Warszawa również myślę że się to czuje czy to dobry moment. my się zaręczyliśmy po roku bycia ze sobą i jest zuper. Aby pisać wiadomości, musisz Wejdź na stronę Po spisaniu protokołu przedślubnego 📄 na około 3 miesiące przed ślubem ksiądz daje parze młodej kartki z prośbą o wygłoszenie zapowiedzi. Pan młody z kartką musi udać się do swojej parafii. Jeśli ślub odbywa się w parafii panny młodej, ksiądz wręczy prośbę o zapowiedzi jedynie panu młodemu.
Payka Dołączył: 2015-12-15 Miasto: Liczba postów: 327 5 lipca 2018, 15:09 Hej, myślicie że naprawdę istnieje takie coś jak przechodzony związek? Tzn. że zbyt późno/wcale nie bierze się ślubu i przez to związek się rozpada? W sumie to przechodzenie moze być nie tyle powodem rozpadu związku, co objawem słabego związku...Z drugiej strony wydaje mi się, że jest też coś takiego jak zbyt szybkie tempo w związku, które również je niszczy. Istnieją pary, które są ze sobą latami, a po zamieszkaniu razem od razu się rozchodzą - jakby przechodzone, inne wyobrażenie o partnerze w domu. Ale ja sama właśnie że strachu przed późniejszym rozczarowaniem już po dwóch miesiącach zamieszkałam z facetem (podobno im wcześniej tym lepiej, bo lepiej się poznamy...) I uważam to za błąd. Myślę, że to było za szybko, że jeszcze nie zdążyliśmy się dotrzeć w związku i nauczyć się wyznaczać zdrowych granic sobie na wzajem. Zatraciliśmy przez to swoje ja jeden dla myślicie, czy zamieszkanie ze sobą np. po roku to najlepszy wybór? Nie po miesiącu i nie po 5ciu latach? Oczywiście mowa tutaj o ludziach dorosłych ok. 30 lat. A ślub kiedy? Podobno jeśli po dwóch latach związku jeszcze nie wiadomo, czy chce się brać ślub, to związek nie ma sensu... Tutaj również mam na myśli wyłącznie tych którzy chcą wziąć w życiu ślub i mieć do wypowiadania się :) Dołączył: 2010-09-26 Miasto: Wrocław Liczba postów: 5461 5 lipca 2018, 15:16 Moim zdaniem nie ma czegoś takiego jak 'przechodzenie związku' jeśli dwie osoby są dobrze dopasowane. Znam niby taki przypadek - para, która była że sobą ponad 10 lat, ona chciała już zakładać rodzinę, on się nie kwapil do oświadczyn. Rozstali się. Teraz (po 2/3 latach) on ma żonę i dziecko, ona męża i dziecko w drodze. Jakby mu na niej zależało to zalozyliby już dawno rodzinę, bo ona poza nim świata nie widziała. Moim zdaniem to 'przechodzenie' to po prostu bycie że sobą z przyzwyczajenia, bo tak nam wygodnie? Ale wiemy, że druga osoba to nie partner życia, bo wtedy nie miałoby się przed czym wzbraniac Co do drugiego pytania - ja zamieszkałam ze swoim chłopakiem dość szybko, bo po około 6 miesiącach wynajelismy razem mieszkanie, wcześniej u siebie 'pomieszkiwalismy'. Ale my też znaliśmy się długo, zanim zaczęliśmy być że sobą. Jesteśmy razem 3,5 roku, ślubu jeszcze nie planujemy, ale to nie oznacza, że taki temat się u nas nie pojawiał, bo jesteśmy akurat pewni siebie. Po prostu zanim zaczniemy myśleć o zakładaniu rodziny, chcemy najpierw trochę ogarnąć życie Edytowany przez kiiwi 5 lipca 2018, 15:31 5 lipca 2018, 15:23 jesli sie tak naprawde kochacie to nie sadze, by tak sie mialo stac. My wzielismy slub po roku bycia razem. Podejrzewam, ze gdyby nie ciaza to dalej bylibysmy na kocia lape :D Dołączył: 2009-11-11 Miasto: Melbourne Liczba postów: 15311 5 lipca 2018, 15:25 Podobno nie powinno się zawierać małżeństwa przed 5 latami znajomości. Ponoć dopiero wtedy kiedy opadną te wszystkie zauroczenia można naprawdę wystarczająco kogoś uważam żeby odkładanie ślubu zmieniało coś w związku. Oczywiście pod warunkiem, że ludzie są dobrze dobrani i mają takie same oczekiwania co do legalizacji związku, bo jak nie to ślub nie ślub i tak związek będzie fikcją lub się rozpadnie. U mnie ślub był brany po wielu latach znajomości, nie zmienił absolutnie nic, a braliśmy tylko ze względów formalno-prawnych. Zamieszkaliśmy ze sobą jakoś po 2 latach. PamPaRamPamPam 5 lipca 2018, 15:25 Z pierwszym chłopakiem zamieszkałam po 3 latach i od pierwszego dnia była to katastrofa. Męczyliśmy się tak z pół roku, sądząc, że się "dotrzemy", ale nie, było coraz gorzej. Z drugim nie zamieszkałam wcale, bo mieszkaliśmy w różnych miastach i nie łączyło nas nic, co by któreś z nas zmobilizowało do przeprowadzki. Z trzecim - zamieszkaliśmy razem po 3 randkach, ale umówienie się 3 razy zajęło nam pół roku - mieszkaliśmy w różnych krajach. I tak sobie mieszkamy razem od ponad 12 lat (11 po ślubie). Nauczona doświadczeniem z pierwszego związku postanowiłam, że chcę zamieszkać możliwie szybko, żeby nie "zmarnować" kilku lat u boku osoby, która jest kimś innym niż mi się wydaje. Jednak nie uważam, że to najlepsza droga dla każdego. Dołączył: 2018-05-05 Miasto: Liczba postów: 1143 5 lipca 2018, 15:37 moim zdaniem warto na początku porozmawiać o priorytetach żeby się po 10 latach nie okazało, z jedno marzy o ślubie i dzieciach a drugie tego kategorycznie nie chce ;) ale tempo związku to bardzo indywidualna kwestia ;) Sama zamieszkałam z facetem po 3 miesiacach (oficjalnie bo prawie od początku pomieszkiwał u mnie) ale nie zatraciliśmy siebie. Mamy czas dla siebie, bardzo dużo spędzamy czasu razem bo to lubimy. Ale dajemy sobie przestrzeń ;) może to dlatego, ze już byliśmy „starzy” i doskonale wiedzieliśmy jakie są pułapki? Zaręczyliśmy się po trochę ponad 1,5 roku związku, po niecałych trzech będzie ślub. Ale nie było to przymuszane, z obu stron jest chęć. Oboje tez staramy się o siebie, dbamy o te relacje ;)Czy to szybko? Może i tak. Ale oboje jesteśmy już dorośli, trzydziestka za pasem, mamy swoje doświadczenia i doskonale każde z nas zna samego siebie ;) czego od związku wymagamy, czego nigdy nie zaakceptujemy a na co można przymknąć ze nie ma żadnych odgórnych norm i granic. Każdy związek jest inny, każdy człowiek ma inne potrzeby. I każdy ponosi konsekwencje swoich wyborów ;) Dołączył: 2016-03-05 Miasto: Branica Liczba postów: 3287 5 lipca 2018, 15:40 Jeśli ludzie pasują do siebie, kochają i szanują to mogą żyć bez ślubu i będą tworzyć szczęśliwą rodzinę. Czasami "chodzenie ze sobą" trwają wiele lat przez to że dziewczyna z chłopakiem zaczęli już jako nastolatkowie, chcą najpierw skończyć studia, pójść do pracy a dopiero potem jako dorośli i w pełni świadomi ludzie pobrać się - i to jest fajne. Edytowany przez niewiadoma_a 5 lipca 2018, 15:44 Dołączył: 2017-09-05 Miasto: Liczba postów: 9890 5 lipca 2018, 16:04 Jak sytuacja dotyczy młodych osób to wiadomo, że raczej nie mają warunków na poważniejsze decyzje i związek trwa dłużej zanim wkroczy na poważniejsze tory. Natomiast jeśli para ma możliwości lub mogłaby się o te możliwości postarać , a przez dłuższy czas nie zostają podjęte jakieś decyzje to dla mnie to jest znak, że albo komuś (lub obojgu) nie zależy aż tak bardzo lub ktoś nie wie czego od życia chce - dla mnie to byłaby strata czasu i mam kilka koleżanek, które zakończyły związki z tego powodu, że powiedzmy po 3 latach nic nie ruszało do przodu, ani zaręczyny i ślub, ani chociażby wspólne zamieszkanie. Znam też związek, gdzie po 8 latach związku facet wyjechał za granice pracować na wesele i po pól roku napisał list do dziewczyny, ze już nie wraca , bo poznał kogoś innego. Z tamtą nową dziewczyną wziął ślub po roku znajomości, nie czekał te 8 lat. Ja z mężem zamieszkałam dopiero miesiąc przed ślubem , kiedy już mieliśmy zakupione wspólne mieszkanie. Pierwsze rozmowy o jakiejś naszej wizji związku typu ślub itp. były po 3 mies znajomości, a mieliśmy wtedy ja 23 lata i mąż 25 lat. Po niecałym roku były zaręczyny. Edytowany przez Marisca 5 lipca 2018, 16:05 kupoglut 5 lipca 2018, 16:32 Byliśmy razem 10 lat- brak wspólnych planów, mieszkania, obowiązków, nie przetrwało. sadcat 5 lipca 2018, 16:54 dawniej myslalam, ze jest cos takiego, dzis uwazam, ze zamieszkanie razem czy nie zamieszkanie, jesli dana para do siebie pasuje, nic nie zmieni, nic nie popsuje. Sa pary, ktore zyja na kocia lape kilkadziesiat lat, maja 20paro letnie dzieci (moi sasiedzi), jezdza razem na przejazdzki skuterem jak mlodzi :D lub rowerami.
Brytyjski piosenkarz i kompozytor zaraz po rozwodzie z Renate w 1988 roku ogłosił, że jest gejem. W 1993 roku poznał producenta i reżysera filmowego Davida Furnisha, z którym po 12 latach Aneta z własnego ślubu najbardziej zapamiętała lęk i myśl: "Czy nie popełniam błędu?". Na małżeństwo zdecydowali się po 9 latach związku. Nie bez znaczenia była rola rodziny, która coraz częściej dopytywała, kiedy w końcu będą mogli zatańczyć na ich weselu. Oboje przekroczyli trzydziestkę. Postanowili pobrać się, chociaż nie potrzebowali zmian w życiu: było im dobrze razem, mieli mieszkanie w centrum miasta, które Marek odziedziczył po babci, zarobki pozwalały im żyć na niezłym poziomie. Marek jest grafikiem, pracuje jako wolny strzelec, Aneta jest dziennikarką. Często późno wracała z redakcji, ale zawsze miała obiad na stole. On świetnie gotuje i lubi to robić. Przynajmniej raz do roku wybierali się w podróż, ostatnio zafascynowała ich Azja. - Zbudowaliśmy jakąś konstrukcję, weszliśmy w pewien rytm życia. Praca, po pracy dom, czasami kino, w weekend wyjście ze znajomymi do pubu, wyjazd pod koniec lata. Nie mieliśmy większych problemów. Można tak przeżyć życie, nie wiadomo kiedy i po co - mówi Aneta. Stwierdzili, że przecież ten papierek nic w ich życiu nie zmieni. Będą mieszkali w tym samym mieszkaniu, pracowali w swoich zawodach. Nieraz mówili, że w przyszłości chcieliby mieć dzieci. Na wieść o weselu, rodziny były zachwycone, a oni wpadli w wir "przedświątecznych przygotowań". Małżeństwo - początek końca - W pewnym momencie zatrzymałam się i uświadomiłam sobie, że ja nie chcę mieć dzieci z Markiem, bo nic do niego nie czuję. Pustka. Kompletna, straszna pustka. Chciało mi się płakać. Najchętniej powiedziałabym "stop, niech skończy się ten cyrk ze ślubem". Nie dałam rady. O swoich wątpliwościach powiedziałam siostrze. Przekonywała mnie, że to normalna reakcja na stres, mówiła, że nie mogę skompromitować rodziców, goście są już zaproszeni - wspomina Aneta. Aneta sama zaczęła sobie powtarzać, że to tylko stres związany z przygotowaniami do ślubu, że za chwilę emocje opadną, a oni wrócą do swojego dawnego życia i znowu będzie im dobrze razem. Na weselu goście świetnie się bawili, oczepiny, podziękowania rodzicom - tradycji stało się zadość. Po ślubie wrócili do swoich starych rytuałów. Aneta wracała z pracy, Marek coś pichcił. Planowali koleją podróż. - Ale gdzieś z tyłu mojej głowy kołatała myśl, że to tylko pozory, że we mnie już nic się nawet nie tli, że równie dobrze Marek pewnego dnia mógłby zniknąć z mojego życia i to nie byłaby żadna tragedia. Jednocześnie długo nie umiałam od niego odejść. Jak miałam mu to powiedzieć? Przecież nic złego się nie działo - mówi Aneta. Dlaczego małżeństwo staje się początkiem końca związku? Małgorzata Liszyk-Kozłowska, psychoterapeutka, widzi kilka powodów: może się okazać, że decyzja nie była przemyślana. Ważne jest, żeby przed ślubem odpowiedzieć sobie na pytania: Po co nam ślub? Czy ulegamy naciskom rodziny, czy chcemy może przeżyć bal weselny w białej sukni? A może pobieramy się dla willi, którą obiecali nam rodzice albo dlatego, że jest nieplanowana ciąża? Bywa też, że długoletni związek rozsypuje się, ale partnerzy boją się samotności, myślą, że nie znajdą już sobie nikogo innego, mają nadzieję, że może ślub uratuje ich przed rozstaniem. - Dopóki nie jesteśmy małżeństwem, gdzieś z tyłu głowy tli się myśl, że kiedy będzie coś nie tak, to zawsze można się rozstać. Jeśli w związku są niedogadane rzeczy, to moment ślubu, to czas, żeby ostatecznie je rozwiązać. Obiecujemy sobie przecież, że będziemy razem do końca życia. Przychodzi chwila refleksji, pospychane rzeczy, zaczynają wystawać spod dywanu: bo on nigdy po sobie nie zmywa, a ona nie lubi moich przyjaciół; on nie chce mieć dzieci, a ja zawsze o nich marzyłam. Ta druga osoba wchodzi w czyjąś rodzinę, a tutaj teściowa zaczyna się wtrącać - tłumaczy Małgorzata Liszyk-Kozłowska. Kilka miesięcy temu zaczęła się psuć atmosfera w redakcji. Coraz częściej mówiono o redukcji etatów. Anecie to nie groziło, ale sama odeszła z firmy. Stwierdziła, że i tak za wiele lat tam spędziła, przyszedł czas na zmiany. Postanowiła wyjechać na kilka miesięcy do Nowego Jorku, gdzie mieszka jej przyjaciółka. Markowi powiedziała, że musi się nad tym wszystkim zastanowić. Po pół roku zaproponowała separację, żeby się mogli zastanowić nad tym, o co im w życiu chodzi, czy ten związek ma jakiś sens. W dwa lata po ślubie wyprowadziła się z mieszkania. Marek namawiał na dziecko. Przekonywał, że wszystko się zmieni, kiedy maluszek przyjdzie na świat. Bardzo przeżył rozstanie. - Myślę, że z tego już nic nie będzie. Poważnie myślę o rozwodzie. Markowi chcę jedynie dać czas na oswojenie się z sytuacją - mówi Aneta. I będę z Tobą do końca życia Joasia i Igor byli razem od 7 lat. Poznali się na studiach. Oboje są prawnikami. Po trzech latach związku Asia wiedziała, że Igor to mężczyzna jej życia. Mówili nawet o tym, że kiedyś będą mięli piękny ślub. Wtedy Igor nie mówił, że nie chce być jej mężem. Asia studiowała, nie było powodu, żeby się spieszyć. Zamieszkali ze sobą. Po 6 latach bycia razem Asia chciała, żeby już zdecydowali się na założenie rodziny. A on nagle zapytał: po co jej ten papier? - Ślub powoduje, że para zamienia się w rodzinę, cementuje związek, sprawia, że dwoje ludzi staje się jednym organizmem. Nie zdecydowałabym się na dziecko bez ślubu - mówi Asia. Igor wciąż prosił, żeby się nie spieszyli. Mówił, że jakieś "błogosławieństwo" faceta z urzędu stanu cywilnego nie ma dla niego żadnego znaczenia. Coraz częściej się o to kłócili. Asia namawiała, żeby kupili wspólne mieszkanie, w końcu było ich na to stać. Chciała mieć dziecko, a Igor nie był na nie gotowy. - Nie było na co czekać. Miałam 27 lat, Igor 31. Chciałam, żebyśmy przestali prowadzić studenckie życie i zaczęli budować wspólne. Czułam się, jakbym wciąż była zawieszona w próżni, byliśmy razem, ale nasz związek zatrzymał się miejscu - wspomina Asia. Małgorzata Liszyk-Kozłowska widzi kilka powodów, dla których ludzie boją się decyzji o ślubie. Wydaje im się bowiem, że partner przestanie starać się, zabiegać o względy, myślą: on poczuje, że ma mnie już na własność. Moment decyzji o ślubie może wywołać kryzys w związku, bo np. mężczyzna boi się decyzji dotyczących dzieci, zastanawia się, czy podoła roli męża i ojca, czy będzie w stanie utrzymać rodzinę. Inni mają obraz małżeństwa jako czegoś nudnego, widzą kobietę w wałkach na głowie i mężczyznę z piwem w ręku przed telewizorem. Nie biorą ślubu, bo nie chcą realizować tego modelu. Zapominają, że nie muszą wcielać stereotypów, ale mogą wypracować własną formułę małżeństwa. - On może ją bardzo kochać i mimo to nie decydować się na ślub z lęku. Myśli: jaki ze mnie mężczyzna, skoro nie jestem w stanie zapewnić mojej rodzinie bytu. Ona natomiast boi się, że po ślubie nie dość, że będzie nadal pracowała zawodowo, to potem czeka ją drugi etat w domu - sprzątanie, gotowanie, potem codzienność z dziećmi itp. Poradzą sobie z przedślubnymi wątpliwościami, jeśli umieją ze sobą szczerze rozmawiać, wczuć się w sytuację drugiej osoby, są dojrzali - mówi Małgorzata Liszyk-Kozłowska. Najlepszy moment na ślub Asia i Igor kłócili się coraz częściej. On chociaż kilka lat wcześniej mówił, że wezmą ślub, nie mógł zdecydować się na ten krok. Coraz częściej przebąkiwał, że nie nadaje się na męża i ojca, że to nie dla niego. Kiedyś nie wytrzymała i powiedziała, że jak nie nadaje się na męża, to niech się wyprowadzi i żyje sam. - Nie chciałam, żeby odchodził, ale żeby zastanowił się, czego tak naprawdę chce. Następnego dnia spakował walizki i przeniósł się do kolegi, potem wynajął mieszkanie. Jeszcze pół roku byliśmy razem, ale to wszystko chyliło się już ku upadkowi. Żałuję, że nie wzięliśmy ślubu po 3 latach związku, kiedy oboje byliśmy na to gotowi. Dużo myślałam o naszym rozstaniu. Myślę, że takie przechodzone związki wypalają się, opada pierwsze uniesienie i miłość nie rozwija się, bo nie ma wspólnego celu. Trzeba zamknąć pewien etap i przejść do następnego, bardziej dojrzałego. Przegapiliśmy ten moment - mówi Asia. Kiedy jest więc ten najlepszy moment na ślub? Małgorzata Liszyk-Kozłowska twierdzi, że wtedy, kiedy partnerzy czują, że dojrzeli do tej decyzji; kiedy są gotowi, powiedzieć sobie: ufam ci, wybrałem ciebie, akceptuję cię takim, jakim teraz jesteś i nie chce cię zmieniać, chcę być z tobą do końca życia, już nikogo innego nie szukam. Mają potrzebę osadzenia, jeżeli są młodzi, to na ogół chcą mieć dzieci. I muszą pamiętać, że związek nie polega na byciu razem dwóch połówek, ale dwóch całości. Bardzo ważne jest, żeby ludzie, którzy pobierają się, umieli dać sobie przestrzeń; ustalili to, co jest wspólne, ale też mieli zgodę na odrębność. Powinni mieć coś tylko dla siebie, np. swoje własne zainteresowania, bo inaczej uduszą się w tym związku. Często on i ona obawiają się mówić o swoich potrzebach i marzeniach bo boją się, że zostaną odrzuceni, że takie potrzeby zaprzeczają idei małżeństwa. A to duży błąd. Bliskość w związku buduje się miedzy innymi dzięki znalezieniu właściwej między dwojgiem ludzi odległości - dodaje Małgorzata Liszyk-Kozłowska. Niestety po 4 latach związku okazuje się, że zakończy się on prawdopodobnie rozwodem. Powodem ma być niewierność Sebastiana. Mąż modelki miał ją notorycznie zdradzać, jak donosi informator serwisu PageSix.com. Wprawdzie pozew rozwodowy jeszcze nie wpłynął, ale mówi się o formalnym rozstaniu. Niektóre pary nie potrzebują długiego stażu związku, żeby wziąć ślub. Jedni pobierają się po roku, inni po kilku miesiącach, a im wystarczyły dwa tygodnie. Zbyt szybkie zaręczyny często wiążą się z iście ślubnymi skandalami. Są bowiem pary, które tworzą związek od pół roku bądź roku i postanawiają stanąć na ślubnym kobiercu. Wówczas mogą spotkać się z nieprzychylnymi komentarzami. Podobnie było w przypadku tej dwójki. Okazuje się, że oni postanowili pobić prawdziwy rekord, bowiem na ślub zdecydowali się po dwóch tygodniach związku. Gdy tiktokerka pochwaliła się tym w jednym ze swoich filmików, spotkała się z nieprzychylnymi komentarzami ze strony także: Czegoś takiego nie spodziewała się po narzeczonym. Rozważa rozstanie tuż przed ślubemWzięli ślub po 2 tygodniach związkuPortal znalazł nagranie pary tiktokerów, którzy mają już prawie 280 tysięcy obserwatorów w aplikacji. Największą popularnością cieszy się jeden z ich filmików. Okazuje się, że ta tiktokowa "power couple" spotykała się przez chwilę, gdy ona miała 15 lat, a on 17. Ich drogi jednak szybko się rozeszły. Nie spodziewali się, że zakochają się w sobie ponownie po kilku udało im się znów spotkać, wszystko potoczyło się błyskawicznie. Randkowali ze sobą przez 2 tygodnie, po czym postanowili... stanąć na ślubnym kobiercu. Internauci są w szoku. Większość z nich uważa, że postąpili także: Napisała chłopakowi, że czuje się gruba. Takiej odpowiedzi się nie spodziewała Kiedy ślub jest zbyt szybki? Internauci komentująWśród komentarzy pod filmikiem przeważają negatywne opinie. Dziewczyno, ledwo go znasz. To naprawdę zły pomysł. Mrugnij, jeśli potrzebujesz pomocy. Pojawiły się jednak też pozytywne komentarze od tiktokerów, którzy życzą im szczęścia. Moi rodzice pobrali się po zaledwie 4 dniach znajomości, teraz są małżeństwem od 19 lat. Kibicuję waszemu związkowi. Jestem w 100% pewna, że jeśli oboje włożą tyle samo wysiłku w związek, wszystko pójdzie dobrze - piszą. A co wy sądzicie? Taka relacja ma prawo się udać? Zobacz także: Myślała, że spotkała mężczyznę życia. W pewnym momencie randka zamieniła się w horror Źródło: praw i obowiązków par w związku małżeńskim: na przykład w odniesieniu do majątku lub używanego nazwiska stosunku małżeństwa wyznaniowego i małżeństwa cywilnego: niektóre kraje UE traktują małżeństwo wyznaniowe jako równe cywilnemu, inne nie. Jeśli przeprowadzasz się do innego kraju UE po zawarciu wyłącznie małżeństwa Przeglądając fora internetowe, nierzadko trafia się na ogłoszenia typu: „odstąpię salę weselną”, „wolny termin ślubu”, „wolna orkiestra – chcę odzyskać zaliczkę”. Dlaczego tak wiele par rozstaje się przed ślubem? Co sprawia, że osoby, które jednego dnia planują wspólną przyszłość, drugiego nie mogą na siebie patrzeć? Poznajcie historie Patrycji, Laury, Przemka i Wiolety. Fot. Depositphotos Jedni przekładają ślub z przyczyn losowych, inni rezygnują z niego z powodów finansowych, jeszcze inni definitywnie kończą związki, dochodząc do wniosku, że dalsze życie we dwoje nie ma sensu. W każdym przypadku „rezygnacja ze ślubu” pociąga za sobą konsekwencje emocjonalne (rozczarowanie, poczucie krzywdy, żal i złość), rodzinne (kłótnie, pretensje, pouczanie) i finansowe (utrata zaliczek za salę weselną, orkiestrę, fotografa, catering, itp.). Jednak wszyscy jednym głosem wtórują: „Lepiej rozstać się przed ślubem, niż po nim”. Porzucający a porzucony Każdy przed ślubem ma pewne obawy. Im bliżej daty ślubu, tym częściej myśli się konsekwencjach własnego wyboru. Nasuwają się pytania: czy to właściwa osoba na całe życie, co będzie za kilka lat? Do tego dochodzi napięcie i stres przy organizacji ślubu i wesela oraz uczucie obowiązku, by wszystkich zadowolić. Małżeństwo to ryzyko. Niektórzy nie nie czują, że warto zaryzykować. Najgorzej czuje się osoba porzucana. Ta, która inicjuje rozstanie, może psychicznie przygotować się do zmiany i w pewnym sensie zaakceptować zaistniałą sytuację. Z badań wynika, że częściej ze ślubu rezygnują kobiety. Najczęściej robią to na kilka miesięcy przed ślubem. Rozstanie to racjonalny efekt przemyśleń nad wątpliwościami, które dotykały je już wcześniej. Panowie odchodzą najczęściej na miesiąc przed, a nawet na kilka dni przed ślubem. Działają bardziej impulsywnie. Fot. Depositphotos Najczęstsze przyczyny rozstań przed ślubem: obawy prze konsekwencjami własnego wyboru WioletaZ moim byłym narzeczonym poznaliśmy się w liceum. Różniliśmy się od siebie, ale właśnie te różnice przyciągały nas do siebie. To był „człowiek – imprezka”, wesoły, zawsze otoczony grupką znajomych, ja raczej byłam outsiderką, spokojną, dobrą uczennicą. To była pierwsza, wielka, namiętna miłość. Po skończeniu szkoły, wyjechaliśmy razem do Anglii. Tam razem zamieszkaliśmy, podjęliśmy pracę. Po jakimś czasie się zaręczyliśmy i zaplanowaliśmy ślub w Polsce. Po trzech latach związku, dopadł nas potworny kryzys. Kłóciliśmy się o obowiązki domowe, gospodarowanie pieniędzmi i jego imprezowanie. Punktem zapalnym był moment, kiedy przyłapałam go na braniu narkotyków. Wiedziałam, że z kolegami „popala trawkę”, ale nie miałam pojęcia, że sięgnął też po amfetaminę. Czułam, że mnie okłamuje. Powtarzał, że to był jeden, jedyny raz, szedł w zaparte, że nie jest uzależniony. Jednak jego zachowanie, wygląd i wieczny brak pieniędzy zdradzały niestety co innego. W grudniu wróciłam do rodziców do Polski, na pół roku przed ślubem. On został w Anglii. Czułam rozgoryczenie, żal. Kochałam go, ale wiedziałam, że z tego związku, małżeństwa nie będzie. On starał się walczyć o mnie, przesyłał kwiaty, pisał piękne listy. Miałam nawet moment zwątpienia, kiedy myślałam, że może warto wrócić i próbować to „reanimować” . Ale w rezultacie, nie podjęłam ryzyka. Wkrótce kogoś poznałam, zauroczyłam się. On też zaczął spotykać się z inną kobietą. Dziś wiem, że to była dobra decyzja. niedojrzałość i obawa przed utratą wolności PatrycjaMój narzeczony zostawił mnie na miesiąc przed ślubem. Byłam zdruzgotana, bo nic nie zapowiadało jego odejścia. Kochałam go i sądziłam, że kocha mnie tak samo (o ile nie mocniej, bo był bardzo wylewny w okazywaniu uczuć). To on nalegał na ślub i wspólne zamieszkanie. Oświadczył mi się po pół roku znajomości. Można powiedzieć, że mieliśmy wszystko: pracę, mieszkanie, wielkie wsparcie rodziców, którzy cieszyli się naszym szczęściem i byli wielkim wsparciem. Wszystko było opłacone i dopięte na ostatni guzik. Goście zaproszeni, suknia odebrana, formalności załatwione, podróż poślubna zarezerwowana, nawet alkohol kupiony. Problemy zaczęły się, kiedy zaczęliśmy remont mieszkania. Chcieliśmy wprowadzić się od razu po ślubie, dlatego tempo przygotowań było ogromne. Praca na różne zmiany, organizacja wesela, a po potem jeszcze remontowanie mieszkania i sprzątanie do późna. Zmęczenie i brak czasu dla siebie spowodowały, że zaczęliśmy się trochę kłócić. Nie spodziewałam się jednak, że go to przerośnie i będzie miało wpływ na jego decyzję o rozstaniu. Po jednej z kłótni powiedział mi, że ma dość, nasz związek nie ma sensu, bo nie potrafimy się dogadać w drobnych sprawach, a co dopiero będzie przy poważniejszych problemach. Tego samego wieczoru, ostentacyjnie pojechał do moich rodziców i powiedział im, że „żadnego ślubu nie będzie”. Byłam taka wściekła, że kazałam mu się wynosić (choć w duchu myślałam, że jak emocje opadną, wróci do mnie skruszony). Nie wrócił. Przyjechali za to jego rodzice, by odzyskać włożone w wesele pieniądze. Chciałam się pogodzić, rozmawiać, proponowałam przełożenie terminu ślubu na później, by dać sobie jeszcze czas, nie robić nic pochopnie, w emocjach. Przecież wciąż się kochaliśmy (przynajmniej ja tak myślałam). Ale on nie walczył, chciał definitywnie zerwać. Nie odbierał ode mnie telefonów. Nie zrobił też nic, aby odwołać wesele. Sama musiałam zadzwonić do gości i powiedzieć, że ślubu nie będzie, zrezygnować z sali, orkiestry, fotografa, powiadomić księdza. Kiedy pytali, co się stało, nie wiedziałam, co im powiedzieć. No bo co, że facet, który jeszcze tydzień wcześniej nosił mnie na rękach, spał ze mną w jednym łóżku i marzył o dziecku, które będzie miało moje moje oczy – teraz stchórzył, odkochał się, uciekł? To było najbardziej upokarzające doświadczenie w moim życiu, czułam się porzucona bez słowa wyjaśnienia. Dziś nie żałuję. Jakoś się pozbierałam, choć z nikim na stałe już się nie związałam. Bardzo bym chciała się zakochać, ale trudno o wartościowego faceta „nie z odzysku”. Z tego co wiem, to mój ex narzeczony ma nową dziewczynę. Chwali się z nią zdjęciami na facebooku, tak jak kiedyś mną. Jeszcze mu nie wybaczyłam i nie zapomniałam doznanej krzywdy. Mam nadzieję, że to jednak tylko kwestia czasu. różnice światopoglądowe PrzemekZ Kasią spotykaliśmy się 10 lat. Była ode mnie sporo młodsza, więc czekałem z oświadczynami, do momentu, kiedy skończy studia, podejmie pracę i będzie pewna swojej decyzji. Oświadczyny przyjęła z radością. Kiedy zaczęliśmy przygotowania do ślubu, po czasie przyznała mi się, że nie chce ślubu kościelnego. Przerażała ją przysięga przed Bogiem, nie wierzyła w coś „na zawsze, do grobowej deski”. Ja jestem osobą wierzącą, pochodzę z praktykującej rodziny. Oboje przez 10 lat akceptowaliśmy swoje odmienne spojrzenia na kwestię wiary i nikt nikogo nie naciskał do zmiany myślenia. Kiedy wcześniej rozmawialiśmy o ślubie, Kasia zapewniała że chciałaby mieć ślub kościelny. Może nie ze względu na wartości etyczne i moralne, a na samą ceremonię: białą suknię, uroczystą przysięgę, marsz Mendelsona. Po 10 latach stwierdziła, że „nie chce być cyniczna” i nie będzie przed nikim udawać. We wszystko wtrąciła się moja rodzina, która stwierdziła, że ślub cywilny to tylko papier, kontrakt i że nie pogodzą się z tym, że będziemy żyć w związku niesakramentalnym, nie będę przyjmować Komunii, będę żyć w grzechu itp. Już od jakiegoś czasu nie podobało im się też jej zachowanie. Od wielu lat była na moim utrzymaniu, opłacałem jej studia, rachunki, kupowałem ubrania, wyjazdy zagraniczne, itp. Ja nie miałem z tym problemu, ale moi rodzice uważali, że nie zależy jej na mnie, tylko na moich pieniądzach. Gdyby było inaczej, to z szacunku do mnie, wzięłaby ślub kościelny. Zaczęliśmy się kłócić, Kasia wyjechała do innego miasta i tam się zatrudniła. Wkrótce podjęła decyzję o rozstaniu. Nie chciałem się z tym pogodzić, była częścią mnie, bardzo ją kochałem. Potem dowiedziałem się, że poznała innego chłopaka i dopiero wtedy przestałem walczyć o to uczucie i powoli układać sobie życie bez niej. Dopiero na dwa miesiące przed datą ślubu, ostatecznie odwołałem termin u księdza i zrezygnowałem z sali, fotografa i kamerzysty. presja rodziny i problemy finansowe LauraTo była pierwsza poważna, aczkolwiek licealna miłość. Przeżyliśmy wspólnie różne piękne, ale i te bardzo trudne chwile. Myślałam, że skoro już tyle nas spotkało i sobie z tym wspólnie poradziliśmy, to już nic nas nie złamie. Po 6 latach on się oświadczył, zaczęły się przygotowania do naszego wymarzonego, małego ślubu. Niestety, z mojej strony nie ma rodziców, kogoś kto by nas wsparł mentalnie i finansowo, więc miało być skromnie. Mieliśmy plany i własne wyobrażenia, które mocno nie zgadzały się z wyobrażeniami rodziców mojego przyszłego męża. Dodatkowo z czasem żądali pokrycia połowy kosztów, mimo iż od wielu lat byłam zdana tylko na siebie i nie stać mnie było na wesele za 28 tys. złotych. Mało tego, chcieli bym wzięła kredyt, jeśli mnie na to nie stać! Kłótnie, nieścisłości, zapraszanie gości tylko dla zasady „by się pokazać” itp. Zupełne nieporozumienie. Mój narzeczony, jedynak, oczko w głowie, bał się przeciwstawić rodzicom, którzy strasznie nim manipulowani. Chciał zadowolić wszystkich, co się oczywiście nie udało. Po 5 miesiącach strasznej nerwówki i wylanych łez, odwołałam ślub. Byłam wykończona psychicznie i fizycznie. Nigdy więcej niedojrzałych mężczyzn, którzy nie umieją walczyć o swoje! Człowiek uczy się na błędach, tylko szkoda, że na swoich. Małżeństwo to decyzja na całe życie. Trzeba podejmować ją z rozwagą, by nie skrzywdzić ani drugiej osoby ani siebie. Jeśli targają nami wątpliwości, warto poczekać ze ślubem, niż żałować swojej decyzji albo się rozwodzić. Żona na ślubnym kobiercu stanęła, mając 51 lat. Teoretycznie nie byłoby to aż tak szokujące, gdyby nie wiek mężczyzny, z którym przysięgała sobie miłość do grobowej deski. Jej wybranek miał wtedy zaledwie 17 lat. Po niemal 20 latach wspólnego życia zrobiono im zdjęcie. Widok zakochanych powala na kolana. Nie wiesz, czy różnica wieku w związku może być problemem? Ten fot. Fotolia Podjęcie decyzji o zawarciu małżeństwa bywa niezwykle trudne, dlatego wiele par z nią zwleka. Oczywiście pochopne wzięcie ślubu może doprowadzić do tragicznych konsekwencji, jednak jego odkładanie również nie jest dobrym rozwiązaniem. A zatem w jakim wieku należy stanąć na ślubnym kobiercu? Przedstawiamy wyniki badania. Kiedy wypowiedzieć sakramentalne "tak"? Naukowcy z amerykańskiego Uniwersytetu w Utah postanowili sprawdzić, kiedy najlepiej wziąć ślub. W tym celu sporządzili sondaż dotyczący rodzin, który skierowali do swych rodaków. Pytania odnosiły się do sytuacji życiowej, małżeństwa, potomstwa i ewentualnego rozwodu. Po 5 latach twórcy ankiety postanowili przeanalizować jej wyniki. Okazały się one naprawdę zaskakujące! 7 oznak, że jesteś gotowa na zawarcie związku małżeńskiego Ślub w młodym wieku Wzięcie ślubu przed uzyskaniem pełnoletności może się odbyć jedynie za pozwoleniem sądu. Niewielu nastolatków staje na ślubnym kobiercu, ponieważ uważa się, że małżeństwo zawarte w młodym wieku szybko się rozpadnie. Trudno w to uwierzyć, ale badanie wykazało, że złożenie przysięgi małżeńskiej w wieku 15 lat nie jest złym rozwiązaniem. Pary, które zdecydowały się na ślub jako nastolatkowie, żyją ze sobą znacznie dłużej, niż te, które powiedziały sobie "tak" po wielu latach związku. Idealny wiek na zawarcie małżeństwa Badanie wykazało, że zawarcie małżeństwa w wieku 28–32 lat jest najkorzystniejsze. Ludzie są wystarczająco dojrzali, wiedzą, jakie mają oczekiwania względem partnera i pragną się ustatkować. W Polsce najwięcej związków małżeńskich zawieranych jest właśnie w tym wieku. Ryzyko rozwodu w pierwszych 5 latach wspólnego życia jest zdecydowanie najmniejsze. Kiedy jest za późno na ślub? Mimo że masz powyżej trzydziestki i jesteś w wieloletnim związku, nadal nie spieszy ci się do ołtarza? Uważaj! Z badań wynika, że z każdym kolejnym rokiem zwłoki prawdopodobieństwo szybkiego rozwodu wzrasta o 5%. Naukowcy wysunęli wniosek, że najlepiej wziąć ślub do 32 roku życia. Zawarcie małżeństwa przed lub po czterdziestce jest w zasadzie skazane na klęskę. 5 zachowań kobiet, które rujnują związek Inaczej wygląda sprawa odbioru aktu po najpopularniejszym rodzaju ślubu w Polsce, czyli po ślubie konkordatowym. Zgodnie z artykułem 8 Kodeksu Rodzinnego i Opiekuńczego, duchowny sprawujący ceremoniał ślubny przesyła do USC oświadczenie małżonków o woli zawarcia związku nie później niż 5 dni od ślubu. Skrócony odpis aktu Kto może wziąć ślub cywilny? Kiedy Urząd nie zgodzi się na zawarcie małżeństwa? Czy ślub trzeba wziąć w Urzędzie w swoim mieście? Ile kosztuje ślub cywilny? Jak wziąć ślub cywilny krok po kroku? 1. Dokumenty do ślubu cywilnego 2. Oświadczenie o braku przeciwwskazań do zawarcia małżeństwa 3. Rezerwacja terminu 4. Ustalenie miejsca ślubu cywilnego 5. Ustalenie nazwiska Jak wygląda ślub cywilny - ceremonia zawarcia małżeństwa? Ślub konkordatowy Medal za 50-lecie małżeństwa Legalizacja zagranicznego aktu małżeństwa Gdzie złożyć wniosek, druk (dokumenty) dot. sprawy - zawarcie małżeństwa (ślub cywilny) w Twojej miejscowości? Ślub cywilny to nic innego, jak ceremonia zawarcia małżeństwa w Urzędzie Stanu Cywilnego (USC). Jest oficjalną formą zawarcia małżeństwa w Polsce. Kto może wziąć ślub cywilny? Małżeństwo może zostać zawarte przez dwie osoby, które spełniają poniższe warunki: oboje są pełnoletni lub, jeśli kobieta jest niepełnoletnia, ale ukończyła 16 lat i posiada zgodę sądu na ślub; nie są w żadnym innym związku małżeńskim; nie są ze sobą spokrewnieni w linii prostej ani nie są rodzeństwem (wykluczone są pary typu: brat - siostra, ojciec - córka, matka - syn); nie są ze sobą spowinowaceni w linii prostej (wykluczone są pary typu: teściowa - zięć, synowa - teść); nie są w stosunku przysposobienia (adoptowany - rodzic adopcyjny); osoby posiadające choroby psychiczne lub niedorozwój umysłowy posiadają odpowiednią zgodę sądu. Kiedy Urząd nie zgodzi się na zawarcie małżeństwa? Ślubu cywilnego nie mogą zawrzeć osoby całkowicie ubezwłasnowolnione. Czy ślub trzeba wziąć w Urzędzie w swoim mieście? Nie. Ślubu może udzielić dowolny Urząd Stanu Cywilnego, nie ma w tym zakresie rejonizacji. Planując ślub w innym miejscu niż USC (na przykład w plenerze), należy zgłosić się do urzędu znajdującego się najbliżej wybranego miejsca. Ile kosztuje ślub cywilny? Cena ślubu cywilnego w urzędzie Jakie są koszta ślubu cywilnego? Samo udzielenie ślubu w urzędzie stanu cywilnego jest bezpłatne. Wnosi się wyłącznie opłatę skarbową za sporządzenie aktu małżeństwa. Opłata jest stała dla każdego i wynosi 84 zł. Można jej dokonać na miejscu, przy pierwszej wizycie, w kasie USC lub przelewem na konto urzędu (potrzebny będzie dowód wpłaty). Cena ślubu cywilnego w plenerze Za ślub w plenerze, pobierana jest dodatkowa opłata w wysokości 1000 zł. Jeśli narzeczeni są zmuszeni do wzięcia ślubu poza urzędem z powodu: zagrożenia życia lub zdrowia (np. w szpitalu), ograniczenia wolności (np. w więzieniu), wówczas dodatkowa opłata nie jest pobierana. Jak wziąć ślub cywilny krok po kroku? Pierwsza wizyta w Urzędzie Stanu Cywilnego pozwala na ustalenie niezbędnych formalności do zawarcia małżeństwa. 1. Dokumenty do ślubu cywilnego Podczas wizyty w USC będzie potrzebnych kilka dokumentów: dowody tożsamości (dowód osobisty, paszport - dokument ze zdjęciem) - do okazania, dowód opłaty skarbowej → zobacz rozdział: Ile kosztuje ślub cywilny?, zezwolenie na zawarcie małżeństwa, jeśli jest potrzebne → patrz rozdział: Kto może wziąć ślub cywilny?, zezwolenie sądu na zawarcie małżeństwa przez pełnomocnika wraz z pełnomocnictwem - w przypadku korzystania z pełnomocnictwa. Akt stanu cywilnego Urząd pobierze z bazy lub sam uzyska z właściwego Urzędu. Nie ma zatem obowiązku dostarczenia aktu, chyba że: nie posiadasz polskich aktów stanu cywilnego, a jesteś obywatelem Polski, wtedy na spotkanie należy przynieść: zagraniczny odpowiednik aktu urodzenia, zagraniczny odpowiednik aktu małżeństwa wraz z potwierdzeniem jego ustania/unieważnienia/nieistnienia (jeśli zawarłeś wcześniej inny związek małżeński), jeden z narzeczonych jest cudzoziemcem, wtedy na spotkanie należy przygotować: dokument, który potwierdzi, że według prawa obowiązującego w kraju jego pochodzenia, może zawrzeć związek małżeński, jeśli zdobycie takiego dokumentu będzie niemożliwe (np. kraj jest w konflikcie wojennym), wystarczy orzeczenie sądu o braku przeciwwskazań do zawarcia małżeństwa, jeśli nie da się ustalić stanu cywilnego, urząd może poprosić o dodatkowe dokumenty: odpis aktu urodzenia, odpis aktu małżeństwa z informacją / potwierdzeniem, że osoba nie jest już w tym związku. 2. Oświadczenie o braku przeciwwskazań do zawarcia małżeństwa Na spotkaniu w USC należy złożyć również oświadczenie, że nie istnieją żadne okoliczności, które mogłyby uniemożliwić zawarcie małżeństwa. Małżeństwo można zawrzeć nie wcześniej niż miesiąc po złożeniu oświadczeń. Oświadczenie ważne jest przez 6 miesięcy, co oznacza, że do pół roku narzeczeni powinni zawrzeć małżeństwo - po tym terminie muszą złożyć nowe oświadczenia. 3. Rezerwacja terminu Na spotkaniu naczelnik urzędu lub jego zastępca przedstawi wstępne założenia zawarcia małżeństwa oraz prawa i obowiązki z niego wynikające. Zaproponuje również możliwe terminy ślubu. Urzędy w większych miastach "otwierają" kalendarze na 90 dni, to znaczy, że jeśli narzeczeni wybrali konkretną datę, jej rezerwacja może nastąpić nie wcześniej niż 3 miesiące przed. Podczas rezerwacji terminu warto pamiętać, że osobom pracującym na dzień ślubu przysługuje urlop okolicznościowy! 4. Ustalenie miejsca ślubu cywilnego Ślub cywilny nie musi być zawierany w urzędzie. Uroczystość może odbyć się "w plenerze", jednak miejsce musi spełniać pewne warunki: musi zachowywać uroczystą formę, musi być bezpieczne dla wszystkich uczestników. Jeśli nie będzie spełniało powyższych wymagań, po wcześniejszym sprawdzeniu, urzędnik może odmówić udzielenia ślubu w danej lokalizacji. Aby wziąć ślub poza urzędem, należy złożyć odpowiedni wniosek, którego wzór urzędnik przedstawi na spotkaniu. 5. Ustalenie nazwiska Na pierwszej wizycie w urzędzie narzeczeni wstępnie deklarują, jakie nazwisko będą nosić po ślubie i jakie nazwisko otrzymają ich dzieci. Decyzję można zmienić do dnia zawarcia małżeństwa. Polskie prawo udostępnia poniższe możliwości dla małżonków: zachowanie obecnych nazwisk, przejęcie nazwiska współmałżonka (męża lub żony), dodanie nazwiska małżonka do swojego obecnego nazwiska (tylko dwa człony). Oraz dla dzieci, jeśli rodzice będą nosili różne nazwiska: nazwisko jednego z rodziców, nazwisko łączone z nazwisk obu rodziców. Dowiedz się więcej o zmianie nazwiska po ślubie. Jak wygląda ślub cywilny - ceremonia zawarcia małżeństwa? Sprawy formalne - 15 minut przed ceremonią Do USC narzeczeni powinni zgłosić się w dniu ślubu, z około 15-minutowym wyprzedzeniem od umówionej godziny ceremonii. Kierownik urzędu potwierdzi dane narzeczonych i świadków, dlatego potrzebne będą: dokumenty tożsamości pary młodej, dokumenty tożsamości świadków, tłumacz lub biegły (w przypadku, jeśli jedna z w/w osób nie jest w stanie porozumieć się z kierownikiem urzędu). Ceremonia zawarcia związku małżeńskiego w USC Po potwierdzeniu danych nastąpi uroczysta ceremonia zawarcia małżeństwa, w czasie której: Kierownik udzieli informacji na temat praw i obowiązków małżonków, para młoda złoży sobie przysięgę przed jego osobą, para młoda podpisze akt małżeństwa wraz ze świadkami, para młoda złoży oświadczenie o przyszłym nazwisku swoim i wspólnych dzieci, para młoda nałoży symbol małżeństwa, obrączki. Po sporządzeniu aktu małżeństwa, małżonkowie otrzymają jego jeden bezpłatny skrócony odpis. Ile trwa ślub cywilny? Ceremonia może trwać od 5 minut do godziny - w zależności od sposobu prowadzenia jej przez danego urzędnika. Zazwyczaj trwa około 20 minut. Słowa przysięgi małżeńskiej na ślubie cywilnym Podczas ceremonii, małżonkowie wypowiadają następujące słowa przysięgi cywilnej: Pan młody: „Świadomy praw i obowiązków wynikających z zawarcia małżeństwa, uroczyście oświadczam, że wstępuję w związek małżeński z (imię wybranki) i przyrzekam, że uczynię wszystko, aby nasze małżeństwo było zgodne, szczęśliwe i trwałe.” Panna młoda: „Świadoma praw i obowiązków wynikających z zawarcia małżeństwa, uroczyście oświadczam, że wstępuję w związek małżeński z (imię wybranka) i przyrzekam, że uczynię wszystko, aby nasze małżeństwo było zgodne, szczęśliwe i trwałe.” Po wypowiedzeniu tekstu przysięgi przez małżonków urzędnik stanu cywilnego wygłasza słowa: „Wobec zgodnego oświadczenia obu stron, złożonego w obecności świadków, oświadczam, że związek małżeński Pani (imię) i Pana (imię) został zawarty zgodnie z przepisami. Jako symbol łączącego Państwa związku wymieńcie proszę obrączki.” Ślub konkordatowy Ślub konkordatowy to połączenie ślubu cywilnego z uroczystością kościelną. Aby w ten sposób zawrzeć małżeństwo, należy: Udać się do parafii i wstępnie zarezerwować termin ślubu. Państwo młodzi muszą także zapisać się na nauki przedmałżeńskie. 6 miesięcy przed planowaną ceremonią należy udać się do Urzędu Stanu Cywilnego z dowodami tożsamości, dokumentem potwierdzającym dokonanie opłaty skarbowej i skróconymi aktami urodzenia, w celu uzyskania protokołu dotyczącego braku przeciwwskazań do zawarcia małżeństwa. Komplet dokumentów należy dostarczyć do kościoła w terminie od 3 miesięcy do miesiąca przed ślubem. Trzeba mieć przy sobie: dowód osobisty, świadectwo uczęszczania na religię w szkole, aktualne metryki chrztu, nie starsze niż 3 miesiące, zgodę księdza ze swojej parafii - jeżeli ślub będzie odbywał się w innej parafii, 4. Tuż przed samą ceremonią, (tydzień, 2 tygodnie), do kościoła należy przynieść: potwierdzenie wygłoszenia zapowiedzi w parafiach - jeżeli ślub odbywa się w innej parafii niż macierzysta, potwierdzenie odbycia nauk przedmałżeńskich, potwierdzenie odbycia kursu w poradni rodzinnej, zaświadczenie o odbyciu spowiedzi przedślubnej, dane świadków (imię, nazwisko, data urodzenia, adres). Czy ślub konkordatowy można wziąć po wystąpieniu z Kościoła Katolickiego? Po apostazji można wziąć ślub kościelny - wówczas jest to tzw. ślub jednostronny. Warunkiem jest, aby współmałżonek był częścią Kościoła Katolickiego. Medal za 50-lecie małżeństwa Małżonkowie, którzy przeżyli 50 lat w związku małżeńskim mogą starać się o otrzymanie medalu z tego tytułu. Aby otrzymać to wyróżnienie należy złożyć w urzędzie stanu cywilnego następujące dokumenty: skrócony odpis aktu zawarcia związku małżeńskiego, kserokopie dowodów osobistych obojga małżonków. Uroczystość wręczania odznaczeń powinna odbyć się w ciągu 6 miesięcy od dnia wydania przez Prezydenta RP postanowienia o ich nadaniu. Legalizacja zagranicznego aktu małżeństwa Aby małżeństwo zawarte za granicą było legalne także w Polsce, konieczne jest zarejestrowanie zagranicznego aktu małżeństwa. W tym celu należy udać się do dowolnego urzędu stanu cywilnego w Polsce lub urzędu konsularnego właściwego pod względem terytorialnym. Aby zalegalizować zagraniczny akt małżeństwa, należy złożyć: wniosek o transkrypcję (dostępny w urzędzie), oryginał zagranicznego aktu małżeństwa, tłumaczenie zagranicznego aktu małżeństwa dokonane przez tłumacza przysięgłego lub konsula. Dokumenty można dostarczyć do urzędu osobiście lub listownie. Opłata za legalizację w każdym kraju jest inna - wynika to z różniących się od siebie walut. Gdy tylko urzędnik przyjmie wniosek, rozpocznie się jego rozpatrzanie. Już po zawarciu małżeństwa, do załatwiania wielu spraw urzędowych wymagane jest zaświadczenie o stanie cywilnym, które służy potwierdzeniu stanu cywilnego petenta. Gdzie złożyć wniosek, druk (dokumenty) dot. sprawy - zawarcie małżeństwa (ślub cywilny) w Twojej miejscowości? Lista miejscowości
Odp: samotność w małżeństwie, rozwód po 10 latach własnie często tak jest że my kobiety w oczach naszych mężów narzeczonych czy poprostu facetów przestajemy byc atrakcyjne a dla obcych wręcz przeciwnie. czyżby wieloletni związek przyczyniał sie do tego że powszedniejemy, że przestajemy byc ciekawe, atrkacyjne, tajemnicze
Data utworzenia: 5 maja 2015, 19:10. Ewa Dałkowska nie była w pełni szczęśliwa. 68-letnia aktorka chciałaby sformalizować swój związek w kościele. Wygląda na to, że niebawem stanie przed ołtarzem. Ewa Dałkowska Foto: Jerzy Stalega / Dałkowska, którą niebawem będziemy mogli zobaczyć jako Marię Kaczyńską w filmie Antoniego Krauzego „Smoleńsk”, czeka na unieważnienie małżeństwa. I zamierza ponownie wyjść za mąż. „– Będę panną młodą! Złożyłam pozew do Sądu Metropolitalnego o uznanie mojego małżeństwa kościelnego za nieważne. Jeśli uzyskam taki wyrok, będzie wesele –” powiedziała aktorka magazynowi „Dobry Tydzień”. Zobacz także Ewa Dałkowska od 37 lat jest żoną producenta filmowego Tomasza Miernowskiego, z którym ma syna Ksawerego. Para ma jednak tylko cywilny ślub, ponieważ aktorka miała już wcześniej innego męża. Niestety jej studencka miłość przetrwała tylko 5 lat. /5 Ewa Dałkowska East News Ewa Dałkowska zagra Marię Kaczyńską /5 Ewa Dałkowska Kapif Ewa Dałkowska jest żoną Tomasza Miernowskiego /5 Ewa Dałkowska East News Ewa Dałkowska chce wziąć ślub kościelny /5 Ewa Dałkowska Jerzy Stalega / Ewa Dałkowska stara się o unieważnienie pierwszego małżeństwa /5 Ewa Dałkowska Teodor Klepczynski / Ewa Dałkowska wzięła ślub na studiach Masz ciekawy temat? Napisz do nas list! Chcesz, żebyśmy opisali Twoją historię albo zajęli się jakimś problemem? Masz ciekawy temat? Napisz do nas! Listy od czytelników już wielokrotnie nas zainspirowały, a na ich podstawie powstały liczne teksty. Wiele listów publikujemy w całości. Wszystkie historie znajdziecie tutaj. Napisz list do redakcji: List do redakcji Podziel się tym artykułem:
\n\n \n \nślub po 10 latach związku
Najpierw dotyczyły one organizacji ceremonii, a następnie… zmiany planów. Na początku czerwca 2020 roku magazyn „Świat i Ludzie” podał, że Adriana Kalska i Mikołaj Roznerski chcieli wziąć ślub w Wenecji w towarzystwie najbliższych. Niestety w związku z pandemią koronawirusa taka podróż okazała się niemożliwa.
Na przestrzeni ostatnich dziesięcioleci bardzo łatwo zauważyć, że wzrasta średnia wieku zawierania małżeństw. Nie tylko w Polsce, ale i na całym świecie pary decydują się na śluby nie mając 20-kilka lat, a coraz częściej, po 30 lub jeszcze nieco później. Zdjęcie - Black Tree Studio Możemy doszukiwać się przyczyn takiego opóźniania zawarcia związku małżeńskiego w psychologii i ekonomii, ale nie o tym chcemy Wam dzisiaj opowiedzieć. Jeśli Wy sami należycie do jednej z tych par, która na małżeństwo zdecydowała się będąc już po 30, musicie wziąć pod uwagę kilka ważnych rzeczy – oto one! Na swoim weselu spotkasz "gości dobra rada" Mając wśród gości pary, które wzięły ślub we wcześniejszym wieku niż Wy, możecie się spodziewać wielu komentarzy i dobrych rad. Wszystkie ciocie zaraz Wam powiedzą, że koniecznie powinniście zacząć się starać o potomka bo przecież to już tak późno. Wujkowie zaczną wspominać o oszczędzaniu na czarną godzinę i budowie własnego domu. Koleżanki z kolei zaczną Was namawiać na wspólne wakacje całymi rodzinami w miejscach uwielbianych przez ich dzieci. Takie sugestie na pewno się pojawią, uwierzcie nam, jednak nie czujcie się zmuszeni do zgadzania się z nimi wszystkimi – zawsze możecie grzecznie skinąć głową i zmienić temat. Wielu z Waszych przyjaciół zdążyło założyć rodziny Będąc jedną z tych par, która na ślub decyduje się po 30, musicie liczyć się z tym, że wielu z zaproszonych przez Was gości weselnych zdążyło już założyć rodziny, które także musicie uwzględnić w Waszych planach. Jeśli zapraszacie wszystkich z dziećmi, pomyślcie o animatorze zabaw, który z powodzeniem zajmie się maluchami i zapewni im na tyle absorbującą rozrywkę, że Wasi "dzieciaci" przyjaciele będą mogli bawić się równie dobrze na Waszym weselu. Stwierdzicie, że mniej znaczy więcej Marzyliście o wielkim, licznym weselu pełnym wszystkich przyjaciół, koleżanek i kolegów z czasów studiów? Możecie zechcieć przemyśleć to raz jeszcze i zmienić wszystko, ograniczając zaproszenia tylko do najbliższych osób. Wielu z Waszych znajomych będzie miało już stałą pracę i zobowiązania, możliwe również, że część z nich wybrało życie za granicą, przez co mogą nie mieć możliwości świętowania razem z Wami. Wiele spośród Waszych przyjaciółek będzie albo w ciąży, albo będzie starało się w tę ciążę zajść, co może z kolei sprawić iż nie będą chciały lub nie będą mogły uczestniczyć w przyjęciu. O bycie drużbami poproście najbliższą przyjaciółkę, przyjaciela lub rodzeństwo, aby uniknąć niepotrzebnego stresu. Zastanówcie się również, z iloma z Waszych przyjaciół z młodszych lat tak naprawdę jesteście w kontakcie i pamiętajcie, że fakt iż byliście na ich weselu 7 lat temu, nie mając z nimi kontaktu aż do teraz nie oznacza, iż musicie zrewanżować się zaproszeniem na Wasz ślub. Osoby starsze wolą mieć możliwość wyboru Rezerwując hotel i transport dla Waszych dziadków i starszej części rodziny, upewnijcie się, że wybrane przez Was opcje są dla nich odpowiednie. Wiele osób starszych lubi dobrą zabawę, jednak część z nich będzie chciała opuścić przyjęcie nieco wcześniej, aby w spokoju położyć się spać, dlatego dokonując rezerwacji w hotelu, postaraj się nie kłaść dziadków i starszych członków rodziny w najbliższym sąsiedztwie najmłodszych imprezowiczów – na pewno będą Wam za to wdzięczni. :) Tekst: Redakcja Piotr Metz wziął ślub w Gdańsku /AKPA Reklama Kameralna uroczystość odbyła się na jachcie przycumowanym do nabrzeża Mołtawy przy ulicy Wartkiej w Gdańsku. Ona ma 82 lata, on 36. Poznali się na Facebooku dwa lata temu i od razu wpadli sobie w oko, choć ona z uwagi na ogromną różnicę wieku ani przez moment nie zakładała, że ich relacja może się przerodzić w związek. To on w pewnym momencie zaczął mówić o uczuciach, a kiedy zaprotestowała, szybko zorientowała się, że zakochała się po uszy. Dziś, mimo ogromnej fali hejtu, jaka na nich spada, zdają się tworzyć szczęśliwy związek. "Nie sądziłam, że tak się stanie, żyłam po prostu z dnia na dzień, na nic nie czekałam i niczego się już od życia nie spodziewałam" − opowiadała Iris Jones w porannym programie "The Morning Show". Kobieta po 27 latach od rozwodu wyszła za mąż za trzydziestosześcioletniego mężczyznę, mając ponad 80 lat. Jak mówili, różnica wieku nie stanowi dla nich żadnej przeszkody. Iris jest obywatelką Anglii, a jej mąż Mohamed pochodzi z Egiptu. Poznali się w trudnym momencie. Obostrzenia związane z pandemią spowodowały, że nie mogli się spotkać przez rok, więc ich znajomość kwitła wirtualnie. Dopiero po tym czasie doszło do pierwszego i jak opowiadała para, bardzo emocjonującego spotkania. 19 listopada Mohamed po pokonaniu ponad dziewięciu tysięcy kilometrów wylądował na lotnisku w Heathrow. Pierwsze spotkanie Iris i Mohameda: "Szybko zdałam sobie sprawę, że się zakochałam" Iris przyznała w programie, że zanim poznała ukochanego, jej życie stało w miejscu. Wszystko zmieniło się w momencie, kiedy syn Iris zorganizował jej laptopa i założył profil w mediach społecznościowych w 2019 r. Dzięki temu Iris otworzyła się na świat, ale i na relacje. Dołączyła do kilku grup na Facebooku, gdzie zaczęła rozmawiać z dużo młodszym od siebie Mohamedem. "Wysyłaliśmy wiadomości rano, w południe i wieczorem, ciągle zastanawiałam się, kiedy przyjdzie kolejna. Imponował mi intelektem, a kiedy zaczął wysyłać swoje zdjęcia, to myślałam sobie, że jest boski". Kobieta zdawała sobie jednak sprawę z tego, jak duża różnica wieku ich dzieli. Poza tym jej rozmówca był w separacji, miał swoje życie i swoje sprawy. Nie robiła sobie żadnych nadziei. "Szybko jednak zdałam sobie sprawę, że się zakochałam" − relacjonowała Iris, która powiedziała także: "Ludzie pytają mnie, jak znaleźć miłość. Jej się nie szuka, to ona cię znajduje". Mimo przeszkód i różnic para spotkała się po roku wirtualnej znajomości. Spotkanie twarzą w twarz tylko potwierdziło rodzące się między nimi uczucie. Mohamed jako pierwszy wyznał miłość i jak wspomina kobieta: "Już nie było odwrotu, zostaliśmy parą, totalne szaleństwo". "Nasza bliskość to istna magia" W wywiadzie udzielonym w "The Morning Show" osiemdziesięciodwulatka przyznała, że ludzie często pytają ją o sprawy intymne i dziwią się, że w tak podeszłym wieku można uprawiać seks. "Nasza bliskość to istna magia, polecam! Magia nigdy nie zniknie, nigdy nie zostanie zniszczona" − zaskoczyła jednak odpowiedzią prowadzących poranny program. Para wzięła ślub w Kairze, ale zamieszkała wspólnie u Iris. Dziś chętnie dzieli się wspólnymi zdjęciami na Facebooku, narażając się w ten sposób na hejt. Zupełnie się tym jednak nie zraża, ba, sama z siebie żartuje. Iris ma do siebie i swojego wieku ogromny dystans. Pod jednym z postów sama skomentowała swoje zdjęcie słowami: "Potrzebujesz okularów Mohamed. Spójrz na moją skórę!!! Arghhhh!!!" Mężczyzna odpowiedział jej z kolei "Hahaha. Kocham cię całą". "Ma bardzo młodego ducha i serce" To nie jedyna para z dużą różnicą wieku, która wzbudza emocje. Niektóre z nich nie tyle nie ukrywają swojego związku, ale wręcz się nim chwalą, chcąc łamać stereotypy. Cheryl McGregor (62 lata) i Koran McCain (25 lat) to para, którą dzieli 37 lat, a na TikToku obserwuje ją ponad pół miliona internautów, a jej filmiki polubiono ponad osiem milionów razy! Gdy się zaręczyła, wybuchł skandal, co nie zrobiło większego wrażenia na zakochanych. McCain jest młodszy od każdego z siedmiorga dzieci Cheryl, a ona jest babcią 17 wnucząt. Różnica wieku nie jest dla nich żadnym problemem, a zakochani często podkreślają, że łączy ich także udany seks. Na swoim profilu pokazują siebie w różnych sytuacjach. Pochwalili się wystrojem swojej sypialni czy zdjęciami ze ślubu. Poznali się, gdy Koran miał zaledwie 15 lat i przypadkiem trafił na przyszłą żonę w restauracji. Ona odwiedzała właśnie kierownika restauracji, którym był… jej syn. Oczywiście nie zakochali się w sobie od razu. Dopiero jakiś czas później wpadli na siebie w sklepie, w którym pracowała Cheryl. Łączyła ich przyjaźń i nie podejrzewali nawet, że poczują do siebie coś więcej. A jednak, mimo dzielącej ich różnicy wieku zakochali się w sobie i jak mówi Koran: "Nie myślimy o różnicy wieku, bo Cheryl ma bardzo młodego ducha i serce". Pary z dużą różnicą wieku zdają sobie sprawę z tego, że zwykle najwięcej do powiedzenia o tego typu związkach mają ci, którzy nigdy w nich nie byli. Osoby, które spotykają na swojej drodze związki z dużą różnicą wieku między partnerami prześcigają się w domysłach i niestosownych komentarzach, nie licząc się z uczuciami osób, których owe komentarze dotyczą. A historia zna przecież mnóstwo przykładów par, gdzie duża różnica wieku nie była dla ich związku żadną przeszkodą... Chcesz się podzielić swoją opinią lub historią? Napisz: redakcja@ Źródło:
Po ilu latach bycia razem oświadczyny lub ślub? Zarchiwizowany. Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.
Cześć dziewczyny. Od 10 lat jestem w związku, poznaliśmy się kiedy ja miałam 15, a on 17 lat. Jest mi z nim dobrze, bo ma do mnie duży szacunek, nigdy na mnie nie krzyczy, rzadko się kłócimy. Jest to dla mnie szczególnie ważne, bo byłam świadkiem wielu krzywd, które mój ojciec wyrządził Mamie i jestem bardzo wyczulona na chamstwo i przemoc wobec kobiet. Zawsze mogę na niego liczyć, jest dobry i potrafi mnie rozśmieszyć. Ta - same pozytywy, ale jesteśmy parą od 10 lat, ja mam 25, on 27 lat, a nie wiem na co on czeka... Niby planujemy wspólną przyszłość - ślub, dzieci, wspaniały wspólny dom, ale termin realizacji tych planów jest bliżej nieokreślony. On twierdzi, że oświadczy mi się dopiero jak będzie go stać na naprawdę mega droooogi pierścionek, chociaż ja cały czas powtarzam mu, że takiego nie potrzebuję, poza tym on wie, że nigdy nie lubiłam drogich prezentów. Nie ważne, jeśli chodzi o ślub, to też dopiero jak będzie go stać na wypasione mieszkanie i imprezę, która przejdzie do historii. Niby dobrze i rozsądnie, bo chce najpierw zadbać o bezpieczeństwo finansowe rodziny, ale kurczę kiedy to wszystko nastąpi?! Nie naciskam na niego, bo nie chciałabym, żeby to było nawet w najmniejszym stopniu wymuszone, ale uważam, że już najwyższy czas chociaż na zaręczyny. Chcę mieć trójkę dzieci, a czas ucieka. On ma własną działalność i mieszka u swoich rodziców, a ja od roku mieszkam 300km od niego, bo tutaj studiuję i pracuję. Czasami zastanawiam się czy to jest nadal miłość czy już tylko przyzwyczajenie. Nie ma między nami namiętności, spontanicznych emocji, rzadko się całujemy i nie uprawiamy seksu. On jest powściągliwy w okazywaniu uczuć i rzadko mówi, że mnie kocha (rozmawiałam z nim o tym kilka razy, ale to nie pomogło). Generalnie klasyczna rutyna. Czasami wydaje mi się, że jesteśmy po prostu jak przyjaciele. Mam dość. Czasami mam ochotę go rzucić, ale boję się, że to będzie zła decyzje od której nie będzie odwrotu. Są chwile, że naprawdę go uwielbiam i nie rozumiem skąd w mojej głowie pojawił się pomysł rozstania. Niestety ostatnio bardzo często o tym myślę i nie wiem co mam robić. Chciałabym się z nim rozstać i zobaczyć jak mi jest bez niego, przekonać się czy to naprawdę miłość. Ale przecież tak się nie da...nie mogę powiedzieć mu, że chcę odejść tylko na chwilę, albo po prostu odejść i nagle wrócić, bo nie chcę się nim w ten sposób bawić. Jak to wygląda z Waszego punktu widzenia?
\n \n\nślub po 10 latach związku
Próba złota: 585. Po jakim czasie się oświadczyć? Czy, aby dobrze poznać drugą połówkę, wystarczy kilka miesięcy, a może decyzja o zaręczynach wymaga wieloletniego stażu? Odpowiedz na 4 proste pytania dotyczące Waszego związku i zdecyduj, czy nadszedł właściwy moment!
Niedawno Izabela Janachowska świętowała 10. rocznicę związku z Krzysztofem Jabłońskim. Prezenterka zdradziła, jak im się układa. "Sami jesteśmy w szoku", przyznała. Na początku czerwca Izabela Janachowska i Krzysztof Jabłoński wybrali się na rajski urlop, na którym uczcili 10. rocznicę związku. Para zabrała ze sobą swojego 3-letniego synka, Christophera. Przy okazji prezenterka telewizyjna zdradziła, że relacja ze starszym milionerem jest jej najdłuższą i najpoważniejszą w życiu. Choć od czasu do czasu Izabela Janachowska może przeczytać złośliwe komentarze na temat swojego związku, głównie ze względu na 27 lat różnicy, które dzieli ją i Krzysztofa Jabłońskiego, to wydaje się, że związek pary należy do bardzo udanych. Uznawana za guru ślubne gwiazda opowiedziała o tym, jak dba o relację z partnerem. Izabela Janachowska o swoim związku: "Mamy swoje światy" Ostatnio Izabela Janachowska odpowiedziała, czy będzie miała kolejne dziecko. Związek ekspertki ślubnej z milionerem wzbudza niemałe emocje w mediach. Niedawno prezenterka telewizyjna udzieliła wywiadu serwisowi Przyznała, że od momentu poznania Krzysztofa Jabłońskiego ich relacja rozwijała się niezwykle dynamicznie. Dlatego wspólne 10 lat minęło jej bardzo szybko. Zobacz także: Izabela Janachowska, Joanna Opozda, Michał Wiśniewski i inne gwiazdy wybrały oryginalne imiona dla swoich dzieci Instagram @izabelajanachowska - Celebrowaliśmy ostatnio dziesięć lat bycia razem. To bycie razem mamy bardzo intensywne, bardzo szybko przecież zamieszkaliśmy razem, więc to tak naprawdę jak ślub. Szybko wychodzi szydło z worka, czy jest okej, czy nie jest okej. Już dziesięć lat spędziliśmy razem, które z jednej strony, mam wrażenie, minęły szybko, a z drugiej, mam wrażenie, że jestem z nim [przyp. red. - Krzysztofem] całe życie. Różne emocje do nas przychodziły, bo tak sobie o tym rozmawialiśmy i ja już nie bardzo pamiętam swoje życie sprzed tego związku - zdradziła. Instagram @izabelajanachowska W rozmowie Izabela Janachowska ujawniła też, że para nadal prowadzi bardzo intensywne życie - szczególnie w Warszawie. - Sami jesteśmy w szoku, że już dziesiąta rocznica związku pojawiła się nam na horyzoncie. To jest indywidualna kwestia, bo nie ma recepty na miłość. Ludzie muszą się dobrać, muszą ze sobą dużo rozmawiać, dbać o ten związek, nie poddawać się, a to jest ważne, że jeśli pojawia się gorszy moment, to żeby dwóm stronom się chciało walczyć, coś poprawić. Higieną naszego związku jest to, że mamy swoje światy, swoją pracę, swoich znajomych. Egzotyczne wyjazdy są sposobem na to, by nie zatracić się w pogoni za karierą i nie zapomnieć o relacji. Organizatorka ślubów dodała, że równowaga między pracą a życiem osobistym jest istotna. - Bardzo ważne są też wyjazdy. Czas, kiedy jesteśmy w Warszawie, jest dla nas ekstremalnie intensywny, dlatego to jest taki nasz moment po pracy. Nie oglądamy się na inne rzeczy, nie liczymy godzin w pracy. Te wyjazdy są naszą nagrodą, bo robimy wszystko razem. Ważny jest balans między pracą, a czasem tylko dla siebie - wyjaśniła. Instagram @izabelajanachowska Zobacz także: Kayah pokazała swojego partnera! "Świetnie się bawimy na wakacjach" Myślicie, że Izabela Janachowska będzie miała kolejne dziecko? Instagram @izabelajanachowska Po pracy spotkałam się z przyjaciółką, która od samego początku kibicowała mojemu związkowi z Markiem. — To świetna wiadomość — wykrzyknęła z uśmiechem na wieść o tym, że Marek zaproponował mi ślub. — To piękne ukoronowanie waszego związku. — Sama nie wiem — powiedziałam niepewnie. Witam Panią W każdym związku zdarzają się trudne chwile. Jeżeli dzieje się coś niedobrego, na pewno nie wolno tego dłużej tak zostawiać. Problem sam się nie rozwiąże. Ustępowanie dla świętego spokoju też nie załatwi sprawy. Unikanie tematu jedynie oddala Państwa od siebie, a problem pozostaje nierozwiązany. Rozmowa jest jednym ze sposobów tworzenia więzi, zaufania i bliskości emocjonalnej. Myślę zatem, że pierwszym krokiem powinna być szczera rozmowa. Najlepiej podczas weekendu, bez pośpiechu, gdy będziecie zrelaksowani. Proszę wybrać miejsce, gdzie nikt nie będzie Wam przeszkadzał. Może to być dom lub cicha kawiarenka. Proszę powiedzieć mężowi o swoich oczekiwaniach i odczuciach. Porozmawiajcie o swoich uczuciach, o potrzebach… Wyjaśnijcie sprawę i zastanówcie się, co trzeba zmienić, byście w związku obydwoje byli zadowoleni. Ważne, żeby podczas rozmowy omówić wszystkie istotne problemy. Jeśli nie będziecie w stanie poradzić sobie sami, to zachęcam Państwa do terapii par, podczas której zyskacie państwo umiejętność komunikacji i umiejętność rozwiązywania problemów w związku. Gdyby chciała Pani porozmawiać ze mną o problemie, to zapraszam do kontaktu. Istnieje możliwość konsultacji online, np. za pośrednictwem komunikatora Skype. Pozdrawiam serdecznie Hanna Markiewicz psycholog konsultacje@

Ja nie mówię o tym, że masz brać ślub z osobą, która Cię nie pociąga. Mówię o tym, że po kilku latach związku, każdy może przestać nas pociągać jeśli nie będziemy o to dbać.

Po jakim czasie bycia w związku wziąć ślub. Wiemy że każdy związek jest inny, w jednym przypadku by stanąć przed ślubnym ołtarzem wystarczy kilka tygodni, a innym kilka lat. Dlatego i tutaj zagląda nauka, i oto przedstawia tylko propozycji, a w zasadzie punktów orientacyjnych. Słynne 2 lata Ogólną regułą przyjętą przez ekspertów są około dwa lata, które para powinna spędzić ze sobą zanim zdecyduje się na zawarcie małżeństwa. Jest to podobno dla większości ludzi optymalna ilość czasu, aby się poznać w miarę dobrze i ściągnąć różowe okulary przez które patrzymy na życie, ale i na nasz związek. Oczywiście, bardzo ważna jest częstotliwość ich spotkań i stopień wzajemnej otwartości. Ogólnie rzecz biorąc, dwa lata powinny być dla pary wystarczającym czasem, żeby zdecydować czy czują się ze sobą komfortowo, czy raczej po tym czasie drażnimy siebie nawzajem. Badania ukazują że większość związków kończy się właśnie przed 2 rokiem, mniej mamy skrupułów, więcej otwartości jak i szczerości, już na kłótnie nie reagujemy „dobrze kochanie” lecz ” nie, mam swoje zdanie”. Czy warto czekać? Psychologowie zajmujący się głównie doradztwem małżeńskim, mówią że, większość wartościowych rzeczy spotykających nas w życiu wymaga cierpliwości, zdolności do powściągnięcia własnych impulsów i odroczenia nagrody. Tyczy się to nie tylko wolnych związków, ale też wchodzenia w związek małżeński. Może okazać się, że osoba, którą postanowiliśmy poślubić na samym początku znajomości, wcale nie jest wyczekiwaną przez nas drugą połówką. Regułę dwóch wspólnych lat można zmienić na trzy lata, lecz dla większości ludzi wyda się to zbyt długim czasem. Wydłużenie okresu narzeczeństwa wiąże się z minimalizowaniem późniejszego ryzyka rozwodu. Pewnie każdy z was zna kogoś, albo chociaż słyszał historię o kimś, kto po bardzo krótkim czasie znajomości wziął ślub, a następnie latami żył lub wciąż żyje w bardzo szczęśliwym małżeństwie, albo był z kimś 5 lat i się rozstał. Jednymi słowy to od was zależny kiedy powiecie, że znacie się na tyle, ufacie sobie, jesteście szczerzy, i nie możecie żyć bez siebie, a na pytanie czy to rutyna odpowiadanie że to miłość czas iść dalej. Pamiętajcie tylko, aby uświadomić sobie że wasz związek to naprawdę coś pięknego, a nie tylko wzajemne przyzwyczajenie, rutyna i wygoda. Lepiej odłożyć zaślubiny o rok niż za 2 lata się rozwodzić.
ślub po 10 latach związku
MnuCW.